~ 27 ~ Skarbie, dla ciebie zrobię wiele.

441 34 2
                                    

Kiedy Jimin wyszedł do łazienki, która była połączona z naszą sypialnią, szybko wstałem z łóżka i sięgnąłem po torbę, która leżała pod nim. Pokręciłem głową, nie dowierzając, że byłem w stanie zrobić coś takiego dla niego, chociaż nigdy nie przypuszczałbym, że się przemogę. Kochałem go zbyt bardzo i nie chciałem mu się przestać podobać. Chciałem mimo wszystko go pociągać, żeby nie mógł ode mnie oderwać rąk ani wzroku, więc byłem skłonny do wszystkiego. Ale na razie nie bałem się o to. Byliśmy szczęśliwi i jak powiedział, podobałem mu się nawet w najstarszych ciuchach.

- Eh.. - usłyszałem mruczenie Jimina, dlatego podskoczyłem w miejscu. - Wlałem sobie szampon do oka.

- Pomóc ci to przemyć wodą? - podszedłem do niego zmartwiony. - Bardzo cię boli?

- Już przemyłem, ale teraz tylko piecze. - przetarł sobie oczy dłońmi i westchnął głośno. - Nie musisz... się... martwić... Kurwa mać ty nie żartowałeś...

- W pewnych kwestiach nie mam serca żartować - zaśmiałem się cicho.

- Ekhem... - odchrząknął. - To co teraz?

- Teraz wszystko zależy od ciebie - uśmiechnąłem się do niego słodko. - I jak szybko zerwiesz ze mnie to wszystko.

- Czyli w skrócie króliczek chce się kochać. - wyszeptał ze słyszalnym podnieceniem, przyglądając się mojej koszuli. - Materiał słaby. Szybko podrę.

- Mój silny i gorący mężczyzna - mruknąłem z uśmiechem, owijając rękoma jego szyję. - Dobrze, że ci się podoba.

- A żebyś wiedział, że twój. - przysunął mnie bliżej siebie. - Nie damy im spać. Nie ma mowy.

- I dobrze - zaśmiałem się cicho. - Czyli porzucasz swoje dotychczasowe plany dla mnie?

- Skarbie, dla ciebie zrobię wiele. - zaczął odpinać mi guziki koszuli.

- Nie lubię tego wykorzystywać - wydąłem dolną wargę. - Robię to nieświadomie.

- Maleństwo, ale spokojnie. Tym razem ci wybaczę. - jednak przestał się bawić z guzikami i po prostu rozerwał moją różową koszulę. - Kupię ci nową. O to się nie martw.

- Nie miałem zamiaru - spojrzałem się mu w oczy. - Teraz myślę o czymś innym.

- O czym? - zagryzł ponętnie wargę. Czy on musi robić to tak często?!

- O tym co planujesz względem mnie - wyznałem, spoglądając kątem oka na jego usta.

- Planuję kochać się z tobą na kanapie i w łóżku. - wyznał swoje plany. - Ale te pończochy zostają na swoim miejscu.

- Na kanapie? - zmarszczyłem brwi. - Jak chcesz to niby zrobić?

- Przez ten czas co oni gadają to my będziemy się kochać w tym pokoju. Kiedy skończą wezmę twoje wykończone ciałko na ręce i zaniosę na kanapę. Właśnie tak chce to zrobić.

- Mówiłem, że to mogłoby być ekscytujące, ale nie sądziłem, że będziesz chciał zaryzykować aż tak - wyszeptałem, rumieniąc się.

- Zakryję swój tyłek kocem i będzie fajnie. - dotknął moich pośladków, które nadal były ukryte pod koszulą. - No chyba, że nie chcesz.

- Nie spojrzę im w oczy jak nas przyłapią - westchnąłem. - Zobaczymy, okay?

- Ja spojrzę. - wziął mnie na ręce, oczywiście pośladki zaraz mocno ściskając. - Poza tym chyba chciałeś mi coś wybić z głowy jeżeli chodzi o studia. Mam zapomnieć o mojej grupie tanecznej... - położył mnie na łóżku. - Czy o oddawaniu ci pieniędzy? - zaczął całować namiętnie moją szyję.

Bystre Tanie Skarpety 2 |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz