48

96 7 0
                                    

3/7

*******Weronika*******

Około 12 rano wróciłam do swojego mieszkania i siedziałam w nim oglądając seriale i jedząc wszystko co miałam w lodówce. Nie mówiłam nikomu że wróciłam bo nie chciałam wysłuchiwać gdzie byłam i co się działo. Niestety mój spokój zakończył się gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i gotowa na wodospad pytań otworzyłam drewnianą powłokę a po drugiej stronie zobaczyłam Karola. Gotowa na zalanie pytaniami i końcowe kazanie stanęłam przed moim przyjacielem ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej lecz ku mojemu zdziwieniu zamiast potoku słów Mój sąsiad rzucił się na mnie przytulając mnie mocno do siebie.

- cieszę się że wróciłaś

Chwila... żadnego ,,gdzieś ty była!?" ani ,,co ty sobie w ogóle myślałaś!?"? Zero jakichkolwiek krzyków i pouczeń?

- wszystko dobrze?

Zapytałam niepewnie nie rozumiejąc co tu się dzieje.

- teraz już tak bo jesteś bezpieczna

Co tu się odpierdala!? Karol nigdy się tak nie zachowywał!

- co się dzieje?

- a co ma się dziać?

Mój przyjaciel odsunął się ode mnie i zmarszczył brwi patrząc na mnie.

- nigdy się tak nie zachowywałeś...

Mruknęłam patrząc w podłogę.

- tylko w tedy nie wiedziałem co się dzieje

- a teraz wiesz?

- wiem że uciekłaś bo Oliwier wypytywał się ciebie o rzeczy których sama jeszcze nie rozumiesz ale mam nadzieję że w końcu dotrze do ciebie co czujesz

- skąd wiesz?

Zapytałam patrząc na niego ze zmarszczonymi brwiami i widocznym zaciekawieniem na twarzy.

- znamy się już tyle lat że potrafię z ciebie czytać jak z otwartej książki choć muszę przyznać że tym razem rozgryzienie o co ci chodzi zajęło mi trochę dłużej i wymagało większej ilości skupienia

- a ty wiesz co mi się dzieje?

- tak słońce wiem ale nie mogę ci tego powiedzieć ponieważ sama musisz to zrozumieć

Westchnęłam i przytuliłam się do Karola obejmując go mocno jakby dzięki temu cały świat i wszystkie moje problemy miały zniknąć.

- to jest dziwne

- to jest naturalne mała

Mój przyjaciel przyciągnął mnie do siebie najbliżej jak mógł i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi wzdychając głośno.

- pamiętaj że jestem z tobą

Wymruczał nie zmniejszając odległości między nami.

- kocham cię

Szepnęłam wtulając się w niego jeszcze bardziej.

- ja ciebie też mała

Staliśmy tak wtuleni w siebie ponad dziesięć minut i pewnie stalibyśmy jeszcze dłużej gdyby nie nagły krzyk dochodzący progu mojego mieszkania.

- Wera!

Oderwałam się od Karola lecz nawet nie zobaczyłam kto krzyknął ponieważ zanim zdążyłam cokolwiek zobaczyć poczułam jak ktoś mnie mocno przytula prawie łamiąc mi przy tym zebra.

- dobrze że jesteś cała...

usłyszałam szept przy moim uchu i już wiedziałam kim była owa krzycząca osoba.

Naruciak? [w trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz