~ 16 ~ Mam powiedzieć prosto z mostu?

498 47 15
                                    

Po pewnym czasie, jednak postanowiłem usiąść na plaży, dlatego wyciągnąłem z kieszeni telefon, sprawdzając czy nikt do mnie przypadkiem nie dzwonił....

- Cholera... - dwadzieścia nieodebranych połączeń od "Jiminnie ❤ " Jungkook miał mój telefon, ale dlaczego dzwonił w trakcie spotkania. - Kurwa! Już dwudziesta?! - rozejrzałem się, orientując dopiero, że chyba zrobiłem sobie za długi spacer, dlatego zaraz pobiegłem, w kierunku willi...

Jak wszedłem do środka to jedyne co mogłem usłyszeć to jak ktoś niespokojnie chodzi po domu. Jungkook. - A jak coś mu się stało? Cholera, mogłem zrezygnować z tych wykładów... - mamrotał do siebie pod nosem, wzdychając co kilka chwil.

- Nie rezygnuj dla mnie z nauki. - westchnąłem cicho, oparty o ścianę salonu.

- Jimin? - spojrzał się na mnie i uśmiechnął się lekko na mój widok. - Boże, nawet nie wiesz jaka to ulga... Czemu cię tak długo nie było? Martwiłem się o ciebie, cholera, nawet nie wiesz jak bardzo. Już miałem dzwonić na policje, ale na szczęście przyszedłeś. Dlaczego ode mnie nie odbierałeś? - mówił tak szybko i tak przejęty, że słowa ojca o jego domniemanej zdradzie stały się dla mnie bardzo nieprawdopodobne.

- Kochanie, spokojnie, proszę. - podszedłem bliżej niego. - Musiałem trochę pomyśleć i wszystko sobie poukładać w głowie, a poza tym wyciszyłem telefon nawet z wibracji, dlatego nie słyszałem jak dzwonisz.

- A co się stało? - złapał mnie za dłonie, które splątał ze swoimi. - Nie chowaj swoich zmartwień przede mną.

- Mam powiedzieć prosto z mostu? - westchnąłem, kręcąc głową na boki. Miałem serdecznie wszystkiego dość.

- Wygadaj się, może trochę ci ulży - poprosił cicho, patrząc na mnie ze zmartwieniem.

- Jungkook... - nie potrafiłem patrzeć mu w oczy. Bałem się tego co tam zobaczę. - Powiedz. Uprawiałeś seks z Boram? Jesteś biologicznym ojcem jej dziecka?

- Co? - pisnął, ściskając moje dłonie. - Skąd ci to przyszło do głowy? Co twój ojciec ci nagadał? Jak mogłeś w ogóle tak pomyśleć? Przecież... - jego głos zadrżał. - Przecież ja cię kocham! A jej nienawidzę! Wiesz dobrze, że robiłem wszystko by była ode mnie jak najdalej! I... Naprawdę sądzisz, że byłbym w stanie... Kurwa... Przecież ja jej bym nie tknął nawet kijem.

- Przepraszam, ale musiałem się spytać. - przytuliłem go do siebie. - Mój ojciec chce, żebyś w papierach został podany jako rzekomy ojciec dziecka Boram. Zrobi testy na ojcostwo. Sądzi, że z nią spałeś i próbujesz się wymigać od odpowiedzialności. A ja straciłem pewność przypominając sobie jak wyszliście na cały dzień z domu. J-ja przepraszam. Proszę, wybacz mi..... - uklęknąłem przed nim i zacząłem całować jego dłonie.

- Nie mam ci czego wybaczać - wyszeptał, zniżając się do mojego poziomu. - Ale proszę. Jeśli kiedykolwiek byś jeszcze zwątpił w moją wierność, co jest absurdalne, przypomnij sobie co ci przysięgałem. I moje wyznania miłości. Obiecałem sobie, że nigdy więcej cię nie okłamię i dotrzymam tej obietnicy. Kocham cię jak szaleniec. Pamiętaj.

- Ale ja to wiem tylko... taka chwila zwątpienia. Bardzo cię przepraszam. - zamknąłem mocno oczy. - Kocham cię, najbardziej na świecie i nie pozwolę, żebyś zostawał wpisany jako ojciec jej dziecka. Ono nie jest twoje.

- Jeśli mnie tam wpiszę, wniosę o zrobienie testów na ojcostwo i wtedy będzie miała problemy - pocałował mnie w czoło. - Damy sobie radę, kochanie. Nie martw się już o nic. Zrobiłem ci kolację i gorącą herbatę, chcesz coś zjeść?

- Nie, nie, podziękuję. - pociągnąłem nosem. - Jak mogę ci wynagrodzić takie poniżenie?

- Przestań się smucić i uśmiechnij się dla swojego męża - zaśmiał się, całując mnie w policzek. - Cały następny tydzień mamy zajęcia z rysunku, więc popołudnia będą nasze całkowicie. Taka dobra nowina.

Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz