Perspektywa Jimina:
Dobra, może trochę przesadziłem z pomysłem na prezent dla męża, ale widziałem, że na pewno mu się spodoba. Na całe szczęście udało mi się znaleźć jakąś pracę dorywczą i z małą pożyczką od Jihyuna miałem wystarczająco pieniędzy na prezent dla ukochanego. Dobrze, że kupiłem z nim jeden wspólny prezent dla Namjina, bo nie miałem już nawet grosza, żeby im coś kupić. Miałem wyliczoną zapłatę co do grosza.
- Myślisz, że wybrałem dobrą rasę? - zagadnąłem starszego, kiedy siedzieliśmy już w samochodzie, ustając na czerwonych światłach.
- Jungkook na pewno się ucieszy, bo on raczej uwielbia słodkie pieski - przytaknął. - A z tego co widziałem to sam miałem ochotę go wytulić, więc wybrałeś dobrą rasę.
- Przyrzekam, że jak pokocha psa bardziej ode mnie to normalnie się zabije. - zaśmiałem się, wyszukując wzrokiem adresu, gdzie miałem zarezerwowanego psiaka, który urodził się miesiąc temu. Cudem udało mi się go znaleźć w tym terminie, ale cena była naprawdę wielka. Wszystko dla mojego Jungkooka. - Myślisz, że nikt nie wykupi ich za większą sumę?
- Wątpię, bo potem jeszcze wybłagałem tego gościa, żeby zostawił psiaka dla nas - powiedział, wzruszając ramionami. - Myślę, że był na tyle dobry.
- Stary, kocham cię normalnie. - uderzyłem szczęśliwy dłońmi o kierownicę.
Resztę drogi gadaliśmy o alkoholu na sylwestra, którego też mieliśmy spędzić razem, ale dołączyć do nas miała reszta paczki. Miałem nadzieję ściągnąć jeszcze do nas na ten czas Jihyuna, lecz otrzymał on zaproszenie do swojej koleżanki. Miałem nadzieję, że jednak zmieni zdanie i mogłem nawet po niego jechać z powrotem do Busan, ale on nie dzwonił, więc domyśliłem się, że jego plany się chyba już nie zmienią. To miały być pierwsze święta i nowy rok, których nie miałem spędzić z bratem. Czułem się z tym faktem dziwnie...
- Którego ja mam wybrać? - jęknąłem cicho przez zaciśnięte zęby, kiedy na miejscu obskoczyły mnie malutkie szczeniaki. - Wszystkie są takie żywe, że masakra. - westchnąłem, spoglądając na przyjaciela i uśmiechniętego właściciela szczeniaków rasy Samojed. - O... - mój wzrok nagle spoczął na małym szczeniaczku, który leżał sobie z dala od reszty i przyglądał mi się, machając swoim ogonkiem. Był mniejszy od reszty i te oczka... Uroczy, jak mój ukochany. - Ten. - wskazałem na zwierzątko. - Mogę tego?
- Oczywiście - mężczyzna entuzjastycznie pokiwał głową. - Ten piesek zazwyczaj jest omijany przez to, że jest nieśmiały, a inni wolą takie bardziej żywe. A tak naprawdę on najmniej sprawia problemów i przy tym bardzo przywiązuje się do ludzi. No i uwielbia dzieci.
- Zdrowy i lubi spacery? - zagadnąłem faceta, uśmiechem. - Osoba, która go dostanie kocha też czułości.
- Jest okazem zdrowia - wyznał. - Jeśli ten ktoś uwielbia czułości i zadba bardzo dobrze o niego to ten piesek będzie najszczęśliwszy na świecie.
- W takim razie biorę jego. - wziąłem psiaka na ręce. Właśnie tego, który machał z oddali do mnie ogonkiem. - Cena ta sama?
- Ta sama, a nawet mniej - odparł. - Ze względu na okres świąteczny i na to, że zwrócił pan na niego uwagę. Jest naprawdę dużo chętnych, ale niestety. Nie zauważają jego.
- Mnie też ludzie nie zauważyli. Swój ciągnie do swojego. - pogłaskałem szczęśliwego psiaka po główce i wyciągnąłem ze spodni odliczone już pieniądze. Po tym podałem zwierzątko Namjoonowi, żeby załatwić wszystko co ważne z właścicielem szczeniaka i jak w dłoni miałem już książeczkę zdrowia bezimiennego zwierzątka z całą resztą dokumentów w środku, w końcu pożegnałem się z miłym facetem, który obniżył trochę cenę i odprowadził mnie i Namjoona do drzwi, a ja uważając na szczeniaka, uścisnąłem rękę byłego właściciela białej kulki i po życzeniu wesołych świąt, wraz z przyjacielem ruszyłem do samochodu. - To teraz po alkohol?
- Już jest kupiony - powiedział. - Ostatnio byłem z Jinem na zakupach to od razu wziąłem. Teraz nie możemy wziąć i tak, bo któryś z nas musi zanieść psa do wolnego pokoju w kartonie.
- Jak mam to zrobić skoro chłopaki są w domu. - przypomniałem, podając Namjoonowi pieska, ponieważ musiałem przecież prowadzić. - I muszę jeszcze jakoś karton znaleźć i wstążkę.
- Karton mam w bagażniku, a zresztą dostałem właśnie smsa od Jina, że Jungkook zasnął i nie może wstać, bo ma głowę na jego kolanach - parsknął śmiechem. - Więc spokojnie. Zdążymy jeszcze wpaść do sklepu po tą wstążkę.
- Co ja bym bez ciebie zrobił, hyung. - mój śmiech rozniósł się po samochodzie, kiedy do niego weszliśmy i odpaliłem silnik. - Chyba nie musimy być o nich zazdrośni, co?
- Jin traktuje Jungkooka jak najmłodszego syna albo braciszka - powiedział. - Więc nie.
- Prędzej nas podejrzewają o zdradę. - poruszałem znacząco brwiami. - Każdy by mnie chciał. - zażartowałem.
- Nie zdradziłbym Jina - uniósł brew. - I nie mają powodu by nas podejrzewać.
- Stary, żartuję tylko. Nie zrobiłbym takiego świństwa osobie, którą kocham ponad wszystko. - wyjechałem z podjazdu.
- Wiem, że żartujesz - pokiwał głową, głaszcząc tego psiaka po głowie. - Jest uroczy. I mięciutki.
- Jak mój Kookie. - wyszeptałem z uśmiechem.
- Dlatego mu się spodoba - zaśmiał się. - Bardzo. Już sobie to wyobrażam.
- Ja też. - przyspieszyłem trochę, ponieważ naprawdę chciałem wrócić już do mieszkania przyjaciół i zgarnąć mojego ukochanego w ramiona. Wiedziałem, że nie będę mógł spać, bo będzie trzeba pilnować psiaka w pudełku, ale ta myśl ani trochę mnie nie odtrącała. Bardziej czułem satysfakcję z tego, że udało mi się kupić Jungkookowi prezent na jaki zasługuje. Miałem nadzieję, że bardzo się ucieszy.
Po kupieniu czerwonej wstążki, wróciliśmy w końcu do domu. Zaniosłem pudełko ze schowanym szczeniaczek do pokoju, który okupywaliśmy z Jungkookiem i później znalazłem się w salonie, biorąc na ręce śpiącego Jungkooka, po czym życzyłem przyjaciołom miłej nocy i ruszyłem do sypialni. No cóż, widziałem, że będzie zły, przez to, że się nie umyliśmy, ale nie potrafił się długo na mnie gniewać. Po prostu przez całą noc obserwowałem, jak mój mąż spokojnie śpi z małym uśmiechem na ustach. Mój kochany słodziak.
---------------------------------
Awww, kochany Jiminnie ^^
Do następnego, ludziki ^*^
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]
Fanfictionpierwszą część usunął wattpad (reupload now) Akcja rozgrywa się trzy miesiące po wydarzeniach z pierwszej części opka, od chwili, gdy Taehyung przypadkiem usuwa grupę "Bystre Tanie Skarpety", zakładając kolejną, której od razu nadaje nazwę "Bystre T...