Epilog

373 36 13
                                    

Nazywam się Park Jimin. Od tego powinienem zacząć na samym początku, prawda? W końcu kto normalny najpierw opowiada swoją historię. Otóż, tak jak wypada w wielu pięknych opowieściach, wydarzenia zaczynają się chronologicznie. Dlatego więc tak też zrobiłem. Odkryłem kim jestem na samym końcu. Tak, powtórzę, dopiero odkryłem, kim jest Park Jimin. Dowiedziałem się, gdzie znajduje się jego miejsce na ziemi. Także co powinien w życiu robić, a nawet kogo powinien do niego przyjąć. Dokładnie. Ja, Park Jimin, mający dwadzieścia parę lat, już w końcu wiem. I nic już mego odkrycia nie podważy.

Historia naszej paczki była... dziwna. Serio, a to zabawna, skomplikowana, depresyjna czy ogólnie smutna. A zaczęła się na randomowym portalu społecznościowym. Kto by pomyślał, że znajdę tam swoją drugą rodzinę lub miłość mojego życia? Przecież to przypadkowa grupa, przypadkowych ludzi, którzy kompletnie się nie znali i mieli swoje sprawy i problemy. A jednak jak życie lubi zaskakiwać, prawda?  Niby było ono na swój sposób koszmarne, lecz posiadało swój urok.

Min Yoongi. Pierwotny założyciel grupy, który kocha najbardziej własne łóżko i jedzenie. Jest nauczycielem muzyki, ale nie ogranicza się do tego i próbuje swoich sił w świecie muzyki, mając u boku swoją narzeczoną, z którą planuje zakup mieszkania w Busan, czyli mieście, gdzie doznał najwięcej weny na pisanie tekstów. I podają tu jego ulubioną pizzę.

Kim Taehyung. Zwariowany kosmita, mający głowę w chmurach, a serce wielkie i pełne ciepła. Tego w skrócie się nie pozbędziemy. Zamieszkał na stałe w Busan wraz ze swoją ciężarną narzeczoną. Yoongi załatwił mu staż u siebie w szkole, lecz Tae szybko otrzymał stałą posadę, przez swoją niesamowitą barwę głosu. Nauczyciel wokalu z takim charakterem robił furorę w całym kraju, a jednak ten chłopak pozostawał sobą. Człowieka można zmienić, ale on człowiekiem, w gruncie rzeczy, nie jest.

Jung Hoseok. Mój dawny podrywacz, który wygląda jak koń i uwielbia tańczyć. Po paru porażkach miłosnych, zrezygnował ze związków na jakiś czas. Zajął się tańcem, a z moją pomocą dostał się do "Fire In The Street" na moje dawne miejsce. Dzięki temu on mógł spełnić swoje marzenia, a mi zespół dał spokój i przeprosił za problemy. Oczywiście Jung, również przeniósł się do Busan, ponieważ tu funkcjonował zespół. Ale i tak mieli oni tyle występów w Korei i poza nią, że Hoseok nie zdążył na razie sobie pomieszkać w tym portowym mieście. Lecz korzystał z życia z czego był bardzo zadowolony.

Kim Namjoon i Kim Seokjin. Zwariowana parka, która mimo różnych charakterów, wywołujących częste kłótnie, darzyła się ogromną miłością i dumnie nosiła złote obrączki na serdecznych palcach. Adoptowali oni zaraz po ślubie syna, małego sierotę Hyunchena, ponieważ bliska znajoma Jina, opowiedziała mu historię chłopca, który w okrutny sposób stracił rodziców i został sam na świecie. Decyzję z Namjoonem podjęli szybko, bo obaj mieli serca pełne miłości, którą byli gotowi podarować chłopcu. Musieli zrezygnować z wielu rzeczy, takich jak mieszkanie w Seulu, ale dzięki matce Jungkooka, kupili zadłużony dom, który znajdował się parę przecznic od naszego. Także oni też zostali, niczym magnesy, przyciągnięci do Busan.

Park Jungkook i... Ja. Małżeństwo, które przeszło wiele, ale darzące się nieopisanie głęboką relacją, która była trwała i nierozerwalna. Nasza córka Jiwoo dorastała, tak samo jak psiak Miri i kiedy tylko młoda weszła w okres buntowniczy dużo za wcześnie, to dopiero zaczęły się rodzinne problemy. Ale o tym może później! Pewnie są osoby ciekawe czy mój mąż poznał biologiczną matkę. Więc tak, poznał ją, ja także. Błagała go o wybaczenie długimi godzinami. A ja szczerze mówiąc nie mogłem nawet spojrzeć na rozklejoną kobietę, która była wyniszczona przez cierpienie. Jungkook i ona nie byli bardzo podobni... Z wyglądu. Charaktery mieli takie same. Dwie wrażliwe dusze, nie dające sobie rady z życiem bez wsparcia bliskich. A widać było to w ich oczach. Czarne, błyszczące węgle, pełne samotności, która stawała się ich fobią. Jungkook również zauważył w swojej matce samego siebie. Dlatego chciał jej pomóc, tak jak ja pomogłem jemu. I nicy nie żałował tej decyzji, bo pani Choi okazała się wspaniałą mamą i babcią. Dlatego od dłuższego czasu mój ukochany posiadał dwie kochające matki i ojca, który starał się być lepszy, choć szło mu ciężko z początku. Ale udało mu się zmienić na lepsze. Nawet zatańczył z synem w dniu naszego ślubu, chociaż wtedy rany były jeszcze świeże. A potem załatwił mi pracę w swoim biurze.

Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz