44

106 5 3
                                    

   ********* Weronika ***********

Następnego dnia obudziłam się leżąc na kolanach Adama który jeszcze spał. Wczorajszy wieczór był jakimś wariactwem do którego nie chcę już nigdy więcej wracać. Z uśmiecham na twarzy wstałam i poszłam do swojego pokoju wziąć jakieś ubrania po czym poszłam pod prysznic. Po ogarnięciu się skierowałam swoje kroki w stronę kuchni. Kiedy wyciągałam składniki na naleśniki usłyszałam za sobą ziewanie przez co odwróciłam się w stronę z której pochodził dźwięk.

- pomóc ci?

Do kuchni wszedł zaspany naruciak który wyglądał uroczo pocierając rękoma swoją twarz.

- jak chcesz 

Odpowiedziałam wzruszając ramionami  i już po chwili obok mnie stał uśmiechnięty chłopak.

- co mam robić?

- możesz przygotować ciasto a ja w tym czasie znajdę patelnię

Powiedziałam szukając po szafkach naczynia które gdzieś zniknęło. Po kilkunastu minutach szukania patelni zaczęłam tracić już nadzieję że ona gdzieś tu jest i otwierając ostatnią szafkę byłam przekonana że poszukiwanego przeze mnie naczynia tam nie będzie. Jakie było moje zaskoczenie kiedy prosto pod moje nogi spadła właśnie tak poszukiwana przeze mnie patelnia stworzona specjalnie do robienia naleśników i innych tego typu potraw. Z uśmiechem na twarzy podniosłam naczynie wstając na równe nogi. Widok jaki zastałam wstając zdziwił mnie i rozśmieszył zarazem. 

- ja ty to zrobiłeś?

Zapytałam Adama który całe ręce miał w jajkach, mące i mleku a wszystkie składniki były wszędzie poza miską w której powinny być.

- sam się zastanawiam

- nawet Karol nigdy czegoś takiego nie zrobił

- no bo jak otwierałem mleko to się rozlało a jajka zbiły mi się w rękach a jak chciałem to posprzątać tak żebyś nie zauważyła to przewróciłem mąkę i wysypała się na blat to chciałem ją pozbierać ale zapomniałem że mam ręce w jajkach i powstała jakaś maź więc pomyślałem że jak dodam mleka na ręce to powstanie ciasto to zacząłem wycierać ręce o to mleko które było rozlane na blacie ale coś nie wyszło i cały blat był ubrudzony tą mazią a później ty wstałaś

Adam zaczął mi wszystko tłumaczyć a gdy skończył mówić przez kilka minut niczego nie mówiłam starając się ułożyć sobie w głowie wszystko co przed chwilą powiedział. Po jakimś czasie kiedy doszło do mnie co powiedział mój sąsiad zaczęłam się głośno śmiać.

- może ty lepiej nie wchodź nigdy sam do kuchni bo ją rozwalisz

- no dzięki 

Adam splątał ręce na klatce piersiowej ale kiedy to zrobił jak poparzony wyprostował znowu ręce ale jego koszulka i tak była cała brudna przez co zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.

- idź się umyj debilu a aj tu posprzątam 

Powiedziałam wstając z podłogi i wycierając łzy śmiechu. 

******* jakiś czas później *******

Po zjedzonych naleśnikach Adam wrócił do swojego mieszkania a ja zaczęłam oglądać jakieś seriale. 

- debilu musisz mi pomóc

Karol wszedł do mojego mieszkania stając przede mną.

- jak niby?

- musisz mi wypracować koszulę 

- bozia dała rączki?

- jak zacznę prasować to sobie je poparzę 

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz