Iskra
- Iskro? - spojrzałam na Kate, która szła powoli w moją stronę z delikatnym uśmiechem na twarzy.
Nie byłam wstanie odwzajemnić uśmiechu. Miałam ochotę płakać i płakać. W sumie i tak nie miałam nic lepszego do roboty.
Dziewczyna usiadła obok mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.
- Iskro? Czy... Czy coś się stało u Styles'ów?
Kiwnęłam głową. Nie miałam największej ochoty mówić o tym co się wydarzyło. Chciałabym iść spać, ale wiem, że nie dałabym rady zmrużyć oczu choć na chwilę.
- Powiesz co to takiego było? - pociągnęłam nosem. Położyłam głowę na jej kolanach. Dziewczyna wsadziła palce w moje włosy, a ja wyobraziłam sobie, że to ręce Harry'ego. - Czy pan Styles ci coś zrobił? - spytała po dłuższej chwili ciszy, przez co gwałtownie się podniosłam z jej kolan i stanęłam obok kanapy. Jak ona mogła tak powiedzieć o moim Harry'm?
- Harry nigdy by mnie nie skrzywdził - powiedziałam, a dopiero później pomyślałam.
Cholera. Kurwa mać. To się wkopałam.
- Znaczy... Pan Styles nie jest taki - próbowałam się ratować, ale widziałam wzrok Kate. Wkopałam się i zaraz jej wszystko powiem.
Dziewczyna poklepała miejsce oboj siebie, a ja rozważałam przez chwilę tą propozycję.
Czułam się jakbym miała zaraz upaść, dlatego usiadłam.
- Opowiesz mi wszystko?
Wzrok miałam wbity w ziemię. Czułam się teraz bardzo nieswojo. Zaczesałam kosmyk włosów za ucho, a Kate podniosła moją głowę i kazała spojrzeć na siebie.
I po jakimś czasie niewytrzymałam. Wylałam potok słów pomieszany z płaczem i szlochem. Powiedziałam Kate wszystko. Jak to się zaczęło i prawdopodobnie skończyło. Moje uczucia były w tym momencie tak mieszanie, że nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Chodź tu do mnie - Kate przytuliła mnie do siebie i poczułam się jak w ramionach siostry, której nigdy nie miałam. - Kochasz go?
- Tak - pogłaskała mnie po plecach.
- A on kocha ciebie?
- Tak. Mówi mi to słowem i czynem.
Kate westchnęła.
- Cóż, będę tobie i Harry'emu kibicować całym sercem, ale nie wiem, czy inni zrobią to samo. Dziękuję, że się przede mną otworzyłaś. Teraz chodź zaprowadzę cię do sypialni, bo musisz się przespać przez chwilę.
Kiwnęłam głową i wytarłam zapłakane oczy w bluzkę. Wstałam i podniosłam torbę z ziemi. W tym czasie wypadł zapomniany telefon z torby. Podniosłam go i aż się przeraziłam, widząc masę nieodebranych połączeń jak i wiadomości od Harry'ego.
Zgasiłam ekran telefonu i schowałam do kieszeni spodni. Sprawdzę je jak będę sama.
Kate zerkała na mnie, ale nic nie mówiła. I dobrze.
Zaprowadziła mnie do sypialni. Zapaliła światło dzięki czemu mogłam się lepiej rozejrzeć.
Na środku pokoju stało ogromne łóżko z rozrzuconą pościelą. Po drugiej stronie stała komoda, na której było kilka zdjęć. Na podłodze leżał mały dywanik.
- Ładnie tu. Przytulnie.
Podeszłam do łóżka i usiadłam na jego brzegu.
Telefon w tylnej kieszeni mi wibrował, ale go zignorowałam. Póki Kate tu jest nic nie mogę zrobić.
- Cieszę się, że ci się podoba - posłała uśmiech, a następnie ziewnęła. - Wezmę tylko dodatkową pościel i zostawię cię samą, okej? - przytaknęłam głową. - Gdyby coś się działo, to krzycz.
Zabrała pościel spod łóżkowej szuflady, ucałowałam mnie w czoło i wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Natychmiastowo wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni, a telefon przestał wibrować. Nie chciałam dzwonić do Harry'ego, więc tylko przeczytałam kilka wiadomości.
Pytał gdzie jestem, dlaczego uciekłam i czy jestem bezpieczna i pisał, że bardzo mnie kocha. Już chciałam mu odpisać, ale wyprzedził mnie jego telefon.
Odebrałam za trzecim sygnałem.
Leniwie przyłożyłam telefon do ucha, a serce już skakało.
- I-iskro?
- H-harry? - i znowu mi się chciało płakać.
- Kochanie... Gdzie uciekłaś? Dlaczego nie odpisujesz i nie odbierasz. Martwiłem się. Powiedz, że jesteś bezpieczna, bo odchodzę od zmysłów, że nie mogłem cię dopilnować.
- Nic mi nie jest... Jestem bezpieczna - i nastała cisza. Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć.
- Czy sytuacja z dzisiaj jakkolwiek wpłynęła na naszą relację? - spytał po chwili.
- Zdecydowanie. Nie chcę sama wszystkiego przekreślać. Zbyt mocno cię kocham, ale to co się dzisiaj stało nie powinno mieć miejsca.
- Wiem, kochanie, wiem. Miałem okropny dzień. Czy możemy się spotkać w niedługim czasie?
- Nie wiem. Muszę wszystko przemyśleć. Pa - chciałam się rozłączyć, ale nie potrafiłam z takim zwykłym pożegnaniem.
- Kocham cię, Iskro. Pamiętaj o tym - niewytrzymałam i się rozłączyłam i ponownie zaczęłam płakać.
***
Nie dodawałam nic ostatnio, bo byłam zajęta nowym opowiadaniem.
Wolicie następne opowiadanie z:
nastoletnim złym chłopcem;
biznesmenem.
Komentujcie!
Co do następnej części to mam wątpliwości, więc pod następnym rozdziałem zrobimy chyba głosowanie ❤️😅
![](https://img.wattpad.com/cover/115609533-288-k67784.jpg)
CZYTASZ
White wine / Harry Styles
Fanfiction- Co ty ze mną robisz, Iskro? - spytał, zaczesując mi kosmyk włosów za ucho. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na łóżku, przez co cienkie prześcieradło odkryło moje piersi. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam: - Sprawiam, że wariujesz samemu. 2017,20...