Rozdział 4 Randka

6.8K 271 15
                                    


NASTĘPNEGO DNIA, SPOTKANIE Z TAJEMNICZYM MĘŻCZYZNĄ

Dziś wieczorem mam się spotkać z Aaronem. Stresuje się, ale mam skrytą nadzieję, że spotkanie pójdzie dobrze i minie w miłej atmosferze. Szykuję się już od rana, gdyż chcę, aby wszystko było idealnie, a może raczej po prostu dążę do tego, aby mu się spodobać. Ale w sumie jakby się mną nie zainteresował to nie zaprosiłbym mnie na to spotkanie, a więc może jednak troszkę przypadłam mu do gustu.

-A ty gdzie się tak stroisz? - spytał z zaczepnym uśmiechem Matt, gdy wychodziłam z łazienki

-Nie ważne - nie będę mu się przecież zwierzać ze wszystkiego, a zresztą im mniej wie tym lepiej

-Randka? - wyszczerzył się 

-Nie

-Randka, ale z kim? - zamyślił si

-Czyżby tajemniczy mężczyzna? - dodał po chwili. Nie mu nic, gdyż idealnie zgadł, ale zaraz będzie mnie pouczać, więc warto to przemilczeć

Skierował się do swojego pokoju, już miałam otworzyć drzwi i wejść do środka, gdy Matt mnie zatrzymał.

-Siostra, a myślisz, że to rozważne?

-O co ci chodzi? - przewróciłam oczami

-Może o to, że zamieniłaś z nim z trzy zdania i już się umówiłaś. Wiesz w ogóle jak ma na imię czy też nie? 

-Wiem

-I tylko tyle wiesz prawda? - nie odezwałam się nic

-Wiedziałem - westchnął

-Matt o co tobie tak właściwie chodzi?! - podniosłam głos bo już naprawdę dość mam tych jego podchodów

-Przemyśl to

-Mam przemyśleć czy się z nim spotkać -brat pokiwał przytakująco głową

-Przemyślałam i spotkam się z nim zaryzykuję

-Nie martw się mój kochany braciszku wrócę przed 6 rano - powiedziałam ironicznie posyłając przy tym chłopakowi szeroki uśmiech

-Bella! 

-Żartowałam - zaśmiałam się wchodzą do swojego pokoju

Matt bywa czasami zabawny, ale czy on naprawdę myślał, że wrócę przed 6 rano. Ehh...brak mi do niego słów momentami, przecież nigdy bym tak nie wróciła.

Zbliża się godzina 19.00, a więc Aaron powinien niedługo się zjawić. Już widzę brata prawiącego mi morały przed wyjściem, że nie powinnam się z nim spotkać. Jakie to słodkie, że tak się troszczy o swoją młodszą siostrę. Oczywiście nie byłam przekonana, aby po mnie przyjechał, ale stwierdził, że skoro zaprosił mnie na randkę to po mnie przyjedzie bo nie wypada bym wieczorem sama wędrowała przez miasto, a po za tym po niebezpieczne.Raczej chciał mi się przypodobać swoją postawą. Chyba, że taki z niego gentlemen, lecz bardziej wierzę jednak w pierwszą opcję.

Usłyszeliśmy jak pod naszym domem zatrzymał się jakiś samochód. Podeszłam razem z Mattem do okna i wtedy dostrzegłam Aarona wysiadającego z samochodu, gdy tylko opuścił swój pojazd wyprostował się dumnie oraz zaczął rozmawiać z kimś przez telefon. Chyba myślał, że nie wiem, że przyjechał bądź z jakiś względów woli poczekać na dworze na mnie.

-To on? - pokiwałam przytakująco głową

-Przypatrzyłaś mu się wcześniej?

-Do czego zmierzasz? - mam już dość aluzji brata

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz