- Nawet śniadania nie dokończył. - prychnąłem. - Ale mamy sposób na pozbywanie się gości.
- Też bym wyszedł, gdyby to na przykład był Namjin - zaśmiał się, cmokając mnie w policzek.
- A ja nie. - wzruszyłem ramionami.
- Serio? - zdziwił się, odsuwając kawałek ode mnie. - Patrzyłbyś?
- Tak. - uniosłem brew. - Nagrałbym i potem miał na nich haka.
- Ja bym ich olał, poszedł po ciebie, a potem zaczął cię kusić... - wyszeptał, robiąc kółeczka palcem na mojej szyi. - A potem już wiadome co by się działo.
- Och tak... Chyba wolę twoją opcje. - wymruczałem, patrząc na niego z nieskrywanym pożądaniem.
- Oczywiście, że wolisz widzieć mnie nago... pod sobą. Zamiast swoich przyjaciół - uśmiechnął się do mnie.
- Aż tak to widać? - uniosłem brew w geście zapytania, uśmiechając się ciepło.
- Nie patrzysz na nikogo innego tak jak na mnie - stwierdził cicho. - Tak samo jest ze mną.
- Tak? Udowodnij. - zagryzłem wargę ponętnie.
- Jak ci to mam udowodnić? - zapytał, siadając na mnie okrakiem, przez co mogłem zauważyć jego kuszący tyłeczek. - Hmm?
- No pomyśl. - musnąłem delikatnie i ponętnie jego wargi, zaraz się odsuwając. - Co mógłbyś zrobić...
- Nakieruj mnie, hyung - poprosił prowokującym tonem głosu. - A może raczej... Oppa.
- Oppa? - poczułem ucisk w spodniach, ale nie dałem po sobie tego poznać. Nawet nie wiedziałem, że takie coś mnie potrafi podniecić.
- Oppa... - westchnął z małym uśmiechem, który spowodował, że moje serce szybciej zabiło, a przez to jak mnie ponownie nazwał, zacząłem się pocić. Cholera... - Podoba ci się, jak cię nazywam, Oppa? - spytał niby niewinnie i sięgnął w dół. Jego uśmiech się poszerzył, kiedy poczuł lekkie wybrzuszenie. - Bardzo się podoba, hm?
- J-jakoś mnie to nie pociąga. - zacząłem się z nim droczyć, posyłając mu lekki uśmiech. Oczywiście przez to, że mnie dotknął w czułym miejscu, zaraz cicho sapnąłem pod nosem. - Bo się pogniewamy, Jeongguk.
- Ale miałem cię przekonać - wydął dolną wargę i westchnął. - Mam zejść?
- Podniecanie to według ciebie przekonywanie? I jeszcze chcesz mnie zostawić z problemem? - mruknąłem, patrząc mu w oczy i złapałem go za włosy. - Jak się nazywam?
- Jimin - powiedział niepewnie, ale po chwili zrozumiał o co mi chodzi i się poprawił. - Oppa.
- Jak mnie teraz będziesz nazywał? - pociągnąłem mocniej, ale nie tak, żeby zrobić mu krzywdę.
- Oppa? - odpowiedział, patrząc mi w oczy jakby szukał w nich odpowiedzi.
- Pytasz czy odpowiadasz? - warknąłem, przybliżając się ustami do tych jego, ale nawet ich nie dotknąłem i robiłem wszystko, żeby Jungkook sam też nie mógł pocałować moich.
- O-odpowiadam - powiedział cicho, marszcząc delikatnie brwi.
- Jakoś nie sądzę. Powiedz jeszcze raz. Jak masz mnie nazywać od teraz? - złapałem go za męskość, ale nie pozwalałem za to siebie dotykać i całować w dalszym ciągu.
- Oppa - jęknął, poruszając swoimi biodrami na ten nagły ruch z mojej strony.
- Zrozumiałeś, czy mam powtórzyć? - ścisnąłem mocniej, uśmiechając się diabelsko.
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]
Fanfictionpierwszą część usunął wattpad (reupload now) Akcja rozgrywa się trzy miesiące po wydarzeniach z pierwszej części opka, od chwili, gdy Taehyung przypadkiem usuwa grupę "Bystre Tanie Skarpety", zakładając kolejną, której od razu nadaje nazwę "Bystre T...