Rozdział 25 Żegnaj

3.9K 218 2
                                    


Od paru dni próbuję porozmawiać z Aaronem, ale kiedy tylko się do niego zbliżam zaraz obok pojawia się Layla i uniemożliwia mi rozmowę z Królem. Irytuje mnie ta dziewczyna, gdyż mam wrażenie, że celowo odsuwa mnie od Aarona. A mi po prostu serce pęka, gdy widzę tą dwójkę razem, dlatego tak bardzo pragnę opuścić pałac i mam nadzieję, że pozwoli mi odejść bo jeśli nie będę musiała uciec. Layla coraz bardziej panoszy się i rozstawia wszystkich po kątach. Wiem, że nie ma prawa mi to przeszkadzać tak samo jak nie mam prawa wypowiada się na temat zmian jakie wprowadza, ponieważ ja nic nie znaczę w tym pałacu. Zostałam tutaj sprowadzona tylko, dlatego że stałam się zachcianką Króla Wampirów i zostałam mianowana na jego zabawkę. Tylko kto przewidział, że ofiara zakocha się w swoim oprawcy nikt. Ale może to stało się tylko i wyłącznie z powodu zmiany zachowania Aarona względem mnie. Miałam nadzieję, że może w końcu uda nam się porozumieć, a Król zobaczy we mnie kogoś więcej niż bezwartościowego człowieka. Jednakże Layla to jego narzeczona i już niedługo staną się małżeństwem. Nie mam prawa być zazdrosna, ale nie zamierzam oglądać jak Król się do niej wdzięczy.

Dzisiaj definitywnie rozwiąże to wszystko. Porozmawiam z Aaronem i nie pozwolę bym tym razem ona znów mi przeszkodziła. Nie czekając ani minuty dłużej udałam się pod drzwi gabinetu z nadzieją, że tam go zastanę. Bez pukania i pewnym krokiem weszłam do środka. Oczywiście jak się wszyscy domyślą zastałam tam nie tylko Króla, ale i również jego przyszła żoną. Od razu nasunęło mi się na myśl pytanie czy ona teraz będzie go pilnować 24 na dobę? Bo przykleiła się do niego jak rzep psiego ogona. Rozumiem przyszła żona, ale nie musi być zawsze obok.

-Aaron musimy porozmawiać i tym razem nie dam się zbyć - odezwałam się stanowczym głosem

-Pukać cię nie nauczyli i jak ty się zwracasz do Króla - poprawiła mnie Layla

-Po pierwsze to nie jest mój Król, a po drugie nie dam się unikać

-Jaka bezczelna! Wyrzuć ją stąd bo nie mam ochoty oglądać jakiegoś nędznego człowieka  - wpatrywała się wyczekująco w Aarona chyba myślała, że jakoś zareaguje upomni mnie bądź wyrzuci, lecz stało się co innego. Upomniał ją nie mnie

-Laylo jeśli nie chcesz jej oglądać możesz opuścić mój gabinet. A ty Bello zostań bo chyba musimy porozmawiać - narzeczona Króla spojrzała na mnie złowrogo, a po chwili opuściła oburzona gabinet zostawiając nas samych

-Aaron chciałam cię prosić byś mnie uwolnił - odezwałam się niepewnie

-Nie mogę ci na to pozwolić

-Dlaczego? Nikomu nie powiem o tym co się wydarzyło i o twoim świecie

-Nie o to chodzi moja droga. Nie mogę pozwolić ci z innego powodu, lecz nie będę ci tego teraz tłumaczyć

-A więc ucieknę - podniosłam głos

-Nie pozwolę 

-W takim razie uwolnij mnie albo zabij bo nie zamierzam żyć w tym pałacu - Król nie ukrywał zdziwienia z powodu słów jakie wypowiedziałam w jego kierunku

-Złożyłem ci przysięgę, że cię nie skrzywdzę, a więc nie mógł bym tego zrobić

-Ty już mnie skrzywdziłeś. Bardziej niż myślisz! - wybiegłam z gabinetu

Dlaczego ja zawsze reaguje tak emocjonalnie to ani trochę nie jest dobre. Oczywiście jak ostatnio od razu przybiegłam do swojego pokoju, gdyż myślałam, że chociaż tutaj odetnę swoje myśli od  Króla, ale nie przecież on musi być wszędzie.

Panowała dzisiaj piękna noc, a więc wyszłam na taras. Wpatrywałam się w gwiazdy i rozmyślałam jak by to było, gdyby jednak mnie uwolnił, a przy okazji obmyślałam plan ucieczki. Wszystko by zająć myśli czymś innym. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju i wchodzi do środka. Dobrze wiedział kto postanowił ze mną porozmawiać, ale nie chcę już go widzę. Powiedzieliśmy sobie wszystko i nie uważam by miał mi coś jeszcze do powiedzenia. Otarłam szybko łzy zanim do mnie podszedł. Nie mogłam mu przecież pokazać, że to przez niego płaczę. Nie dam mu tej satysfakcji.

-Zmarzniesz? 

-Nie martw się o mnie

-Kiedy właśnie to robię - czy ja dobrze usłyszałam Aaron naprawdę się  o mnie martwi

-Nie powinieneś być z narzeczoną. Nie będzie zadowolona jeśli zastanie cię w moim pokoju - rzuciłam sarkastycznie

-Layla sobie poradzi, a ciebie coś gnębi, a więc muszę ci to wyjaśnić -położył dłoń na moim policzku

-Kiedy ślub? - przerwałam mu i odsunęłam się od niego

-Za dwa tygodnie, ale to nie tak jak myślisz

-Nie tłumacz się nie potrzebuję twoich wyjaśnień - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do środka

Jednakże nie zdążyłam przekroczyć progu, ponieważ Król złapał mnie za rękę, a następnie sprawnie mnie unieruchomił po przez przygwożdżenie do ściany. Byłam wściekła na niego. W dodatku nie mogłam się ruszyć bo trzymał mnie za nadgarstki. Czy on naprawdę nie rozumie, że nie mam ochoty słuchać tłumaczeń i prosić bym zrozumiała prawdziwą miłość. Pewnie powie coś w stylu, że jestem dla niego ważna, ale Layla skradła mu serce. Nie bierzcie mnie za egoistkę bo ja naprawdę jestem w stanie zrozumieć uczucie, ale po prosto ciężko mi się z tym oswoić.

-Teraz posłuchasz mnie uważnie i przestaniesz uciekać - zaczął oschłym i poważnym głosem

-Layla jest córką Króla Cirila Amreya. Poznałaś go na balu. Pamiętasz bruneta w średnim wieku, który rozmawiał z tobą pod moją nieobecność? - pokiwałam przytakująco głową

-A więc ten mężczyzna złożył mi propozycję nie do odrzucenia. A mianowicie poślubię jego córkę albo on zniszczy moje Królestwo, a przy tym zabiję ciebie. Nie kocham Layli, ale nie mogę pozwolić by tobie się coś stało

-Więc czemu nie pozwolisz mi wrócić do rodziny? - Aaron spuścił głowę 

-Nie chcę cię stracić - wydukał pod nosem

-Zawsze jest jakieś drugie wyjście, ale ty wybrałeś najłatwiejsze, przez które mnie stracisz i nie możesz oczekiwać ode mnie, że będę się przyglądać tobie i twojej nowej Królowej - odwróciłam wzrok 

Aaron nagle zmniejszył dzielącą nas odległość do kilki milimetrów, które również po chwili przekroczył by złączyć nasze usta w długim, namiętnym i zmysłowym pocałunku. Odwzajemnialiśmy pocałunki jakby to miał być ostatni raz, gdy nasze usta się połączymy, a my wzajemnie znikniemy ze swoich serc oraz myśli.

-Nienawidzę cię 

-Ja ciebie też za to co ze mną robisz

-Pamiętaj zawsze będziesz moją złośnicą, a teraz jesteś wolna. Żegnaj Bello - opuścił mój pokój

Czy Król właśnie mnie uwolnił? Teraz nienawidzę go jeszcze bardziej chociaż niby tego pragnęłam.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz