Demon 3

20 2 0
                                    

Dipper oparł się o blat w jasnej kuchni z założonymi na piersi rękami. Jego mina mówiła sama za siebie.

- Nie ma mowy.- oświadczył jeszcze zanim Mabel zdołała otworzyć usta. Wskazał wymownie na śpiącego na kanapie pod fioletowym kocem w gwiazdki demonem.- Nie będziemy ratować istoty, która chciała nas zabić.

- Nie chcę pomagać Bill'owi tak samo jak ty, ale jeśli Will mówi prawdę i kamienny trójkąt zniknął musimy to sprawdzić. A co jeśli Bill się uwolnił? I szykuje kolejny Dziwnogeddon? Nie możemy stać i patrzeć jak niszczy życie naszych przyjaciół. No, i świat przy okazji.

Szatyn zamrugał kilka razy zaskoczony. Pokręcił głową jakby wciąż nie dowierzając. To przecież niedorzeczne! Prychnął pod nosem. Nie, napewno jest inne wytłumaczenie. Bill nie mógł się uwolnić. Zadbał o to. No chyba, że... ktoś mu pomógł. Will wspominał o jakimś władcy. Facet, kimkolwiek był, budził respekt i przerażenie demonów, co prowadziło do wniosku...

- Bracki...?- zaniepokojony głos Mabel wyrwał go z rozmyślań.

- Wszystko okej, tylko... Muszę coś sprawdzić.- wyminął ją w progu i pognał po drewnianych schodach na górę.

Prawie wywalił się na zakręcie korytarza i wpadł do swojego pokoju. Nie zwrócił uwagi na dobrze znane błękitne ściany, drewnianą komodę, łóżko nakryte puchatym kocem zrobionym kiedyś przez Mabel, półki uginające się od nadmiaru książek i zasłonięte szarymi żaluzjami okno. Musiał to znaleźć. Otworzył szufladę zagraconego książkami, notatkami i mnóstwem długopisów biurka. Odgarnął pospiesznie luźno wrzucone przedmioty i prawie wyszarpnął spośród nich czarną, prostą teczkę z gumką. Niczym się nie wyróżniający, wręcz zbyt zwyczajny przedmiot położył ostrożnie na blacie i zamknął powoli szufladę. Odetchnął głęboko.

Lekko drżącą ręką ściągnął gumkę i chwycił róg teczki. Chciał to zrobić? Czy to w ogóle było właściwe? Może nie powinien...? Potrząsnął głową. Nie miał innego wyjścia. Musiał się upewnić. Wdech i wydech... Szybkim ruchem otworzył teczkę. Pożółkłe kartki zapisane ręcznie, do tego szczegółowe rysunki i ostrzeżenia namalowane czerwoną farbą. Patrzył na takie całe lato. Wciąż wachał się co zrobić. Ostatnim razem przyniosły mu z siostrą same kłopoty, ale też przygodę życia. Wezwano przez nie demona i dzięki nim go powstrzymano. Wyjął plik kartek ważąc je w dłoniach. Każda miała postrzępiony jeden z brzegów. Skrzypnęły drzwi.

- Dipper, mógłbyś mi poży...- Mabel zamarła w pół-słowa wpatrując się w szatyna wielkimi oczami- Czy to jest to co myślę?- jej ton spoważniał jak jeszcze nigdy.

Dipper przełknął ślinę. Dziewczyna wydawała się zmartwiona. Ściągnęła brwi, a wzrokiem przewiercała go na wylot. Nie miał jak wymigać się od tłumaczeń. Westchnął i machnął ręką na znak, żeby weszła.

Archowum |ᴏʀɪɢɪɴᴀʟ sᴛᴏʀɪᴇs| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz