Obudziłam się wcześnie rano, ponieważ od wczoraj cały czas myślę o tym co powiedział mi Aaron. Mam posłużyć jako przynęta w jego planie dotyczącym złapania Arcadego. Trochę się stresuję czy, aby na pewno wszystko pójdzie dobrze, lecz tak naprawdę nie mam innego wyjścia jak zaufać Królowi i mieć nadzieję, że wszystko potoczy się tak jak powinno. Nijako, że bardzo się boję tego i nie wiem czy dam radę. Postanowiłam nie krążyć dalej po swoim pokoju oraz zadręczać swoich myśli, tylko udać się do Aarona, który wtajemniczy mnie w całą sytuację.
Po niecałych w pięciu minutach stałam już pod drzwiami jego gabinetu. Zapukałam i czekałam na pozwolenie, które usłyszałam już po 10 sekundach, a więc weszłam do środka, gdzie zastałam rozmawiającego przez telefon Króla. Gdy tylko mnie ujrzał natychmiast skończył swoją rozmowę i gestem ręki wskazał bym zajęła miejsce na fotelu naprzeciwko jego biurka.
-Co cię do mnie sprowadza?
-2 dni temu mówiłeś, że czas włączyć w życie twój plan, a więc te 2 dni właśnie minęły i chciałabym się dowiedzieć co planujesz?
-Jak mówiłem wcześniej w świecie wampirów śmiertelnicy się nie pojawiają, a więc udasz się do miasta, będziesz grać zagubioną szukają pomocy i przede wszystkim nic nieświadomą. Jeśli to naprawdę sprawka Arcadego od razu ruszy na pomoc z udawaną troską. Będzie chciał cię zabrać w bezpieczne miejsce. A wtedy idź z nim
-Dobrze, ale jeśli się z nim udam to on na pewno gdzieś mnie wywiezie i co wtedy?
-Będę cię cały czas obserwować razem z moimi ludźmi, więc nie bój się krzywda ci się nie stanie, a oto właśnie chodzi żeby cię wywiózł bo wtedy ja będę mógł wkroczyć i zabić.
-Czekaj...czekaj, zaraz ty chcesz go zabić? - zawołałam z przerażeniem
-A ty myślałaś, że to pójdę do niego i poproszę żeby już tak nie robił. Bello nie bądź naiwna ten świat tak nie działa. On różni się od twojego i tutaj takie sprawy załatwiamy inaczej - nie wiedziałam co mam na to powiedzieć, dlatego wolałam zamilknąć
-Nie bądź taka zdziwiona, czego ty się po mnie spodziewałaś? Jestem Królem Wampirów najpotężniejszym z najpotężniejszych, szanowany, uważany za bezwzględnego, ale sprawiedliwego władcę. Poddani nie mają źle pod moimi rządami. Chyba, że zrobią coś niezgodnego z naszym prawem
-Czy ty chcesz właśnie zasugerować, że jeśli twoi poddani zrobią coś co nie jest po twojej myśli ich również zabijesz?
-Widzę że zaczynasz powoli rozumieć jak ten świat działa - uśmiechnął się podstępnie
-Żartujesz prawda?
-A czy ja wyglądam jakbym żartował?
-Nie i to mnie właśnie najbardziej przeraża
-Mało mnie jeszcze znasz moja droga - mrugnął do mnie
-Idź do swojego pokoju przyjdę po ciebie, gdy będzie czas - dodał po chwili
Opuściłam gabinet Aarona i tak jak mówił wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i czekałam z niecierpliwością, aż po mnie przyjdzie. W tym czasie postanowił odwiedzić mnie jeszcze Anthony.
-Cześć Martwisz się?
-A ty byś się nie martwił jakbyś miał zostać potraktowany jako przynęta?
-Racja głupie pytania - mężczyzna usiadł obok mnie na łóżku
-Ale nie martw się uratujemy cię. Król nie pozwoli by te drań przejął jego zabaweczkę - Anthony nie wytrzymał zbyt długo bez zaśmiania się
CZYTASZ
Arcymistrz Nocy - Inna historia
VampireWpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Trwało to tylko chwilę, lecz wystarczająco długo bym mogła dostrzec w nim coś intr...