Iskra
- Nelly - odezwał się zaspanym i zdziwionym głosem.
- Nie. To ja Iskra.
- Iskra? Co ty robisz u mnie w domu?
- Nie jestem u pana w domu - powiedziałam szybko. - Nelly też nie ma. Jest ze mną w klubie.
- Co?
- Jesteśmy w klubie. Nelly jest strasznie słabo, nie może oddychać. Błagam niech pan szybko przyjedzie - siorbnęłam nosem.
- W jakim klubie? - słyszałam w tle jak wstaje z łóżka i zaczyna się ubierać.
- Liam. Jaki to klub? - spojrzałam na mężczyznę, który nie przestawał wachlować Nelly.
- Nostalgia - powiedział głośno.
- Postaram się być jak najszybciej - w tle usłyszałam otwieranie się garażu.
- Jesteśmy w biurze - powiedziałam i się rozłączył. Odłożyłam telefon na biurko i mocniej przytrzymałam nogi dziewczyny.
- N-nie musiała-aś po nie-go dzwonić. J-już mi lepiej.
- Widzę właśnie.
- Oddychaj głęboko - Liam wtrącił się w naszą wymianę zdań.
- Wdech i wydech - poleciłam. - No dalej.
Po dziesięciu minutach usłyszałam jak ktoś wjeżdża na parking, na którym wcześniej zaparkował Liam.
- Pójdę otworzyć - mówię.
- Klucze od drzwi leżą na biurku.
Położyłam nogi Nelly, a Liam pomógł jej usiąść. Złapałam za klucze i wybiegłam z biura w stronę drzwi. Zanim trzęsącymi się dłońmi znalazłam odpowiedni klucz, minęła dłuższa chwila. A kiedy udało mi się je otworzyć pan Styles spojrzał na mnie.
- Gdzie Nelly? - spytał, rozglądając się.
- W biurze - odpowiedziałam, zamykając drzwi. Pan Styles już wchodził do środka, a ja za nim pobiegłam.
- Nelly - powiedział, a dziewczyna podniosła przestraszony wzrok.
- Ta-to - siorbnęła.
- Jestem przy tobie. Musisz usiąść na kanapie - pomógł jej wstać i usiąść na kanapie. - Super. A teraz daj głowę między nogi. Nisko.
- A-ale jest m-mi już lep-iej - powiedziała, patrząc na niego.
- Zrób to o co cię proszę, okej?
- Zrób to Nelly, proszę - powiedziałam, a dziewczyna to po chwili wykonała.
Po kolejnych bardzo długich i męczących minutach, wreszcie Nelly przestała płakać, a jej oddech wrócił do normy.
- Już wszystko w porządku? - spytał Liam, który siedział obok dziewczyny.
- Tak - kiwnęła głową. Pan Styles wyprostował się i złapał Nelly w swoje ramiona.
- Jedziemy do domu - powiedział ostro i wstał z dziewczyną na rękach. - Ty też, Iskro. Zbieraj się.
Przełknęłam głośno ślinę. Przyznam, że trochę się go boję. Jest taki władczy i stanowczy. Modlę się, aby nie mówił nic moim rodzicom. Choć w to wątpię, bo to z winem miało być ostatnim razem..
Złapałam za swoją i Nelly torebkę i przerzuciłam ją sobie przez ramię. Buty chwyciłam w rękę i podążyłam za panem Styles'em.
- Cześć, Liam - powiedziałam szybko i zniknęłam za drzwiami od jego biura. Wydawało mi się, że słyszę od niego ciche 'cześć', ale nie jestem pewna.
Kiedy stanęłam bosymi stopami na zimnym betonowym podłożu, przeszedł mnie chłód. Plus doszło do tego zimne powietrze i brak jakiegokolwiek okrycia na ramiona. Super.
Usłyszałam trzask drzwi od samochodu i spojrzałam w tamtym kierunku. Pan Styles wyprostował się i spojrzał na mnie, kiedy moje ciało dygotało z zimna. Nawet nie wiem, która godzina.
- Wsiadaj do samochodu, Iskro. Proszę, jeszcze ty mnie nie denerwuj.
Kiwnęłam szybko głową i truchtem udałam się do samochodu. Otworzyłam drzwi czarnego Land Rovera i wskoczyłam na miejsce pasażera z tyłu. Zapięłam pasy i zamknęłam drzwi, a pan Styles ruszył z parkingu.
***
Dawno nic nie było 😅💗

CZYTASZ
White wine / Harry Styles
Fanfic- Co ty ze mną robisz, Iskro? - spytał, zaczesując mi kosmyk włosów za ucho. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na łóżku, przez co cienkie prześcieradło odkryło moje piersi. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam: - Sprawiam, że wariujesz samemu. 2017,20...