52

99 8 8
                                    


7/7

- to może ja już pójdę...

Mruknąłem. Weronika słysząc mój głos odwróciła się w moją stronę a wyraz jej twarzy mówił iż zapomniała że w ogóle jestem jeszcze w jej mieszkaniu. Miło...

- to do następnego razu

Spojrzałem dziewczynie w oczy starając się wyczytać z niej cokolwiek co dałoby mi nadzieję że chociaż w jakimkolwiek małym stopniu czuje do mnie to co ja do niej. Niestety na marne...

- masz może jutro wolną chwilę?

Zapytałem lecz dopiero po chwili dotarło do mnie że zadałem to pytanie na głos przez co spuściłem wzrok na podłogę i zacząłem drapać się nerwowo po karku. Jezu co ja zrobiłem muszę to szybko jakoś odkręcić przecież przyjechał do niej teraz ten Daniel więc nie będzie miała czasu to przecież logiczne.

- nie dobra nieważne przecież Daniel przyjechał i będziesz z nim chciała spędzać czas. Wybacz nie pomyślałem zapomnij że w ogóle pytałem

Zacząłem się tłumaczyć starając się jakkolwiek wyjść z tej sytuacji co mi się nie udawało. Usłyszałem śmiech Wery przez co spojrzałem na nią lecz po chwili znowu przeniosłem wzrok na ziemię.

- jestem Damian nie Daniel

Usłyszałem warknięcie chłopaka którego olałem skupiając się jedynie na dziewczynie stojącej przede mną.

- Damian spokojnie przecież to nic takiego

Weronika mruknęła w stronę Damiana patrząc na niego ganiącym wzrokiem.

- dobra idę się myć

- oki

Postanowiłem że też już pójdę żeby oszczędzić sobie jeszcze większego zażenowania.

- to ja też się będę już zbierał...

Spojrzałem za Weronikę która uśmiechnęła się do mnie jednym ze swoich ślicznych uśmiechów. Odwróciłem się plecami do dziewczyny i już miałem iść w stronę drzwi wyjściowych lecz zatrzymał mnie jej głos.

- mam jutro wolnych nawet kilka chwil

Odwróciłem się do dziewczyny patrząc na nią ze zdziwieniem i wielkim szczęściem.

- a dałabyś radę poświęcić mi jedną z nich?

- którą?

- taką między dwudziestą a dwudziestą pierwszą

- poczekaj zobaczę czy mam chwilę w tych godzinach

Dziewczyna wyciągnęła przed siebie rękę udając że coś na niej sprawdza a ja na ten widok mimowolnie się uśmiechnąłem.

- o ma pan szczęście akurat w tych godzinach mam wolną chwilę

- świetnie więc przyjdę jutro po panią o dwudziestej

- dobrze będę czekała

Wyszczerzyłem się planując już gdzie ją zabiorę.

- tylko niech pani założy coś wygodnego ponieważ będziemy dużo chodzić

Powiedziałem a dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem przez co ja też zacząłem się śmiać. W tej chwili było tak jak wcześniej...śmialiśmy się i żadne z nas nie wydawało się spięte lecz po chwili spoważnieliśmy i wszystko wróciło do normy. Ja byłem spięty i po mojej głowie ciągle chodziło pytanie czy ona czuje do mnie cokolwiek a ona patrzyła na mnie zaciekawiona.

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz