Każda Wasza gwiazdka pod tym rozdziałem będzie dedykowana @Rudej_Pandzie za to, że dzielnie wrzucała Wam kolejne rozdziały przez ostatni tydzień, podczas gdy ja byłam na wyjeździe :>
**********************
"I had to find you
Tell you I need you
Tell you I set you apart (...)
Nobody said it was easy
No one ever said it would be this hard."*
~***~
Dwa tygodnie później
-Holmes – odrzekł doktor Watson, wchodząc bez pukania do pokoju bawialnego. – dzień dobry, czy dobry wieczór? Jaka pora u ciebie?
Detektyw zrzucił nogi ze stolika, co pozwoliło jego staremu przyjacielowi zorientować się, gdzie schował się Sherlock. Leżał na fotelu skrytym w mroku poddasza, a rolety najbliższego okna były zaciągnięte.
-Pewnie podobna, co u ciebie, drogi Watsonie. Co cię do mnie sprowadza? Jak udała się wasza podróż?
-Odwołaliśmy ją.
-Doprawdy? Dlaczego?
-Stwierdziliśmy, że... chyba nie mamy nastroju.
-Nie macie nastroju? Przecież zdawaliście się tacy szczęśliwi.
-Ależ jesteśmy. Nie o to chodzi.
-Nie o to?
Doktor zajął od niechcenia miejsce na sofie, nieopodal fotela Holmesa.
-Nie.
Sherlock nie odpowiedział ani nie dopytywał. Znał przyczynę.
-Nie chcę wyjść na egoistę ani egocentryka, ani też twojego specjalistę od wzruszeń, Watsonie, lecz winienem ci powiedzieć, że życie toczy się dalej. To wspaniałe z waszej strony, że jesteście tacy przejęci tą całą sprawą, jednak nie możecie zapominać o sobie.
-Wiemy. Ja to wiem. I Mary też to wie. Powiedzieliśmy sobie to prosto w oczy, a później zamilkliśmy, Holmesie. Zapytaliśmy siebie nawzajem, czy wobec tego powinniśmy zacząć się pakować i rezerwować bilety na pociąg. I oboje odpowiedzieliśmy, że nie potrafilibyśmy się z tego cieszyć tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Mary bardzo to przeżywa, Lilly była jej uczennicą przez kilka ładnych lat. Była nią wprost zachwycona, jej błyskotliwością, inteligencją, kreatywnością... Poza tym – chcemy być na bieżąco z tym, co się dzieje.
-A dzieje się niewiele – odparł ze smutnym uśmiechem detektyw.
-Brzmisz aż nadto poważnie. Wprost cię nie poznaję.
-Bo to zupełnie nowa sytuacja. Inna. Nietypowa.
-Doprawdy? Co o niej myślisz?
-Że czegoś tu brakuje.
-Czegoś brakuje?
-Zdecydowanie. To, co wiemy, w ogóle nie trzyma się całości. Nie zastanawiałeś się nad tym? Panna Lilly dostała list, rzekomo od pana Frye. Ów zaś w tym samym czasie ratował widzów teatru Alhambra przed spłonięciem żywcem. Nie rano, nie następnego ani poprzedniego dnia. W tym samym momencie. Panna Frye z kolei dostała wiadomość, podpisaną za pannę Adler, w której ta miała prosić o to, by panna Frye i pan Green nie ruszali się z Whitechapel.
-Nie wiemy też, dokąd pojechała panna Adler.
-Do Strand.
-Co? Skąd masz taką informację?
CZYTASZ
[ACS] Podziemie ulicy Piekarskiej
Fiksi PenggemarLondyn w XIX wieku to ideał przyszłości. Pierwsza na świecie podziemna linia kolejowa; żywy, rozwijający się przemysł; bogacący się kapitaliści. Wśród nich najniebezpieczniejszy Zakon, który od stuleci pragnie posiąść władzę nie tylko nad ludźmi, al...