Rozdział 86 Koronacja

1.7K 84 25
                                    


Król zawołał mnie do siebie, a więc stawiłam się w jego gabinecie, gdy tylko ta wampirzyca go opuściła.

-Przysięgam jeszcze raz ktoś nazwie mnie kundlem, a rozszarpię - zamknęłam za sobą drzwi

-Tylko rozszarpuj po za pałacem by nie było, że my tutaj mordujemy - puścił mi oczko

-Masz to jak w banku. A o czym chciałeś ze mną porozmawiać?

-Chciałem ci przypomnieć, że dziś koronacja oraz nie wywiniesz się z obecności na balu

-Ja wywinąć? Jakbym śmiała. Zwariowałeś - usiadłam przed Aaronem na biurku przerywając u przy tym dalsze przeglądanie papierów

-Nawet nie próbuj nic kombinować - wstał i zbliżył się do mnie

-Kombinować? Ależ ty masz małą wiarę 

-Wybacz, że moje zaufanie jest tak słabe, ale mam ku temu powody - nachylił się jeszcze bardziej prze co ja musiałam odchylić się w tył

Król stał nade mną pochylony, a ja siedziałam na biurku. Jego ręce oparte były o blat na wysokości moich bioder, a kiedy bardziej się nachylał moje ruchy były coraz bardziej ograniczone i jedyne co mogłam zrobić to odchylić się w tył, a mój mąż zaczął całować mnie po szyi.

-Czy ja nie miałam się przygotować na koronację?

-Słyszałem, że ci się nie śpieszy - uśmiechnął się do mnie zadziornie

-Aaron jesteśmy w twoim gabinecie - protestowałam

-Mhm - potwierdził nie przestając mnie całować

-W każdej chwili ktoś tu może wejść 

-Zgadza się - zsunął bluzkę z mojego ramienia i złożył pocałunek

-Nie wygodnie mi w tej pozycji - dalej uparcie protestowałam

-Mi tam bardzo wygodnie  - odpowiedział z lekką ironią w głosie

-Bo ty dominujesz, a mi kręgosłup pęka 

-Sama ją wybrałaś - całował dalej

-Chyba czas się naszykować bo przecież na balu muszę dobrze wyglądać, a mało czasu

-Dobra decyzja, a na przyszłość to mnie tu nie prowokuj bo tym sposobem zdania nie zmienię kochanie - zaśmiał się i mnie puścił

Zeskoczyłam szybko z biurka i skierowałam się do wyjścia.

-Zawsze warto spróbować, ale muszę omijać gabinet - zaśmiałam się i wyszłam

Nijako, że nie miałam żadnego wyjścia będę musiała jakoś przeżyć ten bal i wszystkie spojrzenia na mnie skierowane. Miejmy nadzieję, że choć tam goście będą się zachowywać i nikt nie wypomni mi, że jestem psem Króla bo obiecuję, że nie ręczę za siebie.  

Weszłam do sypialni, a tam zastałam moją siostrę.

-Wreszcie wróciłaś. Znów robiłaś coś niestosownego z Królem - zaśmiała się

-Nic z tych rzeczy, dlaczego na mnie czekasz?

-Czyli jednak, słabo ci siostro idzie kłamanie. Ja tu czekam, aby cię wyszykować na koronację, a ty się bawisz z moim bratem. O nie, nie tak być nie będzie pff... Ja tu czekam od 20 minut - udawała obrażoną, ale po chwili wybuchnęła śmiechem

-Jesteś stuknięta - przewróciłam oczami

Annabell przyszła, aby pomóc mi z fryzurą i makijażem, gdyż jak to ujęła muszę wyglądać perfekcyjnie. Dziewczyna upięła moje włosy w kok w stylu francuskim oraz wpięła w w niego delikatną ozdobę. Makijaż również nie był mocny. Postawiła raczej na jasne kolory i szminkę w odcieniu czerwonego wina. Suknia czekała już tylko na jej ubranie. Czerwona, długa suknia ze złotymi zdobieniami. Prezentowała się niezwykle zjawiskowo. Muszę przyznać, że mój mąż ma niezły gust.

Kiedy byłam już gotowa moja siostra wróciła do siebie, aby również założyć swoją kreację. Natomiast do pokoju wrócił Aaron by przebrać się w czarny garnitur.

-Ale mam przystojnego męża 

-A ja śliczną żonę

-Gotowa po raz kolejny stać się moją Królową?

-Oczywiście - złapałam Aarona pod rękę 

Skierowaliśmy się do sali balowej, w której czekali już na nas goście. Idąc z Królem pod rękę odczuwałam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłam się, że zostanę oficjalnie ogłoszona Królową, ponieważ to oznaczało, że przestanę być tajemnicą Króla i przede wszystkim traktuje mnie poważnie, ale z drugiej strony chyba wolałabym jednak żyć w ukryciu. Przynajmniej nie musiałabym się teraz zmagać z tymi wszystkimi nieprzychylnymi spojrzeniami. Czuję je wszystkie na sobie i nie jest to ani trochę przyjemne uczucie. Raczej odnoszę wrażenie, że gdyby tylko mogli już by mnie spali na stosie jak zadanych epok. Jednakże muszą mnie tolerować ze względu na Aarona, gdyż swojemu władcy nie można się przeciwstawić.

W tym momencie mój mąż pocałował mnie w dłoń i zostawił samą na środku. Oddalił się po koronę, którą zaraz założy na moją głowę. Stresuję się, a przecież nie mam czym. Muszę bardziej popracować nad moimi emocjami, a najlepiej znów je wyłączyć.

Kiedy miał już koronę stanął za mną i zwrócił się do obecnych na sali. Potem powiedział kilka słów w niezrozumiałym dla mnie języku po czym odwróciła się do niego. Założył koronę na moją głowę. Stanął obok mnie i przedstawił jeszcze raz zgromadzonym. Gdy padło słowo Królowa wszyscy złożyli mi pokłon. Widziałam ich zmieszane miny oraz niepewne spojrzenia. Nikt tutaj nie cieszy się z faktu, że zostałam ogłoszona Królową. Wiedzą, że tym sposobem Aaron buduje sobie imperium, a ja mu w tym pomagam, ponieważ należę do rodu Blanchardów oraz jakby tego było mało uczyniłam mojego męża niepokonanym. Teraz można już spokojnie można rzecz, że jest najpotężniejszym wampirem jako kiedykolwiek miał prawo istnieć. 

Aaron staje się legendą, a jeszcze przed nami kolejna koronacja. Która zmieni wszystko.

Nadszedł czas balu.

Suknia Belli

Suknia Belli

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz