~ 115 ~

226 19 11
                                    

W sypialni zaczęliśmy od razu ze sobą rozmawiać nie przejmując się niczym. Mieliśmy siebie i to nam wystarczyło, lecz kiedy zaczęliśmy sobie zadawać dość dziwne pytania postanowiłem pójść do łazienki co uniemożliwił mi Jimin samemu mnie tam zanosząc, a on po tym jak odstawił mnie w pomieszczeniu poszedł na dół zrobić dla siebie coś do jedzenia.

Pokręciłem głową z uśmiechem, odkręcając wodę, która miała za zadanie napełnić wannę i nalałem do niej trochę różanego płynu aromatycznego, którego zawsze używałem podczas kąpieli w tej łazience. Odwinąłem opatrunek znajdujący się na moim nadgarstku i przejechałem delikatnie opuszkami palców po rankach, wzdychając. Dawało mi to ukojenie, odprężało mnie to, ale jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że to jest tylko kwestia czasu, aż oni moi przyjaciele to zauważą. To było głupie i nierozważne z mojej strony, ale nie robiłem nikomu krzywdy.. Prawda?

Po kilku minutach, już rozebrany do naga, wszedłem do wanny, a kiedy już w pełni usiadłem na miejscu, cichutko zamruczałem z przyjemności, która ogarnęła moje ciało w przeciągu kilku sekund. Moje mięśnie, które wydawały się rozluźnione, okazały się bardzo spięte, ponieważ, gdy wypuściłem oddech, dopiero wtedy się w pełni rozluźniłem. Umyłem się płynem do kąpieli o tym samym zapachu, co płyn aromatyczny, odświeżyłem swoje włosy miętowym szamponem do włosów, a następnie wyciągnąłem korek, sprawiając, że woda powoli zaczęła spływać przez odpływ. Chociaż w ogóle nie chciałem, wyszedłem z wanny i wytarłem się ręcznikiem, włosy zostawiając mokre, ponieważ wiedziałem, że niedużo czasu potrzebują, żeby wyschnąć do sucha. Kiedy chciałem zacząć się ubierać, zdałem sobie sprawę, że nie wziąłem ze sobą ubrań, a raczej nawet nie miałem na to szansy- Brawo, Jungkook, naprawdę muszę ci pogratulować twojej niebywałej inteligencji -zakpiłem z siebie pod nosem, nie wiedząc co teraz zrobić. W akcie desperacji zawiązałem wokół pasa biały ręcznik, który leżał na koszu do brudnych ubrań. Stojąc przed drewnianą powłoką, wręcz modliłem się o to, żeby Jimin nie był już z powrotem w pokoju, ale biorąc pod uwagę ile tam przesiedziałem, szanse były na to naprawdę marne. Westchnąłem, łapiąc niepewnie za klamkę i lekko ją pociągnąłem, z równą niepewnością otwierając drzwi. Kamień spadł mi z serca, kiedy z ulgą stwierdziłem, że jednak się myliłem i nie ma chłopaka w pokoju. Lecz moje szczęście nie trwało długo, ponieważ kilka chwil później Jimin wszedł do pokoju z uśmiechem.

- No, dosyć, że jeszcze w chuj głupi to jeszcze ma pecha. - mruknąłem pod nosem.

- Pecha? A to niby, dla... cze... go... - wydukał, wlepiając we mnie wzrok. No dobra może nie we mnie, a w moje jeszcze trochę mokre ciało. - Matko... Jungkookie... c-coś się stało?... - zapytał z nadal przeszywającym mnie wzrokiem.

- Nie.. chyba - zmarszczyłem brwi. - A pecha mam, bo liczyłem, że zdążę pójść się ubrać zanim ty przyjdziesz. Niestety, nie udało się. - uśmiechnąłem się lekko, rumieniąc delikatnie pod wpływem jego wzroku.

- To...może - przełknął ciężko ślinę. - Ty się ubierz, a ja... pójdę do łazienki... No wiesz... też muszę się umyć... - wyszeptał nadal nie odrywając oczu.

- Mhm, okay - wymruczałem, poprawiając ręcznik i uśmiechnąłem się lekko do chłopaka, a kiedy koło niego przechodziłem, poklepałem go po ramieniu, ściskając je jednocześnie. Zanim wyszedłem, szepnąłem do jego ucha, stojąc za nim. - Zaraz wrócę. - na mojej twarzy wykwitł mały, zadziorny uśmiech, którego starszy nie mógł zauważyć. W końcu opuściłem pomieszczenie, kierując się od razu do mojej sypialni, którą dzieliłem z Tae. Chłopak spojrzał się na mnie ze zdziwieniem, a ja tylko się zaśmiałem, wzruszając ramionami i zabrałem swoją piżamę do łazienki. Szybko się ubrałem, kładąc ręcznik na koszu. Po kilku minutach byłem już z powrotem w pokoju Jimina, który jeszcze nie wrócił.

Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz