29

249 15 6
                                    


Turlałam się ze śmiechu po podłodze a przed moimi oczami ciągle przebiegała scena w której jakaś wariatka zaatakowała człowieka.

- Wera!

Gin krzyknęła rzez śmiech i wcisnęła mi do rąk swój telefon. Spojrzałam na ekran telefonu i moim oczom ukazała się nagrana scena sprzed kilku chwil. Widząc filmik znowu zaczęłam się śmiać.

- to jest piękne!

krzyknęłam przez śmiech.

- no wiem!

- co tu się dzieje?

Usłyszałam głos Wiktorii więc od razu na nią spojrzałam. 

- patrz

Powiedziałam podając jej telefon. Dziewczyna po chwili zaczęła się śmiać.

- idziesz z nami na zakupy?

Zapytałam wstając i podałam rękę Gin która również wstała z moją pomocą.

- no pewnie!

Wiktoria podskoczyła a ja zaśmiałam się pod nosem co nie uszło uwadze dziewczynom.

- bardzo śmieszne

- no wiem

powiedziałam prostując się przy tym dumnie. Dziewczyny zaśmiały się po czym Gim podniosła mnie i zaczęła iść w stronę sklepu.

- Gin puść mnie!

Zaczęłam wymachiwać nogami i próbowałam wyrwać się z jej rąk lecz mi się to nie udało.

- o mój boże Ginell widziałaś tego przystojniaka który przed chwilą obok nas przeszedł?

- noooo

- boski był

- ciacho. Takie to ja bym mogła schrupać

A ja oczywiście tego ,,ciacha" nie widziałam bo gin niosła mnie w taki sposób że nie widziałam tego co ona widzi po prawej stronie.

- cioty zaraz będziecie za sobą ślady zostawiały bo tak wam się mokro zrobi

Powiedziałam złośliwie się przy tym uśmiechając. nagle poczułam jak Gin mnie puszcza a ja upadłam boleśnie na ziemię. Dziewczyny zaczęły się śmiać a ja wstałam skrzywiając się z bólu przez co dziewczyny jeszcze głośniej się śmiały. Odwróciłam się od nich i zaczęłam iść w stronę sklepu bez nich.

- te poczekaj bo znowu upadniesz!

Krzyknęła Ginell.

- przez ten upadek na obroty cię wzięło że zaczęłaś tak zapierdalać czy co?

Swoje pięć groszy musiała dorzucić Wiktoria która jest dla mnie tak samo ważna jak Gin przez co wie że może sobie na takie coś pozwolić. Nagle usłyszałam że do śmiechu dziewczyn dołączył jakiś męski śmiech lecz zamiast odwrócić się w ich stronę po prostu szłam dalej.

- pierdolcie się!

Krzyknęłam podnosząc ręce i zarzucając je za plecy pokazując środkowy palec. Po moim geście usłyszałam tylko jeszcze głośniejszy śmiech na co przewróciłam tylko oczami. stanęłam na jednym ze stopni ruchomych schodów by zaraz wejść do sklepu. Po przekroczeniu bramek sklepowych ujrzałam masę półek z bluzkami, spodniami, bluzami i spódnicami i jeszcze więcej wieszaków z ubraniami. To był mój raj.

- ymmm... hej?

Usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos przez który od razu zrobiłam się czujniejsza.

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz