31

24.8K 635 135
                                        

Iskra

- Zapomniałam ci powiedzieć - Nelly walnęła się w czoło, dalej ciągnąć swoją mrożoną kawę przez słomkę.

- Hę? - spojrzałam na nią znad swojego telefonu.

- Za tydzień, albo za dwa tygodnie jedziemy pod namioty na weekend. Ty, ja, tata, Rose i Tamara.

- Spoko. Co muszę ze sobą zabrać? I co muszę powiedzieć mamie?

- Że jedziesz ze mną pod namioty? Nie wiem, zabierz jakieś ubrania, przekąski i śpiwór. Resztą zajmuje się tata.

- Oh, okej - powiedziałem i zajęłam się swoim shake'iem.

***

Dwa tygodnie później siedziałam w dużym terenowym samochodzie pana Styles'a.

Nelly siedziała z przodu na miejscu pasażera, Rose z tyłu po lewej, Tamara z prawej, a ja po środku. No i oczywiście pan Styles na miejscu kierowcy.

Nelly gadała z Tamarą, a Rose pisała coś na telefonie. Ja i pan Styles siedzieliśmy cicho. Co jakiś czas wtrąciłam coś do rozmowy z dziewczynami i przyłapywałam pana Styles'a, jak zawiesza przez sekundę na mnie wzrok, gdy coś wypowiadałam.

Po dwóch godzinach drogi w końcu dojechaliśmy. Pan Styles zaparkował blisko miejsca naszego biwaku.

Wszyscy wyszliśmy z samochodu, aby wyprostować kończyny. Dziewczyny były pogrążone, a pan Styles sprawdzał coś na telefonie. Ja w tym czasie postanowiłam się przejść.

- Gdzie idziesz, Iskro? - usłyszałam głos pana Stylesa, kiedy oddaliłam się może z dziesięć metrów.

- Przejść się - nawet stąd widziałam jak się nad czymś zastanawia.

- Dobrze - odpowiedział po chwili. - Tylko nie idź daleko.

Kiwnęłam głową i ruszyłam wzdłuż jeziora. Nie zamierzałam iść daleko, po prostu chciałam zobaczyć okolicę.

Dziesięć minut później zawróciłam i udałam się z powrotem do naszego miejsca obozowiska.

Kiedy wróciłam, wszyscy siedzieli przy stole piknikowym, którego wcześniej nie zauważyłam.

Dosiadłam się do nich, a jedyne miejsce gdzie mogłam usiąść było obok pana Styles'a, bo dziewczyny w trójkę okupowały jedną stronę.

Po chwili pan Styles podsunął pod mój nos sałatkę z kurczakiem.

- Dziękuję - powiedziałam i sięgnęłam ręką do pojemnika, który znajdował się na środku stołu. Z pojemnika wyciągnęłam widelec, a następnie zaczęłam jeść.

- I jak ci się podoba okolica? - spytał pan Styles, popijając z termosa kawę.

- Krajobraz jest cudny - posłałam mu mały uśmiech, a następnie wepchałam sobie do buzi spory kawałek sałatki.

- Cieszę się, że ci się podoba - kiwnęłam głową, gdyż buzię miałam zajętą przeżuwaniem. - Wieczorem, gdy już rozbijemy namioty, zrobimy ognisko, co wy na to? - spytał tym razem wszyskie dziewczyny.

- Fajny pomysł tato. A wziąłeś pianki? - jako pierwsza odezwała się Nelly.

- Ja mam - Rose sięgnęła ręką do torby i wyciągnęła dwa opakowania pianek.

- Ja mam za to herbatniki, ale w tamtej torbie - Tamara posłała mały uśmiech panu Styles'owi, a ja poczułam się zazdrosna.

Co się ze mną dzieje?

***

Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam zawalony cały tydzień 😓

White wine / Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz