Iskra
Minęły dwa tygodnie od ostatnich zawodów. Aktualnie był piątek, co oznaczało matmę ( i serię obściskiwania się).
W tamtym tygodniu, podczas naszej lekcji matematyki, trochę się wydarzyło.
Poszliśmy do jego gabinetu i na początku naprawdę rozwiązywałam równania, a później tylko pan Styles rozwiązywał moją koszulkę.
Skończyło się tylko na naszych półnagich klatkach i serii obściskiwania, bo Nelly była w salonie i oglądała jakiś nowy serial.
Teraz aktualnie jemy obiad i nie mogę się doczekać, tego co będzie później.
- Skończyłam, mogę iść? - spytała Nelly, odsuwając od siebie pusty talerz. Wytarła usta w chusteczkę.
- Tak - pan Styles kiwnął głową, a Nelly już wstawała od stołu. - Tylko odbieraj telefon, jasne?
- Jak słońce - posłała uśmiech i cmoknęła go w policzek, po czym pobiegła na górę. I dosłownie po kilku sekundach zbiegła na dół, powiedziała mi cześć i wyszła.
Ja i pan Styles zostaliśmy sami i w spokoju kończyliśmy obiad.
Żadne z nas się nie odzywało i trochę mnie to przerażało.
Odkąd zrobił mi pierwszy raz palcówkę, pragnęłam go jeszcze bardziej, a jedynie do czego się ostatnio posunęliśmy to ściągnięcie koszulek.
Moje ciało pragnęło jego ciało i to pewnie ze wzajemnością.
Po chwili mój talerz był pusty.
- Smakowało? - spytał, na co kiwnęłam głową.
Wstał od stołu i chwycił mój i swój talerz i wyniósł do kuchni.
Wstałam od stołu i podążyłam za panem Styles'em jak dobry piesek. W kuchni wkładał talerze do zmywarki.
Usiadłam na blacie obok i zaczęłam mu się przyglądać. Kiedy skończył, uruchomił maszynę i stanął po chwili między moimi nogami.
- Zostaliśmy sami - skomentował, opierając swoją głowę o moją.
- I co zamierzamy robić? - spytałam, przygryzając wargę.
- Uczyć cię matematyki - odsunął się ode mnie
- Tylko? - podniosłam jedną brew do góry.
- Jeśli zrobisz dobrze zadania, ja zrobię dobrze tobie - o mamuniu.
- Mmm. Podoba mi się. Ale.. - zaczęłam. Nie wiem jak mu powiedzieć, że to dzisiaj ja chcę mu sprawić dobrze.
- Ale co?
- Bo ja.. - zacięłam się. - Ja chciałabym..
- Co byś chciała, Iskro? Wyduś to z siebie.
- Tobie zrobić przyjemność - powiedziałam to zbyt cicho i zbyt tylko do siebie.
- Powtórzysz? Tylko głośniej - posłał mi jeden ze swoich uśmiechów i przyjechał dłońmi po moich udach.
- Chcę ci zrobić przyjemność - powiedziałam trochę głośniej.
- Naprawdę? - kiwnęłam głową. - Nie musisz.
- Ale chcę - jego ręka znalazła się na moim policzku, a po chwili nasze usta spotkały się w pocałunku.
- Jeśli chodzi o dawanie przyjemności - powiedział, podnosząc mnie znienacka z blatu. Krzyknęłam i oplotłam nogami jego tułów. - Zdecydowanie wolę jak wijesz się i krzyczysz z przyjemności jaką ci daję.

CZYTASZ
White wine / Harry Styles
Fanfiction- Co ty ze mną robisz, Iskro? - spytał, zaczesując mi kosmyk włosów za ucho. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na łóżku, przez co cienkie prześcieradło odkryło moje piersi. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam: - Sprawiam, że wariujesz samemu. 2017,20...