Jednak nie mogłem dokończyć, ponieważ jeden z chłopaków, Yoongi uprzedził mnie. - Też się cieszę, muszę do toalety, fajnie, że mi pozwalasz! - krzyknął, wymijając mnie, żeby wbiec do domu, a także jak usłyszałem, do toalety.
- Synek! - krzyknął Jin, zaraz mnie przytulając. - Gdzie twoja kula u nogi, znaczy mój drugi syn?
- Ej! - jęknął Tae, przypominając o sobie. - Chyba ja miałem być pierwszym synem!
- Tak, tak. - powiedział najstarszy. - Jesteś ten najdziwniejszy i najukochańszy. Jungkook jest najbardziej słodki i najbardziej uroczy, a Jimin... najbardziej wnerwiający i najseksowniejszy. To by było na tyle. Wpuścisz nas w końcu?
- Nie chcę być niegrzeczny, ale musisz mnie najpierw puścić - wydusiłem, czując jak zaczyna mi brakować powietrza przez jego uścisk.
- Ups, przepraszam. - zaśmiał się, wypuszczając mnie ze śmiertelnego uścisku.
- Dziękuję - pokiwałem głową z uśmiechem. - Jimin, koszulka! - krzyknąłem zanim wpuściłem ich do środka. - Wejdźcie, proszę.
- Jak mam niby wyjść z kuchni niezauważonym! - odkrzyknął mi.
- Ktoś tu uprawiał seks. - zaśmiał się Hoseok.
- To się odwróć i biegnij! - odkrzyknąłem, przewracając oczami. - Ale się nie zabij! - dodałem, spoglądając na Hoseoka. - Tak, uprawialiśmy seks. Dlatego poczekajcie chwilę.
- Przecież wszyscy jesteśmy zajęci. Co z tego, że zobaczymy jego tors? - mruknął Jin.
- Zadaj to samo pytanie, wyobrażając sobie, że to Namjoon jest bez koszulki i to ty masz nas wpuścić do swojego domu - uniosłem brew. - Wpuściłbyś?
- Tak. - przytaknął. - W końcu to wasz ojczym, no i się mnie boicie. - uśmiechnął się słodko.
- Okay, masz rację, ale wiecie co? - odwzajemniłem ten uśmiech. - Ja wcale nie powiedziałem, że nie możecie wchodzić do salonu. Ale nieważne. Wejdźcie.
- Skoro tak ci to przeszkadza to niech siedzi w tej kuchni. - wymruczał Hoseok, kierując się w stronę kanapy. - Po paru godzinach drogi mam dość, więc błagam. Nie róbcie afer!
- Ja jestem bezproblemowym... No prawie, człowiekiem, więc nie będzie żadnych afer, Hoseokie - zaśmiałem się cicho, kręcąc głową. - Zgaduję, że tu zostaniecie na trochę?
- Macie tydzień celibatu. - zaśmiał się Jin.
- Celibatu? - zaraz z kuchni wybiegł Jimin. - Wczoraj zakończyliśmy jeden tydzień bez seksu. Teraz będę się z nim kochał nawet jak macie na to patrzeć.
- Nie ma mowy, że będziemy to robić na ich oczach - zaznaczyłem. - Ale jest jeszcze noc, kochanie. To kwestia jednak na inny czas. Chcecie coś jeść?
- Niezła ta klata... - wymruczał Jin. - Joonie, ma bardziej szczupłą, a ty masz mięśnie, wow. - zaśmiał się najstarszy.
- Nie róbcie z niego zazdrośnika. - wymruczał mój ukochany, przytulając mnie od tyłu. - Już dziś za dużo miał nerwów.
- Ja tam nawet nie chciałem wzbudzać w nim zazdrości. - oznajmił Hoseok. - Jin po prostu stwierdził fakty.
- Jin ma rację, a ja im ufam, to są nasi przyjaciele - posłałem Jiminowu uspokajający uśmiech. - Naprawdę nawet jeśli to nie mam siły się już denerwować.
- A coś się działo zanim zrobiliśmy wam najlepszą niespodziankę ever? - zapytał rozbawiony Taehyung, wyciągając swój telefon.
- Tak, działo się i to dużo, ale ja nie mam nawet ochoty o tym rozmawiać, może Jimin wam opowiedzieć - stwierdziłem, opierając swoją głowę o ręce. - A Yoongiego co tak przypiliło do toalety?
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]
Fanfictionpierwszą część usunął wattpad (reupload now) Akcja rozgrywa się trzy miesiące po wydarzeniach z pierwszej części opka, od chwili, gdy Taehyung przypadkiem usuwa grupę "Bystre Tanie Skarpety", zakładając kolejną, której od razu nadaje nazwę "Bystre T...