- Dżemin, chcesz tortu, bo zaraz go nie będzie? - zapytał mnie Tae umazany w lukrze
- Dlaczego... - złączem, ale przerwał mi Jin.
- On i Marcelina pobawili się w wojnę na lukier... Dziewczyna wygrała - odpowiedział rozbawiony.
- To co? Jesz ten tort? - zapytał kosmita z buzia wypchana przepysznym ciastem.
- Będę zmuszony zjeść kawałek, ponieważ to za zdrowie Kooka, a ono jest najważniejsze - posłałem mu mały uśmiech - No i żeby się Jin nie gniewał, że nie spróbowałem jego wypieku...
- Dobrze, że zdążyłem zjeść swój kawałek - Yoongi zaśmiał się, kiedy wszedł do salonu razem z Julką. - Gdybym zwlekał ze zjedzeniem go jeszcze kilka minut, na pewno bym już go nie zjadł.
- Stosuj technikę poliż i jest twoje - doradziła mu czarnowłosa, wzruszając swoimi ramionami. - Chyba, że ktoś jest na tyle zdesperowany, no to.. nie wnikam.
- Nie sądzę, że Tae odstraszy polizane jedzenie... - wymruczałem sam do siebie - Zawsze był dziwny i z lekka dziecinny, ale trzymaliśmy się razem... - wyszeptałem cicho przypominając sobie moment, w którym się poznaliśmy - Trudno było mu znieść w jakim domu się wychowuje, ale nie wiem dlaczego - przypomniałem sobie wątek jego zamartwiania się o mnie, gdy dowiedział się o mojej sytuacji rodzinnej. Niestety na tych dwóch wątkach moje wspomnienia się zatrzymały... Przypomniałem sobie dwa wydarzenia z mojego życia, w pewnym stopniu przypominając sobie Tae, który na serio był od zawsze moim przyjacielem...
Po chwili zorientowałem się, że nie kontaktuje, mając wzrok wbity w podłogę, z wytrzeszczonymi oczami... - Teraz jestem pewny, że znałem go wcześniej i był moim najlepszym przyjacielem... - wyszeptałem podnosząc wzrok na kosmitę....
- P-pamiętasz mnie? - spytał niepewnie z załzawionymi oczami, a ja mu tylko przytaknąłem z lekkim uśmiechem na ustach - PAMIĘTASZ MNIE! - wykrzyczał tym razem podbiegając do mnie i mocno przytulając.
- Może nie pamiętam jakoś doskonale, ale ważne, że chociaż coś sobie przypomniałem, Alien - oddałem mu uścisk uśmiechając się szeroko.
- Jednak zrobiłeś mi lepszy prezent - odezwał się Jungkook, który stał w tamtym momencie stał oparty o futrynę. Miał załzawione oczy. - Dziękuję.
Uśmiechnąłem się do niego, ruszając ustami w znak " Nie masz za co", co na szczęście chłopakowi udało się zrozumieć - Dziękuję ci ,Tae... - wyszeptałem szczęśliwy nie puszczając przyjaciela, a z mojego oka wydostała się jedna łza szczęścia, która spłynęła po moim policzku w momencie, kiedy mój rówieśnik zaczął szlochać wesoły.
- Z-za co ty mi dziękujesz? – zdziwił się z lekka, ale nadal mnie tulił.
- Za to, że byłeś przy mnie i starałeś się chronić, gdy nikogo nie miałem. -zaśmiałem się smutno.
- Oj przestań, bo się jeszcze bardziej popłaczę - zaśmiał się głucho - Inaczej nie mogłem postąpić, braciszku, do tego dziękowałeś mi wiele razy...
- I pewnie zrobię to jeszcze nie jeden raz... - stwierdziłem puszczając kosmitę z objęć.
- Przypomniałeś sobie o mnie poprzez rozmowę o torcie... Mówiłem, że słodycze to samo dobro! - wykrzyczał w stronę Jina i Sugi, po czym posłał mi ostatni raz szeroki uśmiech i wrócił na swoje miejsce.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem z ciebie dumny, Jimin - stwierdził najmłodszy, podchodząc do mnie. - I jak bardzo jestem szczęśliwy.
- Wiem, że byś wolał bym przypomniał sobie najpierw ciebie - złapałem jego rękę - I zrobię wszystko by tak się stało, ale może będę przypominał sobie o was w zależności kogo najdłużej znam... Najpierw Tae, a potem z tego co wiem to Jin - posłałem mu uśmiech - Więc w końcu przyjdzie kolej na ciebie
CZYTASZ
Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionHistoria siedmiu przyjaciół, którzy sprostali czoła nie jednemu wyzwaniu stając się dla siebie rodziną. Ich relacje znów zaczynają ulegać zmianie, gdy dwójka przyjaciół się zaręcza, a następnie ktoś u góry pragnie zabrać do siebie jednego z narzeczo...