22

374 19 5
                                    

Ważne info pod koniec rozdziału więc proszę przeczytaj to

- przykro mi...

Siedzimy na tej kanapie już dwie godziny a ja opowiedziałam Adamowi całą historię dotyczącą pokoiku dla chłopczyka. Chłopak o dziwo słuchał mnie uważnie i co jakiś czas kiwał głową na znak że rozumie co do niego mówię a kiedy zaczęłam płakać naruciak przytulił mnie mocno dodajac mi przy tym otuchy i siłę do dalszego opowiadania dlaczego w mieszkaniu mam pokój dla noworodka.

- przeszłości nie zmienimy czasu nie cofniemy

- ale to i tak przykre

- no stało się a ja muszę się wreszcie z tym pogodzić czy tego chcę czy nie

- a chcesz?

- nie wiem...

Powiedziałam po czym spuściłam głowę w dół bo nie chciałam by chłopak zobaczył moje zaszklone oczy. Jednak jak na złość Adam podniósł moją głowę zmuszając mnie tym samym do spojrzenia mu w oczy. Posiadanie takich cudnych paczadeł powinno być karalne albo nawet zakazane.

- a ja myślę że wiesz tylko to siedzi gdzieś głęboko w tobie i potrzebujesz czasu by to odnaleźć

- nie wiem. Ja już niczego nie wiem...

Po moich policzkach znowu zaczęły spływać słone łzy naruciak po raz kolejny tego wieczoru/nocy mnie przytulił ale potrzebowałam tego. Odczuwałam potrzebę bliskości i poczucia że obok mnie stoi jakaś druga osoba która jest w stanie mnie pocieszyć i po prostu nie chciałam być sama. Już tyle lat jestem zdana na samą siebie że skoro już kogoś mam to chcę wiedzieć że jest prawdziwy i ze mnie nie zostawi.

- jestem pewien że z czasem się dowiesz

- a pomożesz mi?

- w czym?

- w odnalezieniu odpowiedzi

- oczywiście że ci pomogę

- dziękuję

Wtuliłam się mocniej w chłopaka i już miałam pewność. On jest prawdziwy...

- idziemy?

- jasne tylko...

Nie dane mi było dokończyć bo chłopak podniósł mnie i zaczą iść w stronę drzwi wyjściowych

- Adam ale ja miałam wziąć swoje ubrania!

Zaczęłam krzyczeć machając w powietrzu rękami i nogami jak jakaś wariatka którą zabierają do psychiatryka.

- dam ci jakaś moją bluzkę

- ale ja chcę swoje ubrania!

- w moich będziesz wyglądała słodko

Po usłyszeniu ostatniego słowa jestem pewna że wierzgałam się bardziej niż człowiek zabierany do psychiatryka który ubzdurał sobie że jest jockerem i musi zabić batmana a teraz wiozą go do azylu arkham.(Od aut. chyba czytam za dużo komiksów...XD)

- tym bardziej chcę swoje ubrania!

- chcieć możesz

- ehhhh...

Nie lubię a wręcz nienawidzę kiedy ktoś mi mówi że jestem słodka. Działa to na mnie jak płachta na byka a naciurak (od aut. czasami tak nazywam naruciaka. W sumie nie wiem dlaczego...tak sobie powiedziałam i mi się spodobało xd) jeszcze do tym nie wiem przez co biedny nie jest świadomy jaką burzę z piorunami na siebie ściągną.

- nie ehaj na mnie

- nigdy nie mów że jestem słodka

- ale dziewczyny lubią jak się im mówi że wyglądają słodko

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz