rozdział 19

372 20 1
                                    

                                    4

                     *****Harry*****

Zapukałem do drzwi mojego ojca i czekałem aż otworzy. Nie czekałem długo gdyż po chwili zza drewna wyłoniła się głowa mojego ojca który widząc mnie szeroko się uśmiechną.

- Harry co cię tu sprowadza?

- chcę wziąć klucze od mieszkania i ci kogoś przedstawić

- kogo?

- to jest Weronika

Wystawiłem rękę w stronę Weroniki by przesunąć ją w stronę mojego taty ale nikogo nie dotknąłem odwróciłem w stronę Wery ale jej tam nie było.

- synu dobrze się czujesz? Przecież tu nikogo nie ma

- ale miała tu być pewna osoba

Odwróciłem się i zobaczyłem osobę która miała stać obok mnie ale zamiast tego szybkim krokiem przemierzała drugą połowę korytarza kierując się w stronę windy.

- Weronika chodź tu!

Krzyknąłem na cały korytarz by mieć pewność że mnie usłyszy ale pomimo tego nic nie powiedziała i szła dalej przed siebie tylko tym razem jeszcze szybciej.

- Wera wiem że mnie słyszysz chodź tu natychmiast!

- nie!

Krzyknęła równie głośno jak ja ale się nie zatrzymała.

- bo zaraz ja się do ciebie pofatyguję ale jak cię dorwę to nie będzie miło więc masz ostatnią szansę!

- możesz mi naskoczyć!

- to się jeszcze okaże!

Zacząłem biec w jej stronę a ona się odwróciła i widząc mnie pisneła i zaczęła biec w stronę windy a gdy była już blisko swojego celu drzwi Rozsuneły się i wpadła na mojego kolegę który złapał ją dzięki czemu nie upadła. Gdy dobiegłem do nich Wera patrzyła na niego jak na ducha a on patrzył na nią ze skruchą w oczach.

- ekhem

Odchrząknąłem a dziewczyna jakby się otrząsneła spojrzała na mnie po czym pisneła i skoczyła na chłopaka który lekko się zachwiał ale po chwili trzymał ją za uda by się nie zsuneła.

- co się stało miś?

On ją nazwał ,, miś"? Czy oni się znają?

- on mnie goni i zmusza do rzeczy których nie checę robić! Pomóż mi!

Chłopak zabrał jedną rękę z pod uda Weroniki i zaczą głaskać ją po plecach.

- no już spokojnie kruszynko opowiedz mi co ci robi i nie bój się teraz ja jestem przy tobie

- on chce mnie zapoznać z jego ojcem a ja się go boję bo wcześniej widziałam jak taki jeden Kacper wyszedł z jego biura i on na niego krzyczał a ten Kacper mało co się nie popłakał i ja nie chcę tam wchodzić bo na mnie też zacznie krzyczeć i ja się boję!! Zabierz mnie do Gin!!!

- no już skarbie teraz nikt cię do niczego nie zmusi bo ja tu jestem. Już jest lepiej?

- tylko troszeczkę

Nie wiedziałem że się bała przecież mogła powiedzieć to bym jej nie zmuszał ale z drugiej strony nie było po niej widać strachu.

- na cholerę zmuszałeś ją by poznała twojego ojca?

Tym razem mój kumpel zwrócił się do mnie ale w jego głosie wyczułem że gdyby nie to że trzymał na rękach Werę to by się na mnie rzucił.

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz