Rozdział 57 W paszczy lwa

1.8K 109 8
                                    


Do tej pory myślałam, że to Aaron nie ma bardziej złego wampira na tym świecie od ich Króla, ale byłam w błędzie. Sposób w jaki mnie traktowałam uważałam za okrutny, ale teraz mogę uczciwie stwierdzić, że i tak był dla mnie łaskawy i powinnam się cieszyć, że trafiłam akurat na niego, a nie takie J.M.B.

Za drzwiami krył się długi ciemny korytarz, żarówki ledwo oświetlały to miejsce. Nie chciał by ich światło oświetlało tak paskudne miejsce. Na całej długości korytarza znajdowały się drzwi do kolejnych pomieszczeń. Z których dochodziły przeraźliwe krzyki oraz niepokojące odgłosy. Bałam się zapytam co skrywają. Byłam przerażona odpowiedzi jaką mogę dostać. 

Niestety poznałam prawdę. I mimo, iż moje serce umarło poczułam ukłucie w nim.

Pozyskałam niechcianą wiedzę.

Bolesna prawda nie była już sekretem.

Blake otworzył pierwsze przypadkowe drzwi. Od razu do mojego nosa dotarła nieprzyjemna woń krwi, a zaduch jaki panował w pomieszczeniu był okropny. Spokojnie można by siekierę powiesić w powietrzu. Cztery szare, betonowe, brudne i gołe ściany. Ten al'a pokoik był wprost mikroskopijnych rozmiarów. W kącie siedziała skulona, zakrwawiona dziewczyna. Skrywała swą twarz w dłoniach. Słyszałam lekki szloch, ale na dźwięk głosu mężczyzna. Szybko podniosła głowę do góry. Miała liczne siniaki, rany, z niektórych wciąż sączyła się krew. Wyglądała jak swój własny cień. Widziałam przerażenie. Bała się go, a wręcz panicznie dygotała ze strachu. Mój towarzysz zrobił dwa kroki w jej kierunku na co dziewczyna dość dziwnie zareagowała. Momentalnie wyprostowała się, ale spuściła głowę w dół mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem. Nagle jakby strach ją opuścił, ale czym został zastąpiony trapi mnie niewyobrażalnie. Nigdy nie dostrzegłam u nikogo takiej mieszanki całkowicie nie niewspółgrających ze sobą emocji.

Wampir złapał ją za podbródek i siłą uniósł jej głowę. Wyszeptał jej coś w innym języku. Nie możliwego do rozszyfrowania przeze mnie. Usłyszałam tylko błagalny głos proszący by już jej tego więcej nie robił. Po tej sytuacji opuściliśmy pomieszczenie. Bałam się odezwać. Nie wiedziałam nawet jak mam zareagować.

-Kwestia dni, ale pokażę ci inną - spojrzał zadowolony w moim kierunku

Otworzył kolejne drzwi, przez które weszłam do kolejnego takiego samego pomieszczenia. Z jedną różnicą. Dziewczyna, która tam przebywała by przywiązana do krzesła.

-Dopiero zaczęliśmy jej podawać mieszanki substancji. Obserwujemy jak na nie reaguję

Po jej krzykach i jękach wnoszę, że nie najlepiej to znosi.

-Czy to są śmiertelniczki? - wydukałam

-W większości tak, ale przemieniamy je

-To okrutne - szepnęłam pod nosem

Blake podszedł do niej i zabrał z jej ust materiał, który nieudolnie starał się zgasić krzyki dziewczyny. Po chwili wstrzyknął jej jasno fioletową substancję, po której młoda kobieta od razu zaczęła wić się z bólu.

-Stworzymy ideał

-Nie boisz się, że ten ideał może wymknąć się z pod twojej kontroli i pragnąć zemsty

-Są mi posłuszne jak psy - wyprowadził mnie z pomieszczenia

-Nie podoba mi się, że odebraliście mi Andrea'e - zatrzymaliśmy się przed trzecimi drzwiami

Otworzył je, a ja zostałam wepchnięta do środka. To pomieszczenie różniło się od pozostałych. Było większe oraz wyglądało jak typowa sala tortur, ale może to ze względu na narzędzie, które idealnie wpasowywały się w tematykę tortur. Zamknął za nami drzwi na klucz, a po moim ciele przeszedł dreszcz.

-Była naprawdę udanym eksperymentem - wolnym krokiem zbliżał się do mnie

Jestem wampirem, silnym wampirem, potężnym wampirem. Mogę pokonać samego Króla Wampirów. To dlaczego trzęsę się ze strachu przed nim. Czuję, że moje poruszanie coraz bardziej zostaje ograniczone przez napływające do mojego ciała emocje. 

Kiedy po krokach, które miały się okazać dla mnie ratunkowe trafił na zimną ścianę. Wiedziałam, że jestem już w potrzasku. Mężczyzna profesjonalnie przygwoździł mnie do ściany. Między moje nogi wsunął swoją nogę przez co uniemożliwmy mi jakąkolwiek ucieczkę. Gdyż nasze nogi były po prosu splątane. Następnie poczułam jego silny uścisk na moich nadgarstkach, które trzymał na moją głową. Byłam bezradna. Upokorzył mnie i skrępował.

-Mogę zrobić z tobą co zapragnę - uśmiechnął się złowrogo

-Ale nie zrobisz, prawda? - spytałam ze złudną nadzieją w głosie

-Zrobię - uśmiechnął się szeroko, abym mogła dojrzeć się śnieżnobiałe kły

-Miałbym nie skorzystać z okazji skoro sama mi ją dałaś - zaśmiał się

-Mówiłeś, że mnie nie skrzywdzisz. Pamiętasz?

-Danego słowa dotrzymuję, ale... - przerwał swoją wypowiedź

-Obiecałem, że nie zrobię tego w pałacu oraz miałem na myśli, że cię nie zabiję, a poznęcać się trochę mogę. Szybko się regenerujesz - dokończył po chwili zadowolony

Zbliżył się do mojej szyi, a ja czułam jego zimny oddech na mojej skórze. Przejechał językiem w miejscu, w którym planował mnie ugryźć i już po chwili nastąpiło ukłucie. Czułam jak jego kły wbijają się coraz głębiej, słyszałam jak przełyka moją krew, czułam wysysa każdą kropkę oraz cały czas miałam przed oczami wyobrażenie jego uśmiechu i satysfakcji z bólu jaki właśnie mi zadaję. Gdy już myślałam, że skończył wbił swoje kły ponownie, lecz tym razem w obojczyk. Bolało okropnie. Powtórzył to jeszcze trzy razy i za każdym kolejnym ból stawał się coraz silniejszy. Krzywdził mnie celowo by sprawić sobie przyjemność.

Przestał. Jednakże ponownie zsunął bluzkę z mojego ramienia bym mogła ujrzeć jak goją się moje rany. Czułam się osłabiona. Cóż się dziwić pożywiał się na mnie dość długo, ale przede wszystkim czułam się brudna. Pozwoliłam by ugryzł mnie inny wampir niż mój mąż. Nie powinnam do tego dopuścić, ale choć nie wiem ile bym się z nim szarpała nie wygrałabym, ponieważ był zbyt silny. Nie wybaczę mu tego jak mnie upokorzył i wykorzystał. Wstyd mi, że tak się stało.

-Nie jesteś już taka nieskazitelna - rzekł triumfalnie

Nie zareagowałam na jego zaczepkę. Odwróciłam głowę w drugą stronę i starałam się go ignorować.

-Dotrzymasz mi towarzystwa - złapał mnie za podbródek i siłą zmusił bym spojrzała mu w oczy

-Nie ma mowy! - stawiałam opór

-Ja nie pytam - uwolnił mnie ze swojego uścisku

-Oddam cię twojemu mężowy jak z tobą skończę


Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz