Byłem pod wrażeniem jakie mieli umiejętności, a raczej jakie Hoseok posiadał. Wiedziałem, że Jimin jest chodzącym talentem jeśli chodzi o talent i zapewne jakieś inne rzeczy, więc nie zdziwiłem się, kiedy poruszał się z pełną gracją. Hoseok był naprawdę dobry. Widać było jego emocje i to było wow. Przy nich tańczyłem jak jedna wielka kaleka i każdy mógłby by to potwierdzić. Odkąd robiłem to dla Jimina, naprawdę to polubiłem, ale wszelkie chęci odchodziły, kiedy tylko widziałem jak on to robi. Byłem kompletnie beznadziejny, zostałem tylko ze swoim malowaniem, które nie pozostawi mi żadnych zysków, a tylko je wyciąga, bo muszę kupować nowe materiały. Byłem pewien, że skończę z pracą w supermarkecie albo McDonaldzie. Nie było innej opcji. I będę miał do siebie żal za to, że nie rozwijałem się w innej dziedzinie.
- Nieźle - pochwalił ich jako pierwszy Yoongi od razu po tym jak muzyka się skończyła, a my nie mogliśmy się nie zgodzić. To było naprawdę dobre.
- WOW! - wydarł się Tae, podbiegając do chłopaków. - Dyszycie niczym kuny po maratonie.
- Ty się dziwisz, Tae? - zaśmiał się Namjoon, który cały czas przeczesywał włosy zadowolonego z tego obrotu spraw Seokjina. - To męczące. I to bardzo pewnie.
- Jimin dyszy jak tyranozaur. - zaśmiał się Hoseok.
- Dziwisz mi się? - popchnął go. - Nie tańczyłem bardzo długi okres czasu.
- Ale tak ci wyszło i to bardzo, skoro nie tańczyłeś - nie wiem, czy mogłem się poczuć gorzej jak Jimin powiedział, że nie tańczył długo. Starałem się, żebyśmy robili to jak najczęściej, ale najwyraźniej to mu nie wystarczyło. - Jestem dumnym ojcem - zaśmiał się tym razem Yoongi.
- Tańczyłem tylko z Jungkookiem, ale zaliczałem to bardziej do randek niż treningów. - wzruszył ramionami. - Bo randki są fajniejsze z kimś kogo kochasz. I dziękuję Yoongi hyung, ale Hoseok to nie twoje dziecko
- Mówiłem o tobie, nie o nim - wyjaśnił czarnowłosy, uśmiechając się szeroko. - Chociaż z brata też jestem dumny.
- Miło, bardzo miło. - westchnął Jimin z lekkim uśmiechem.
- Jestem dumny synku i bracie. - oznajmił Jin zaraz ich przytulając.
- Ja też jestem dumny - odezwałem się i posłałem im mały uśmiech. - Wspaniale sobie poradziliście.
- Dziękuję, bratanku. - wymruczał Hoseok, który zaraz mnie przytulił, a Jimin... stał jak kołek.
- To co robimy? - odezwał się Jimin po chwili.
- Ja jestem za tym, żeby Jungkook mi przypomniał jego kuchnię - odezwał się Yoongi, śmiejąc się zaraz. - I oczywiście niech sam się naje.
- Zgodzę się pod jednym warunkiem - spojrzałem się na mojego ukochanego. - Jimin da mi buzi i zaniesie mnie do kuchni, bo mi się nie chcę.
- Zrób to co on chcę, proszę, nie jadłem nic przez kilka godzin i umieram wewnętrznie - jęknął Yoon, spoglądając na Jimina.
- Czuję się przyparty do muru, ale nie musiałeś tak się poniżać. Dla mnie taka prośba od Jungkooka to zaszczyt. - zaśmiał się, klepiąc skołowanego Yoongiego po ramieniu i zaraz do mnie podszedł, biorąc na ręce i ruszając w kierunku kuchni.
- Ej, ale buzi miałeś mi dać - wydąłem dolną wargę, powstrzymując się od uśmiechu.
- Chciałem dać ci takie dłuższe w kuchni, ale dobra. - westchnął i cmoknął moje usta.
- No to dwa, jedno dłuższe - cmoknąłem go w policzek. - Jak coś nasze wieczorne plany nadal są aktualne.
- To już twoja decyzja. - oznajmił cicho i zaraz wszedł do pomieszczenia.
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]
Fanfictionpierwszą część usunął wattpad (reupload now) Akcja rozgrywa się trzy miesiące po wydarzeniach z pierwszej części opka, od chwili, gdy Taehyung przypadkiem usuwa grupę "Bystre Tanie Skarpety", zakładając kolejną, której od razu nadaje nazwę "Bystre T...