41

158 7 0
                                    

Adam jeszcze chwilę pogadał z Karolem a potem usłyszałam tylko trzask drzwi nie wiedziałam czy naruciak też wyszedł ale po chwili moja głowa została lekko podniesiona i znowu położona tylko teraz zamiast kanapy czułam kolana pytanie tylko czyje.

- śpisz?

Usłyszałam głos Adama co mnie trochę uspokoiło bo po raz pierwszy miałam wrażenie że wolałam być z moim sąsiadem.

- nie

Mruknęłam sennie na co chłopak się cicho zaśmiał. Leżałam tak chwilę starając się zasnąć ale w mojej głowie ciągle słyszałam słowa Karola ,, Boję się że ta mała dziewczynka którą w sobie ma zamknęła się w sobie i nikogo już do siebie nie dopuści ". Nie wiedziałam że Karol martwił się o to, nigdy mi tego nie mówił. Adam położył rękę na mojej głowie i zaczął mnie głaskać ale ja byłam myślami zupełnie gdzie indziej. Muszę porozmawiać z Karolem. I z tą myślą wstałam i zaczęłam kierować się w stronę mieszkania mojego przyjaciela.

- gdzie idziesz?

Usłyszałam za sobą zdezorientowany głos Adama.

- idę porozmawiać z Karolem. Jak chcesz to możesz wrócić do siebie bo nie wiem ile to zajmie

Chłopak pokiwał jedynie głową na znak zgody a ja wyszłam ze swoich czterech ścian i weszłam bez pukania do mieszkania sąsiada.

- Karol musimy pogadać

Powiedziałam pewnie przez co chłopak po sekundzie znalazł się obok mnie.

- chodź usiądziemy i pogadamy

- o co chodziło z tym że się o mnie martwisz bo nie ufam innym?

Zapytałam gdy już siedzieliśmy na kanapie w salonie mojego przyjaciela.

- po prostu martwię się o ciebie. Kiedyś ufałaś wszystkim i byłaś taka radosna a teraz trzymasz się z dystansem do każdej osoby której nie znasz. Wiem że przez to co przeżyłaś nie mogę od ciebie wymagać żebyś była w stu procentach taka jak kiedyś ale ty w ogóle straciłaś tamtą siebie. Boję się że ta mała dziewczynka która w tobie siedzi i ufa każdemu i wierzy w to że ludzie są dobrzy po prostu umarła a przecież ona musi żyć. Wiem że było ci trudno i wiem że teraz te demony przeszłości cię nawiedzają ale minęły już trzy lata a ty ciągle masz dystans. Przez pierwszy rok po wyprowadzce to rozumiałem. Po dwóch latach wierzyłem że zaraz znowu będziesz sobą ale teraz kiedy minęły już trzy lata a ty ciągle boisz się ludzi zaczynam się o ciebie martwić. Staram się być przy tobie dzień i noc by móc ci pomóc. Staram się wspierać cię we wszystkim ale nie wiadomo co będzie kiedyś. Może kiedyś będę miał jakiś wypadek i mnie zabraknie a w tedy chcę żebyś miała kogoś komu będziesz mogła zaufać tak jak mnie. Obydwoje wiemy że Oliwier znalazł sobie chłopaka i teraz jemu poświęca każdą wolną chwilę i pewnie ty tak samo jak ja przeczuwasz że niedługo się stąd wyprowadzi i co w tedy zrobisz? Nie chcę żebyś została sama. Staram się jak mogę odbudować twoje zaufanie do ludzi ale ty ogrodziłaś się od innych murem i nie chcesz im ufać. Wiem że wychodzę teraz na kogoś kto cię nie rozumie ale uwierz mi rozumiem cię bardziej niż inni i kocham cię jak siostrę więc nie chcę żebyś została sama.

Kiedy Karol skończył mówić miałam łzy w oczach. Zakryłam usta ręką i czułam jak rozmazuje mi się obraz. Nie wiedziałam że on tak to odbierał i że się o to martwił ale ma rację. Nagle Karol przyciągnął mnie do siebie mocno przytulając przez co już pękłam i zaczęłam płakać jak małe dziecko.

