~ 51 ~ Teraz tylko pierścionek na paluszek...

424 29 7
                                    

Rano zanim wstał Jungkook, podniosłem się z łóżka, żeby sprawdzić czy piesek śpi i po tym jak się z nim przywitałem, nakarmiłem go karmą, którą jeszcze kupiłem w Busan i dałem mu miseczkę z wodą do pudełka, zaraz potem wracając do łóżka, bo usłyszałem wiercenie się na nim.

- Przytul mnie - wymamrotał sennie, samemu się do mnie przysuwając.

- Skarbie, chyba pora wstawać. - pogładziłem czule jego włosy.

- Nie - mruknął, ukrywając swoją twarz w mojej klatce piersiowej. - Nie chcę.

- Skarbie, wiesz jaki dziś mamy dzień? - zapytałem cichym i ciepłym tonem, całując czule jego czoło.

- Mhm... - pokiwał głową, otwierając w końcu oczy. Był jeszcze naprawdę zaspany. - Wesołych świąt.

- Wesołych świąt. - przejechałem nosem po jego odsłoniętej szyi, zaciągając się zapachem jego skóry.

- Nie mogę się doczekać aż dostaniesz swój prezent ode mnie - wyznał cicho, opierając swoją głowę o dłoń. - Nie wiem jak zareagujesz, ale chyba będziesz szczęśliwy.

- Na pewno się ucieszę. Nie masz co się martwić. - oznajmiłem, spoglądając chłopakowi w oczy. - Ja bardziej ryzykuje prezentem, który ci kupiłem.

- Też nie masz żadnego problemu, bo ucieszę się, nieważne co by to było - przetarł swoje powieki i ziewnął głośno. - Długo trochę spałem, nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.

- Zasnąłeś ponoć o dwudziestej drugiej, a z tego co się orientuję jest dziesiąta. - odpowiedziałem z ziewnięciem niewyspania.

- A ty nic nie spałeś - mruknął. - Masz worki pod oczami. Dlaczego?

- Spałem. Po prostu siedziałem do późna z Namjoonem i Jinem. Nie mogłem spać przez ekscytacje dzisiejszym dniem.

- Okej - westchnął, ale wiedziałem, że mi niezbyt uwierzył. Zamotałem się i raz powiedziałem, że spałem, a raz nie. Brawo Jimin. - Ale dzisiaj masz przespać całą noc. Nie chcę już widzieć twojego zmęczenia.

- Ale ja spałem tylko troszkę mniej niż ty. - wytłumaczyłem mruknięciem.

- Znając ciebie, wcale tak nie było - stwierdził rozbawiony. - Ale więcej tak nie rób. Masz o siebie dbać.

- Jak ty zarywasz nocki na naukę to nic nie mówię. - prychnąłem nieco rozbawiony.

- Ja mówię, bo wiem, że cały czas się na mnie patrzysz, a w zamian mógłbyś spać - mruknął, składając na moim policzku delikatny pocałunek. - Ja nie mogę, bo muszę celująco zdać egzaminy.

- Już cichutko, marudo. - westchnąłem, również całując jego policzek. - Wstajemy.

- Nie jestem marudą - odparł, odkrywając swoje nogi spod kołdry. - Idziemy się myju.

- Mogę cię wylizać. - poruszałem zabawnie brwiami. - Ale to w domu.

- Zapamiętam tą kuszącą propozycję - zaśmiał się. - A na razie musisz się posilić jedynie widokiem.

- Czyli wspólny prysznic, hm? - podniosłem się z łóżka, upewniając się czy szczeniak nie wyszedł z pudełka... Na szczęście nadal tam był.

- Jasne - odpowiedział zadowolony. - Z tobą prysznic to jest więcej niż prysznic, bo wiem, że się załapię na przytulasy nago.

- A według mnie też chcesz macanko. - stwierdziłem, wyciągając ze swojej torby jakieś spodnie, ale nie mogłem znaleźć bluz i paru koszulek, które pakowałem w domu. W torbie był jedynie niebieski sweter z podobizną pingwina i napisem "Merry Christmas". - Jin ma coś z głową czy z głową?

Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz