+3+

18 2 0
                                    

Mina JJ'a spoważniała. Ważył chwilę słowa starannie je dobierając. Nie mógł odejść bez potwierdzenia. Ideał będzie jego.

- Julio, słońce... Przecież idealnie do siebie pasujemy. Ty, piękna, młoda, a ja silny, przystojny...

- Wynocha!- próbował wypchnąć mężczyznę za próg.

Brunet nawet się nie zachwiał. Zamiast tego bezceremonialnie złapał blondyna za nadgarstki ściskając lekko. W szafirowych oczach pojawił się cień strachu.

- Uspokój się.- nakazał stanowczo starszy.

- Puszczaj.- wycedził przez zęby Jurij.

- Najpierw powiedz 'tak'.

- Nigdy.- zaczął się wyrywać.

Widząc, że nic jeszcze nie osiągnie. Leroy postanowił się wycofać. Chciał żony, nie niewolnicy. Puścił młodszego chłopaka cofając się trochę. Najwyraźniej to nie ten dzień. Dwa czy trzy więcej go nie zbawią, a nikt nie odważy mu się przecież sprzątnąć zdobyczy z przed nosa. Był tu królem.

Blondyn zatrzasnął Jean'owi drzwi przed nosem i bynajmniej nie było mu przykro. Jego pierwszy pocałunek... Jak śmiał mu go zabrać? Drżał ze złości. Najgorsze było to, że w pewien sposób mu się spodobało. Był za to wściekły na siebie. Może przesadzał, ale brunet działał na niego jak płachta na byka. Rozjuszony i w pewien sposób upokorzony przestał słuchać głosu rozsądku.

Kopiąc przypadkowe przedmioty i głośno tupiąc wszedł po schodach. JJ pożałuje tego co zrobił. Oj, słono pożałuje.

Swieta pisnęła oburzona kiedy prawie nastąpił na jej ogonek. Zignorował ją.

Archowum |ᴏʀɪɢɪɴᴀʟ sᴛᴏʀɪᴇs| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz