"Porzuciłam go, zapomniałam... Nie miałam siły [...] Teraz wszystko w rękach Archowum."
Zbiór niedokończonych, a jednak wartych pamiętania opowieści.
🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: 2017-2018?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Słowa nigdy nie oddają uczuć. Można się starać, mówić wymyślnymi frazami, porównaniami, metaforą. To bezcelowe. Więc czemu wciąż i wciąż próbujemy? Co każe nam się nie poddawać? Bo przecież skoro sami często nie rozumiemy własnych uczuć to jak niby ubogi i ograniczony język ma to zrobić? Nie może.
Z dnia na dzień umieramy od wewnątrz i wciąż nic nie rozumiemy. Wylewamy słone łzy przejmując się błachostkami. Użalamy się nad sobą widząc tylko czubek własnego nosa i ubolewając jacy to my nie jesteśmy biedni i pokrzywdzeni.
Godziny, dni, tygodnie... Mijają w bezruchu, choć czas gna naprzód. A my wciąż i wciąż, bez ustanku szukamy odpowiednich słów niepotrafiąc przyznać, że takowe po prostu nie istnieją. Gubimy się we własnych kłamstwach i unikach. Tracimy grunt pod nogami. Stoimy nad grobem, który sami kopiemy. Grobem, do którego razem z nami bliscy złożą niewypowiedziane słowa. Te, których się baliśmy. Tylko, że... Co chcieliśmy powiedzieć?