41. "Otherside"

104 16 7
                                    

Każda Wasza gwiazdka pod tym rozdziałem będzie dedykowana @Rudej_Pandzie za to, że dzielnie wrzucała Wam kolejne rozdziały przez ostatni tydzień, podczas gdy ja byłam na wyjeździe :>

**********************

"I had to find you

Tell you I need you

Tell you I set you apart (...)

Nobody said it was easy

No one ever said it would be this hard."*

~***~

Dwa tygodnie później

-Holmes – odrzekł doktor Watson, wchodząc bez pukania do pokoju bawialnego. – dzień dobry, czy dobry wieczór? Jaka pora u ciebie?

Detektyw zrzucił nogi ze stolika, co pozwoliło jego staremu przyjacielowi zorientować się, gdzie schował się Sherlock. Leżał na fotelu skrytym w mroku poddasza, a rolety najbliższego okna były zaciągnięte.

-Pewnie podobna, co u ciebie, drogi Watsonie. Co cię do mnie sprowadza? Jak udała się wasza podróż?

-Odwołaliśmy ją.

-Doprawdy? Dlaczego?

-Stwierdziliśmy, że... chyba nie mamy nastroju.

-Nie macie nastroju? Przecież zdawaliście się tacy szczęśliwi.

-Ależ jesteśmy. Nie o to chodzi.

-Nie o to?

Doktor zajął od niechcenia miejsce na sofie, nieopodal fotela Holmesa.

-Nie.

Sherlock nie odpowiedział ani nie dopytywał. Znał przyczynę.

-Nie chcę wyjść na egoistę ani egocentryka, ani też twojego specjalistę od wzruszeń, Watsonie, lecz winienem ci powiedzieć, że życie toczy się dalej. To wspaniałe z waszej strony, że jesteście tacy przejęci tą całą sprawą, jednak nie możecie zapominać o sobie.

-Wiemy. Ja to wiem. I Mary też to wie. Powiedzieliśmy sobie to prosto w oczy, a później zamilkliśmy, Holmesie. Zapytaliśmy siebie nawzajem, czy wobec tego powinniśmy zacząć się pakować i rezerwować bilety na pociąg. I oboje odpowiedzieliśmy, że nie potrafilibyśmy się z tego cieszyć tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Mary bardzo to przeżywa, Lilly była jej uczennicą przez kilka ładnych lat. Była nią wprost zachwycona, jej błyskotliwością, inteligencją, kreatywnością... Poza tym – chcemy być na bieżąco z tym, co się dzieje.

-A dzieje się niewiele – odparł ze smutnym uśmiechem detektyw.

-Brzmisz aż nadto poważnie. Wprost cię nie poznaję.

-Bo to zupełnie nowa sytuacja. Inna. Nietypowa.

-Doprawdy? Co o niej myślisz?

-Że czegoś tu brakuje.

-Czegoś brakuje?

-Zdecydowanie. To, co wiemy, w ogóle nie trzyma się całości. Nie zastanawiałeś się nad tym? Panna Lilly dostała list, rzekomo od pana Frye. Ów zaś w tym samym czasie ratował widzów teatru Alhambra przed spłonięciem żywcem. Nie rano, nie następnego ani poprzedniego dnia. W tym samym momencie. Panna Frye z kolei dostała wiadomość, podpisaną za pannę Adler, w której ta miała prosić o to, by panna Frye i pan Green nie ruszali się z Whitechapel.

-Nie wiemy też, dokąd pojechała panna Adler.

-Do Strand.

-Co? Skąd masz taką informację?

[ACS] Podziemie ulicy PiekarskiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz