55

16.7K 501 105
                                        

Mogą pojawić się błędy, więc jak coś to pisać :pp

Iskra

Kaleb walnął pięścią w drzwi mieszkania, które dzielił, że swoją dziewczyno-narzeczoną.

Po chwili niepewności drzwi się otworzyły i stanęła w nich zaspana Kate. Przetarła zaspane oczy i spojrzała na nas.

- Kaleb? Iskra? Co wy tu, do cholery, robicie? I to o pierwszej w nocy?

- Wejdźmy do środka - zaproponował mój brat, puszczając mnie przodem.

- Nie wiem, czy pamiętasz, ale ostatnim razem się pokłóciliśmy i uciekłeś do swojej mamusi.

- Katie - przezwisko trafiło do niej. Kaleb zamknął za sobą drzwi i ruszył za dziewczyną do kuchni. - Idź do salonu - powiedział do mnie, kiedy mnie mijał. Poprawiłam spadającą torbę z ramienia i ruszyłam do salonu, wcześniej zdejmując buty w przedpokoju. Zgaduję, że tu dzisiaj zostajemy na noc.

Kaleb

- Co ty sobie myślisz, co? I wplątujesz w to jeszcze Iskre. Skończyły ci się pomyśly na przepraszanie mnie czy...

- Och przestań mówić. I daj mi wyjaśnić - przerwałem Katie. Byłem zmęczony po ciężkim dniu pracy i jedyne o czym marzyłem to łóżko, a nie użeranie się z dziewczyną.  - Nie planowałem - zacząłem. - Nie planowałem tu przyjeżdzać. - Kate skrzyżowała ręcę na piersi. - Chodzi o Iskrę. Nocowała u Styles'ów i nagle zadzwoniła do mnie w nocy, abym po nią przyjechał. Do teraz nie powiedziała mi o co chodzi.

- I co ja mam z tym wspólnego? - oparłem się tyłkiem o blat.

- Nie chciała wracać do domu. Jesteś moim ratunkiem - prychnęła. Chciała wyjść z kuchni, ale jej to uniemożliwiłem i przyparłem do blatu, o który się opierałem. Położyłem obie dłonie po obu stronach jej talii. - Wiem, że zachowałem się jak dureń. Znowu. Przepraszam za to, że wydarłem się na ciebie w tamtym tygodniu, ale spanikowałem. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji.

- A co ja mam powiedzieć? Wiesz jak ja się czułam po tym jak wyszedłeś? Nie, nie wiesz. Od zawsze masz wszystko w dupie, opócz siebie.

- Nieprawda. Ty jesteś dla mnie najważniejsza. I teraz jeszcze ta mała osóbka, która jest w tobie - Kate pokręciła głową ma boki. - Czy możemy zacząć od początku?

- Mam już tego dość. Tego ciągłego zaczynania od początku.

- W takim razie co mam zrobić, abyś mi przebaczyła?

- Abyś przestał być cipą i stał się mężczyzną. Abyś potrafił stawić czoła nieplanowanym.

- Kocham cię. Kocham cię. Kocham cię - przyciągnąłem Kate do uścisku, a następnie do pocałunku. Tak bardzo kocham tą kobietę, a tal bardzo ją ranię. - Zmienię się. Dla ciebie i dla dziecka - powiedziałem po pocałunku.

- Chcę ci wierzyć.

- Uwierz - i znowu ją przytuliłem. - Teraz tworzymy rodzinę - przytaknęła głową. - Czy możemy zająć się najpierw Iskrą, a potem jeszcze porozmawiamy?

Kate przytaknęła i otarła łzy.

- Okej. Pójdę z nią porozmawiać 

Pocałowała mnie ostatni raz i wyszła z pomieszczenia, zostawiając mnie samego.

***

Krótka notka:

- Nie wiem czy powstanie następna część tego opowiadania. Powiem tylko, że to zależy od zakończenia i od was.

- Nowe opowiadanie dodam niedługo, tylko musicie mi napisać w komentarzach jaką chcecie tematykę :pp

White wine / Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz