Iskra
Cała drogę do domku letniskowego przespałam z ręką Harry'ego na moim udzie. Było to takie cudowne uczucie, kiedy jego duża dłoń kreśliła wzorki, albo po prostu leżała.
Obudziłam się dopiero w sypialni. Byłam przykryta kocem. Na sobie miałam te same ciuchy, a na dworze było bardzo ciemno, co było oznaką mojej długiej drzemki.
Zrzuciłam z siebie koc i wstałam z ogromnego łoża. Podeszłam w stronę balkonu i wyjrzałam przez niego.
Przed domkiem znajdowało się jezioro. Księżyc, który odbijał się w wodzie był ogromny i niemożliwie srebrny.
- Długo nie spisz? - usłyszałam przy uchu. Zdrętwiałam i odwróciłam się w stronę Harry'ego.
Dotknęłam delikatnie jego policzka, a on wtulił się w moją dłoń i staliśmy tak przez kilka chwil.
Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że zadał mi pytanie.
- Niedawno wstałam.
- To dobrze. Kolacja czeka - odsunął się od mojej ręki i splątał palce mojej ręki ze swoimi. 1 Miałem ciebie właśnie budzić. - Pocałował moje kostki i pomału wyszliśmy z sypialni.
Sama sypialnia zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a co dopiero reszta domu. Ledwo wyszłam na korytarz, a już mi nogi miękły. Tu było tak cudownie. Drewniane ściany w złotym odcieniu i kilka obrazków na nich wiszących. Długi i miękki dywan pod stopami to idealne dopełnienie.
Na dole było równie dobrze, co na górze.
Przeszliśmy przez ogromnych rozmiarów salon (w którym był kominek i moja wyobraźnia zaczęła działać) do strefy jadalni.
Na stole dla dziesięciu osób były naszykowane dwa nakrycia. Wszystko wyglądało jak z bajki.
Stół z czarnego drewna, żyrandol, a nawet rzeźba w kącie, czy barek z alkoholem.
Przez chwile mogłam czuć się jak księżniczka.
- Zapraszam do stołu - Harry odsunął dla mnie krzesło i pozwolił usiąść, aby po chwili przysunąć mnie do stołu. O dziwo, krzesło nie zaszurało. - Mam nadzieję, że będzie ci smakowało.
- Wszystko co ugotujesz smakuje niebiem - pochwaliłam go, na co z ogromnym uśmiechem usiadł do stołu po drugiej stronie.
- Dziękuję - oparł łokcie na stole i oparł na dłoniach twarz. - To co? Smacznego?
- Smacznego - złapałam za widelec oraz nóż i zaczęłam kroić pierś z kurczaka. I kiedy wsadziłam sobie kawałek do buzi, poczułam niebo na języku.
W tym czasie, kiedy delektowałam się jedzeniem, Harry, otwierał butelkę szampana. Uśmiechnęłam się w głowie, widząc na butelce napis Moët. Raz piłam go u Nelly i smakował cudnie.
Harry popisał się otwierając butelkę, przez co uśmiech wkradł się na moje usta.
Nalał mi do kieliszka jedną czwartą, a sobie trzy czwarte.
- Jesteś niesprawiedliwy - powiedziałam. Nie powinnam narzekać, ale już trudno.
- Tak?
- Nalałeś sobie więcej niż mi - wzięłam kieliszek w dłoń i zmoczyłam tylko delikatnie usta w trunku.
- Spójrz na to z innej strony - zaczął. - Razem mamy jedną całoś. A do tego jesteś nieletnia i nie powinienem dawać ci ani kropli.
- Hej, niedługo mam siedemnaście lat.
- Kiedy? - przybliżył kieliszek do ust i upił trochę, a następnie zajął się swoją porcją jedzenia.
- Za niecały miesiąc.
- W takim razie już muszę myśleć o prezencie - puścił mi oczko.
- Nie musisz.. - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Ależ chcę. A teraz jedz.
***
Miłego dnia 💞Komentujcie i gwiazdkujcie
+ Wytrzymajcie jeszcze z 2 rozdziały 🙏

CZYTASZ
White wine / Harry Styles
Fiksi Penggemar- Co ty ze mną robisz, Iskro? - spytał, zaczesując mi kosmyk włosów za ucho. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na łóżku, przez co cienkie prześcieradło odkryło moje piersi. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam: - Sprawiam, że wariujesz samemu. 2017,20...