Oderwałem się od chłopaka i nic nie mówiąc udałem do wspólnej łazienki, z której rzadko kiedy korzystałem, gdyż preferowałem tą, która była umieszczona w moim pokoju. Pozbyłem się swoich ubrań wchodząc pod prysznic. Odkręciłem dość chłodną wodę, w której mogłem pomyśleć albo chociaż ochłonąć i pozbyć się dość dużego problemu. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu, składając motyli pocałunek na moim karku.
- Jungkook, to zły pomysł... Zobaczysz, że to skończy się nie po naszej myśli... - powiedziałem cicho nawet się nie odwracając.
- Ja na pewno nie będę żałował - mruknął cicho, całując nadal mój kark. Słysząc to co powiedział, odwróciłem się do niego i wpiłem się w jego usta, ponownie przyszpilając do ściany, ale tym razem prysznica. Jungkook złapał mnie za szyję, przyciągając mnie do siebie tym samym pogłębiając nasz pocałunek, a ja nie chcąc być gorszy, złapałem za jego biodra, sprawiając, że nie było żadnej wolnej przestrzeni między nami, co poskutkowało naszymi cichymi westchnięciami, gdy o siebie otarliśmy. W końcu oderwałem się od jego ust i spojrzałem mu w oczy, które świeciły mocniej niż kiedykolwiek. Uśmiechnął się lekko, zauważając, że się na niego patrzę, a ja szybko odwzajemniłem ten gest. Chwilę później zacząłem obdarowywać pocałunkami jego szyję, która mnie kusiła. Jego skóra była tak delikatna.. Taka słodka i piękna, że nie mogłem się powstrzymać od zrobienia kilku, a może większej ilości malinek w pojedynczych miejscach. - Jimin.. - sapnął, odchylając swoją głowę, ukazując tym samym moje dzieła, a ja się na niego spojrzałem, odrywając się od niego na chwilę. Z jego twarzy spadały kropelki potu oraz wody, a przez szeroko otwarte usta błagał niemo o powietrze, którego mu brakowało. Powróciłem do składania pocałunków, a chłopak postanowił zdobyć się na odważniejszy ruch, łapiąc mnie delikatnie za moje przyrodzenie. Warknąłem pod nosem, coraz agresywniej atakując jego skórę. Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa, sprawiał, że miałem dużą chęć na to, żeby dotykał mnie ciągle i ciągle. W końcu postanowiłem przerwać moją zabawę i niepewnie wyciągnąłem rękę, żeby jeszcze bardziej nawilżyć moje palce, ale Jungkook powstrzymał mnie od tego pomysłu, wkładając je sobie do buzi. Patrzył na mnie intensywnym wzrokiem, który wyrażał tylko jedno. Był bardzo podniecony. Patrząc na niego, oblizującego moje palce, sprawiał, że stawałem się coraz bardziej napalony na chłopaka, chociaż nie wiem czy było to możliwe w moim stanie. Zabrałem wreszcie je z buzi Jungkooka, który wyraźnie nie mógł się doczekać. Przesunąłem dłonią wzdłuż jego umięśnionego brzuszka, zahaczając na chwilę o jego penisa, przez co głośno jęknął. W końcu postanowiłem przygotować go, dlatego włożyłem jeden, a następnie dwa palce do jego środka. - Jiminnie - stęknął rozkosznie, wzdychając pod nosem. Uśmiechnąłem się szeroko, słysząc to. Miałem racje z tym, że jego jęki muszą być naprawdę podniecające. Poruszałem jeszcze nimi przez kilka chwil w jego ciepłym środku i je wyciągnąłem. Naprowadziłem mojego penisa na dziurkę chłopaka, wsuwając go do połowy. Zassaliśmy wspólnie powietrze, cicho jęcząc pod nosem. Spojrzałem się na jego twarz, która była pogrążona w wielkiej przyjemności i pocałowałem go namiętnie, czując rosnąca adrenalinę w moich żyłach. Ten od razu oddał pocałunek, łapiąc mnie za szyję, a ja korzystając z okazji wszedłem do końca mojego narzeczonego. - Jimin, boże - jęknął głośno, wplątując dłonie w moje włosy. Sapnąłem, przyspieszając tempa moich ruchów. Przez podniecenie wybijałem się nieco z rytmu, ale Jungkookowi to nie przeszkadzało, nawet nie zwracał na to uwagi. Nie potrzebowaliśmy dużo czasu, żeby dojść. Jęknęliśmy w swoje usta swoje imiona, trzęsąc się z wszechogarniającej nas przyjemności. Obydwaj próbowaliśmy unormować swoje oddechy i przyspieszone bicia serca, lecz było to bardzo trudne. Wysunąłem się z chłopaka, który opierał swoją głowę o ścianę i westchnąłem, czując nadal wielką rozkosz po stosunku. - Zdecydowanie nie żałuje - stwierdził ledwo.
CZYTASZ
Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionHistoria siedmiu przyjaciół, którzy sprostali czoła nie jednemu wyzwaniu stając się dla siebie rodziną. Ich relacje znów zaczynają ulegać zmianie, gdy dwójka przyjaciół się zaręcza, a następnie ktoś u góry pragnie zabrać do siebie jednego z narzeczo...