Perspektywa Taehyunga
- No dobra to mamy już... Większość różnych czekolad, wszelakie żelki, parę batonów, kilka lizaczków, parę rodzajów ciastek, do tego czekoladowe mleko... o czymś zapomniałem? - zacząłem wymieniać wszystko co mieliśmy w wózku sklepowym.
- Jak by się tam zastanowić to zrobiliśmy coś złego. - powiedziała skruszona. - Nie mamy ani jednego rodzaju cukierków!
- No to na co jeszcze czekamy! Po cukieraski i do kaski! - ucieszyłem się i pojechałem wózkiem na dział z różnymi cukierkami. - No to od koloru do wyboru! Ty powybieraj cukierki, a ja skocze jeszcze po lody! Spotkamy się przy kasie za pięć minut - oznajmiłem, zabierając wózek.
- Tylko się nie zgub! - zażartowała zanim odjechałem.
- Postaram się! - zaśmiałem się głośno, zaraz tracąc dziewczynę z pola widzenia.
Jak się umawialiśmy pięć minut potem płaciliśmy za wszystkie słodycze, Marcelina wybrała naprawdę bardzo dobrze cukierki bo akurat trafiła w moje ulubione, i jeszcze parę innych. Razem wszystkie zakupy daliśmy na tylne siedzenia i wracaliśmy do dormu
- Marcelina, wytłumaczysz mi to zdarzenie z dzisiaj? - zapytałem niepewnie, patrząc na drogę .
- Och... No tak. Skoro zrobiłam pierwszy krok i... wiemy, że nawzajem nas do siebie ciągnie to zostaje nam tylko postarać się wygrać uczucie, które może być nieśmiertelne, ale to już zależy od ciebie. - odpowiedziała spokojnie .
- A co mam zrobić byśmy zaczęli do siebie czuć tak wielkie uczucie? - spytałem lekko zdezorientowany.
- Kieruj się sercem, Tae. Od czego ty byś zaczął? – zachichotała uroczo.
- To może...zacznijmy od randki? - zaproponowałem z kwadratowym uśmiechem.
- Mądra decyzja, więc na nią przestanę... Już się nie mogę doczekać. - posłała mi piękny szeroki uśmiech, który natychmiast odwzajemniłem.
- Uwierz mi, że ja też - zaśmiałem się. - A tak zmieniając temat... Myślisz że Yoongi i Julka wrócą do dormu?
- A ty byś chciał wrócić do dormu, gdzie latają dwie kosmity pod wpływem słodyczy? - zapytała ironicznie, na co pokręciłem głową przecząco. - No widzisz, myślimy tak samo, więc bawimy się po prostu całą noc razem ciesząc się ze swoich obecności. - podskoczyła szczęśliwa na fotelu.
- Masz rację! Za chwilę dojedziemy to rozpocznie się piękna przygoda zwana "jedz ile chcesz" - również podskoczyłem w miejscu.
- Lubię taki przygody. - oznajmiła rozbawiona, zaraz się śmiejąc. - Wiesz, że będziemy mieli przerąbane?
- Tak, wiem. -uśmiechnąłem się diabelsko. - Ale ten kto nie ryzykuje ten nie żyje. - nadusiłem klakson, zaraz przyspieszając i przez resztę drogi rozmawialiśmy o zabawie jaka nas czeka, a gdy ona się zaczęła totalnie nam odbiło...
------------------------
Ojejuś, niegrzeczne kosmity xDDDDDDDDDDDD
Miejmy nadzieję, że Jin ich nie zabije [*}
Do następnego, ludziki ^*^
CZYTASZ
Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionHistoria siedmiu przyjaciół, którzy sprostali czoła nie jednemu wyzwaniu stając się dla siebie rodziną. Ich relacje znów zaczynają ulegać zmianie, gdy dwójka przyjaciół się zaręcza, a następnie ktoś u góry pragnie zabrać do siebie jednego z narzeczo...