- ja..ja nie wiedziałam... p...przperpaszam

Po tych słowach zaczęłam wyć jak noworodek i czułam jak wszystko we mnie rozpada się na malutkie kawałeczki. Karol jeszcze mocniej mnie przytulił ale to nie działało.

- nie masz za co mnie przepraszać

Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam. Czułam jak każdy fragment mojego ciała umiera i odmawia posłuszeństwa a moja psychika znowu się wali. Nigdy nie czułam się tak jak teraz a przeżyłam już przecież wiele.

- Wera spokojnie

W odpowiedzi jeszcze głośniej zawyłam bo płaczek już tego nie można nazwać. Przytuliłam się mocno do Karola czując się bezpiecznie.

- jjj...ja nie ch...chciałam żebyś sięęę... się o mnie bał

Wyjęczałam ciągle płacząc. Siedziałam tak z Karolem chyba z godzinę. On mnie przytulał i próbował uspokoić a ja płakałam i wyłam w jego koszulkę. Teraz siedzę z nim w tej samej pozycji lecz zamiast płakać cicho łkam i nabieram chaotycznie powietrza bo przez ten ryk się zapowietrzyłam. Mój sąsiad szczelnie mnie obejmuje co dodaje mi trochę otuchy. Po chwili zaczęłam się uspokajać a mój oddech się wyrównał. Mój przyjaciel ciągle mnie uspokajał a ja dopiero w tedy zrozumiałam co tak naprawdę powiedział. On się o mnie bał i to jest zrozumiałe ale nie wiedziałam że on tak odbiera mój brak zaufania do ludzi.

- wiesz że mogłeś powiedzieć że się o mnie martwisz?

- wiem ale później poznałaś tego Adama i mu zaufałaś więc postanowiłem z tym poczekać

- myślę że on jest inny niż wszyscy. Inaczej się zachowuje i nie jest taki fałszywy

- wiem. Też to zauważyłem

- spać mi się chce

Powiedziałam ziewając przez co Karol zaśmiał się pod nosem.

- idź spać słońce i bądź taka jaka jesteś bo taka jesteś najlepsza

- postaram się zacząć ufać innym ale wiesz że jest to dla mnie trudne

- wiem dlatego nie naciskam na ciebie i nie mówię że masz zacząć ufać każdemu kogo zobaczysz. Po prostu mam nadzieję że poznasz kogoś komu zaczniesz ufać

- daj mi czas

- masz go tyle ile żyjesz

- serio?

Powiedziałam śmiejąc się. Chłopak widocznie zrozumiał o co mi chodzi bo wytrzeszczył oczy.

- nie o to mi chodziło!

Zaczął się bronić przez co jeszcze głośniej się zaśmiałam.

- wiem

- nie jesteś zła?

- nie jestem. Nie myślę o tym i staram się wymazać to ze swojej pamięci

- przepraszam

- spokojnie

Powiedziałam głaszcząc Karola po włosach przez co zamruczał jak kot. Mój przyjaciel od zawsze lubił jak głaskało się go po włosach a ja miałam wręcz przeciwnie. Pozwalałam na to tylko tym którym ufałam przez co zdziwiłam się jak nie przeszkadzało mi kiedy głaskał mnie Adam.

- chyba mu ufam

- ufasz

I to kochałam w naszej więzi między mną a Karolem. Nie musieliśmy mówić o kogo chodzi bo ta druga osoba wiedziała o kim mówimy. Położyłam się na kolanach Karola który zaczął głaskać mnie po głowie na co mruknęłam zadowolona.

Adam robi to inaczej

Pomyślałam lecz szybko pozbyłam się tej myśli z głowy. Karol ciągle mnie głaskał a mój oddech stał się płytki i równomierny. Po chwili zaczęłam zasypiać a ostatnim co usłyszałam był głos Karola.

- ufasz mu ale jak cię jakkolwiek skrzywdzi to go za jaja powieszę

I zasnęłam...

Hejjj! Wiem że dawno nie było rozdziału ale w te wakacje byłam naprawdę zajęta i nie miałam czasu nawet myśleć o wattpadzie. Teraz będę miała kilka dni spokoju i nie będę nigdzie jeździła ani chodziła więc będę miała czas na pisanie.

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz