~ 28 ~

307 29 3
                                    

Perspektywa Narratora: 

Yoongi bardzo się ucieszył widząc, że jedna z dziewczyn w końcu zwróciła na niego uwagę, dlatego od razu zaczął z nią rozmowę: 

- Hello, do you speak english or korean?

- Mówimy po koreańsku – odpowiedziała mu dziewczyna.

- To się cieszę, bo słabo gadam po angielsku. Min Yoongi, dla przyjaciół Suga – przedstawił się Yoongi. – A wy piękne damy?

- Jestem Marcelina, a to jest moja przyjaciółka Julka... - oznajmiła szatynka o niebieskich oczach. – I wyprzedając twoje pytanie jesteśmy Polkami, które były w Miami u cioci tamtej – wskazała na zajętą telefonem brunetkę. – A teraz spełniamy swoje marzenie i lecimy do Korei Południowej.

- Dlaczego mówisz w imieniu koleżanki co? Chyba potrafi mówić... -spytałem seksownie

- Potrafi być naprawdę wredna i uważa, że jest bardzo SWAG - zaśmiała się.

- Pff... – prychnął Suga - Tylko ja w tym świecie mam jakikolwiek SWAG.

- Naprawdę? – spojrzała na blondyna z kpiną, brunetka, która w końcu się odezwała, odrywając się skupienie od telefonu. - Zabawny jesteś, uśmiałam się do bólu

-Julka dasz mi cukierki? – w chwili, gdy Yoongi już otwierał usta, ponownie odezwała się niebieskooka.

- Nie masz swoich? – zapytała Julka, marszcząc brwi. - Przecież miałaś...

- No właśnie. Miałam. – westchnęła szatynka – Teraz już nie mam i zaraz będzie mnie pełno w całym samolocie.

- No ja nie wierz – wydukał zszokowany i załamany Yoongi. - Tae ma damskiego klona. Świat się

- Marcelina, ugh, coś ty zrobiła... - Julka strzeliła sobie otwartą dłonią w czoło. - Jaki Tae? I co ty pierdolisz o jakim damskim klonie?

- Tae to mój szurnięty przyjaciel kosmita, któremu lepiej nie dawać czekolady, bo to się źle kończy... – wytłumaczył dormowy leniuch.

- Ona ma tak z cukierkami, lepiej dawać jej po maksymalnie pięć dziennie, z większą ilością, narażasz siebie i jej bliskich... – oznajmiła brunetka.

- No widzisz, jak mamy wiele wspólnego, kochanie... – westchnął triumfalnie.

- Kochanie? Przepraszam? – zdziwiła się Julka.

- Za co przepraszasz, skarbeńku? – spojrzał dziewczynie w oczy.

- Skarbeńku? Za kogo ty się uważasz, żeby tak do mnie mówisz? – zapytała niezadowolona brunetka.

- Za najbardziej SWAGOWEGO człowieka we wszechświecie, skarbeńku – poruszał uwodzicielsko brwiami.

- Kto cię tak okrutnie oszukiwał przez całe życie, co? I kurwa, nie mów do mnie skarbeńku! – zirytowała się dziewczyna.

- Nikt mnie nie oszukuje, kochanie. – oznajmił flirciarsko, podnosząc się na siedzeniu, po czym odszukał wzrokiem Jimina, który jak się okazało siedział jakieś parę siedzeń za nim. -Jestem SWAG, co nie Jimin?! – krzyknął, a jego przyjaciel tylko zaczął się śmiać. Suga z markotną miną powrócił na swoje miejsce zauważając, że na całe szczęście dziewczyny totalnie go zlały i nie usłyszały tej kompromitacji, ale za to rozmawiały w nieznanym mu języku. Kiedy skończyły szatynka oparła się wygodnie o swoje siedzenia i założyła na głowę słuchawki, zamykając oczy i totalnie zlewając szturchanie w swoje ramie ze strony brunetki. – Co za dziwny język... - wymruczał pod nosem

Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz