1

39.6K 877 1.2K
                                        

Harry

- Tatooo - głos Nelly rozniósł się po korytarzu. Po chwili już moja córka zawitała w moim gabinecie.

- Tak?

- Dziewczyny już przyszły - kiwnąłem głową i wstałem od biurka.

- W takim razie chodź je przywitać - zgasiłem światło w biurze i wyszedłem z pomieszczenia.

- Dzień dobry - chór trzech dziewczyn odbił się od ścian w salonie.

- Dobry - odpowiedziałem, uśmiechając się. - Jak wam się podoba?

Niedawno z Nelly przeprowadziliśmy się do tego domu na obrzeżach. Wcześniej mieszkaliśmy w mieszkaniu w samym centrum miasta.

- Ślicznie jest - odpowiedziała mi czarnoskóra Tamara (chyba). Nie mam dobrej pamięci do imion.

- Mi też się podoba - blondynka o imieniu Rose odezwała się następna.

- Bardzo ładny dom, proszę pana - ostatnia odezwała się niska brunetka, której nigdy nie widziałem.

- Chyba cię nigdy nie widziałem, co? - spytałem, spoglądając na nią.

- Iskra jest nowa w szkole, ale ją polubiłam i zaprosiłam na noc - odpowiedziała mi Nell, a brunetka jej przytaknęła.

- Tak że miło mi cię poznać.

- Mnie również - uśmiechnęła się.

- Dobraaa, to my już idziemy do mnie do pokoju.

- Okej. Zaraz wam przyniosę materace i kołdry.

Wszystkie kiwnęły głowami i ruszyły na górę do pokoju córki. Ostatnia szła Iskra. I stojąc na pierwszym stopku, odwróciła się do mnie.

- Gdyby pan potrzebował pomocy w noszeniu, materacy, czy czegoś tam, proszę powiedzieć - posłała mały uśmieszek w moją stronę.

- Zapamiętam- kiwnęła głową i wbiegła na górę.

Westchnąłem, kiedy tylko zniknęła na górze schodów.

***
Iskra

- Macie - tata Nell wszedł do pokoju trzymając zwinięty materac pod jedną pachą. Zaś w drugiej trzymał pompkę. Rzucił wszystko na ziemię. - Poradzicie sobie z pompowaniem?

Tamara, Rose i Nell kiwnęły głowami.

- Zaraz wam jeszcze przyniosę kołdry i poduszki - no i wyszedł. Jednak po chwili wrócił z dwoma kołdrami i dwoma poduszkami. Podał je Nell i szybko zniknął z pokoju.

- Czy te poduszki mają pierz? - spytałam, czując napływający katar.

- Tak. Chyba tak, a co? - Nell podrapała się po głowie.

- Mam na nie uczcnelnie.

- Och. Idź do mojego taty. Może on ma jakąś poduszkę - kiwnęłam głową. - Od razu jak wyjdziesz to w lewo na końcu korytarza.

Wyszłam z pokoju i kiwnęłam. W myślach powtarzałam sobie tą krótką drogę, aby napewno dobrze trafić.

Zapukałam lekko w drzwi i nie czekając na odpowiedź, otworzyłam je.

- Przyszłam się zapytać, czy ma pan poduszkę bez - i wtedy na niego spojrzałam.

Był odwrócony do mnie tyłem.

Bez koszulki.

O mój boże.

Odstawił szklankę z bursztynową cieczą na stolik nocny i odwrócił się. Bardzo powoli. Słabe światło lampki nocnej oświetlało jego ciało.

Czy tylko ja czuję jak się pocę od ilości gorąca w tym pokoju?

Zmierzył mnie wzrokiem.

- Czegoś ci potrzeba? - spytał, podchodząc do mnie.

- Emmm - po co przyszłam?

- Emmm, co? - zaśmiał się dźwięcznie.

- Poduszka. Przyszłam się spytać o poduszkę - nie wiem jak udało mi się skleić jedno zdanie. Mój mózg stał się głupią papką.

- Jaką poduszkę. Dałem wam przecież - powiedział, stając na przeciwko mnie. Spojrzał w moje oczy.

Jak się oddycha?

- Tak, tylko, że ja mam uczulenie na pierz.

- Popatrz jak się złożyło - cofnął się do swojego ogromnego łóżka. - Też mam uczulenie na pierz.

Wziął jedną poduszkę i wręczył mi ją.

- Dziękuję.

- Nie ma za co. Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała, jestem właśnie tu - rozejrzał się po sypialni. Zrobiłam to samo. - Albo w gabinecie. Na dole. Myślę, że znajdziesz drogę.

- Myślę, że tak - kiwnęłam głową i ruszyłam do pokoju Nell.

***

Początek to same nudy :/

Jak wam minął pierwszy tydzień w szkole?

Komentujcie i gwiazdkujcie 💗

White wine / Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz