Rozdział 17 Już czas

4.5K 231 4
                                    


Obudziłam się wcześnie rano, ponieważ od wczoraj cały czas myślę o tym co powiedział mi Aaron. Mam posłużyć jako przynęta w jego planie dotyczącym złapania Arcadego. Trochę się stresuję czy, aby na pewno wszystko pójdzie dobrze, lecz tak naprawdę nie mam innego wyjścia jak zaufać Królowi i mieć nadzieję, że wszystko potoczy się tak jak powinno. Nijako, że bardzo się boję tego i nie wiem czy dam radę. Postanowiłam nie krążyć dalej  po swoim pokoju oraz  zadręczać swoich myśli, tylko udać się do Aarona, który wtajemniczy mnie w całą sytuację.

Po niecałych w pięciu minutach stałam już pod drzwiami jego gabinetu. Zapukałam i czekałam na pozwolenie, które usłyszałam już po 10 sekundach, a więc weszłam do środka, gdzie zastałam rozmawiającego przez telefon Króla. Gdy tylko mnie ujrzał natychmiast skończył swoją rozmowę i gestem ręki wskazał bym zajęła miejsce na fotelu naprzeciwko jego biurka.

-Co cię do mnie sprowadza?

-2 dni temu mówiłeś, że czas włączyć w życie twój plan, a więc te 2 dni właśnie minęły i chciałabym się dowiedzieć co planujesz?

-Jak mówiłem wcześniej w świecie wampirów śmiertelnicy się nie pojawiają, a więc udasz się do miasta, będziesz grać zagubioną szukają pomocy i przede wszystkim nic nieświadomą. Jeśli to naprawdę sprawka Arcadego od razu ruszy na pomoc z udawaną troską. Będzie chciał cię zabrać w bezpieczne miejsce. A wtedy idź z nim

-Dobrze, ale jeśli się z nim udam to on na pewno gdzieś mnie wywiezie i co wtedy?

-Będę cię cały czas obserwować razem z moimi ludźmi, więc nie bój się krzywda ci się nie stanie, a oto właśnie chodzi żeby cię wywiózł bo wtedy ja będę mógł wkroczyć i zabić.

-Czekaj...czekaj, zaraz ty chcesz go zabić? - zawołałam z przerażeniem

-A ty myślałaś, że to pójdę do niego i poproszę żeby już tak nie robił. Bello nie bądź naiwna ten świat tak nie działa. On różni się od twojego i tutaj takie sprawy załatwiamy inaczej - nie wiedziałam co mam na to powiedzieć, dlatego wolałam zamilknąć

-Nie bądź taka zdziwiona, czego ty się po mnie spodziewałaś? Jestem Królem Wampirów najpotężniejszym z najpotężniejszych, szanowany, uważany za bezwzględnego, ale sprawiedliwego władcę. Poddani nie mają źle pod moimi rządami. Chyba, że zrobią coś niezgodnego z naszym prawem

-Czy ty chcesz właśnie zasugerować, że jeśli twoi poddani zrobią coś co nie jest po twojej myśli ich również zabijesz?

-Widzę że zaczynasz powoli rozumieć jak ten świat działa - uśmiechnął się podstępnie

-Żartujesz prawda?

-A czy ja wyglądam jakbym żartował?

-Nie i to mnie właśnie najbardziej przeraża 

-Mało mnie jeszcze znasz moja droga - mrugnął do mnie

-Idź do swojego pokoju przyjdę po ciebie, gdy będzie czas - dodał po chwili

Opuściłam gabinet Aarona i tak jak mówił wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i czekałam z niecierpliwością, aż po mnie przyjdzie. W tym czasie postanowił odwiedzić mnie jeszcze Anthony.

-Cześć Martwisz się?

-A ty byś się nie martwił jakbyś miał zostać potraktowany jako przynęta?

-Racja głupie pytania - mężczyzna usiadł obok mnie na łóżku

-Ale nie martw się uratujemy cię. Król nie pozwoli by te drań przejął jego zabaweczkę - Anthony nie wytrzymał zbyt długo bez zaśmiania się

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz