Rozdział 50 Poszukiwania rozpoczęte

2.4K 132 14
                                    


-Chcę ją obudzić - odpowiedziałam poważnym tonem

-Dobrze, ale jesteś tego pewna?

-Jestem. Co potrzeba do rytuału?

-Czarownicy, która specjalizuje się w czarnej magii, a takiej nie będzie łatwo znaleźć. Niewinnej duszy, którą poświęcimy by dusza Annabell mogła wrócić do jej ciała. Będziemy potrzebować dziewczyny podobnej do niej oraz twojej krwi, którą przelejesz za życie siostry. Lecz, gdy Annabell przebudzi się będzie słaba oraz będzie musiała pożywić się. A siły odzyskać tylko i wyłącznie dzięki czystej krwi i ta część rytuału również należy do ciebie. Pozwolisz by się na tobie pożywiła? Pamiętaj, że spała 266 lat i może nie panować nad sobą, a ja nie będę miał jak ci pomóc. W dodatku to ty będziesz musiała zabić dziewczynę. Nie mogę cię w tym wyręczyć bo tylko członek rodzinny może to uczynić w przeciwnym razie nie uda się. Dalej jesteś pewna, że tego chcesz?

-Tak, pragnę ją obudzić i nie ważne jaką cenę trzeba zapłacić

-Zgoda. Znajdę wiedźmę i dziewczynę. Tylko nie zawahaj się , gdy przyjdzie odpowiedni moment

-Chyba już ci udowodniłam, że nie waham się z decyzją

-Wiesz, gdy Annabell się przebudzi wszystko może się zmienić zdajesz sobie z tego sprawę. Nic już nie będzie takie jak wcześniej

-Wiem, ale mimo to chcę zaryzykować. Najwyżej ponownie ją uśpimy jak zacznie mieszać - zaśmiałam się pod nosem

-Nie poznaję cię - pocałował mnie i opuścił pokój

To prawda, że od kiedy poznałam Aarona zmieniłam się. Są historie, z których nie jestem dumna i nikt nie powinien się o nich dowiedzieć. Można rzecz, że trzymamy je z Królem w sekrecie. Natomiast od kiedy stałam się wampirzycą moje emocje są dwa razy bardziej silniej przeze mnie odczuwane i nie zawsze nad sobą zapanuję czym zresztą życie przypłaciła jedna z kobiet. Aaron zatuszował całą sprawę i  zajął się ciałem kobiety. W końcu nie mogło się wydać, że żona Króla Wampirów dopuściła się takiego straszliwego czynu. Oczywiście wszyscy w tym świecie wiedzą jak Aaron bądź inni ważni władcy załatwiają swoje sprawy, ale póki nic nie wyjdzie publicznie, a jest zamiatane pod dywan wszyscy pozostali udają, że nic nie wiedzą, gdy tak naprawdę jest inaczej. Pewnie nikogo nie zaskoczyłoby, że zabiłam, ale co innego byłoby jeśli ktoś by to odkrył. Wtedy zrobił by się wielki skandal. Pokręcony ten świat, ale tak on właśnie działa. Każdy władca popełnia zbrodnie jeden niewybaczalne, a drugi gorsze, ale póki jest to ukrywane nikomu to nie przeszkadza.

W moim przypadku było podobnie. Zrobiłam coś niewybaczalnego zabiłam człowieka, a potem mój mąż zakopał ją tam gdzie nikt na pewno by jej nie szukał. Zamiótł sprawę pod dywan jak kto się tutaj mówi. A ja czytałam potem w gazecie o jej zaginięciu i komentarze zrozpaczonej rodziny. Najgorszy był wers o dzieciak, które na nią czekają i liczą, że mamie nic nie jest. Dalej źle się z tym czuję, ale Król stara się wytłumaczyć mi, że to nie moja wina, a pragnienia, które mną kierowało. Jednak to ja ją zabiłam nie on. Choć on za bardzo się tym nie przejął, ani nie wzruszył. Rzucił komentarzem, że to normalnie dla wampira. To, że wampiry popełniają pełno zbrodni i mordują niewinnych nie znaczy, że ja też muszę. Nie wiem co mną wtedy kierowało bo nie chciałam tego uczynić . Może faktycznie była to wina pragnienia. Nie ukrywajmy, ale nie kontrolowałam tego za bardzo, a pobyt w świecie ludzi był dla mnie za wczesny. Najgorsze nie było to, że ta biedna kobieta padła bezwładnie na ziemie i leżała tak przede mną cała we krwi. Najgorszy był moment, gdy przyszedł mój mąż i powiedział, żebym się tym nie przejmowała bo to normalne, a on pozbędzie się zaraz problemu. Wybaczcie, ale dla mnie nie jest normalnym zabijanie. Dalej pamiętam jego słowa, lecz nie robi to już na mnie zbyt dużego wrażenia. Być może, dlatego że wyłączyłam swoje  emocje i stałam się wampirzycą tak jak chciał Król. Zaakceptowałam swoją naturę. Nie mogę żyć i czuć się jak człowiek skoro nigdy nim nie byłam. Urodziłam się jako wampirzyca, czas to zrozumieć i żyć jak wampir w moim prawdziwym świecie.

W rytuale trzeba poświecić niewiastę, która ma być podobna do Annabell. Jeśli ma być podobna do niej to również i do mnie. Jak podejrzewam może być mi ciężko spojrzeć tej dziewczynie w oczy. Tym bardziej, że będę wiedziała co czuje, a jej ból i strach będzie moim. Jednakże pragnę obudzić mą siostrą i móc zamienić z nią kilka słów. Oczywiście boję się tego spotkania, przecież jej nie znam mimo, że ponoć kiedyś byłyśmy nierozłączne. Rodzina Aarona dobrze zadbała bym nic nie pamiętała. Ciekawe czy Annabell również wymazali pamięć do tego stopnia co mi czy może ona była świadoma całej sytuacji. Raczej wydaje mi się, że wampirowi nie można wymazać pamięci. Tym bardziej jeśli mój mąż liczył, że po przebudzeniu mojej mrocznej strony pamięć mi wróci. Swoją drogą ciekawe, dlaczego nie wróciła. A jeśli moja siostra naprawdę będzie mnie pamiętać może opowie mi coś więcej o mojej prawdziwej rodzinie. Pomyślałby ktoś, że mogę skrywać taką tajemnicę. Jeszcze niedawno myślałam, że jestem zwyczajną nastolatką, a moja rodzina jest moją prawdziwą rodziną, a tu taka niespodzianki. Urodziłam się jako wampirzyca, pochodzę z francuskiej arystokracji, jestem potężniejsza od Króla Wampirów oraz mam 284 lata, a nie ja 19 jak do tej pory myślałam. Powinnam mieć za złe, że zostałam tak okłamana, ale szczerze mówiąc komu mam mieć to za złe? Mamie, tacie czy bratu za to, że rodzina Aarona wymazała im wspomnienia i dała nowe. Czy może właśnie mam się gniewać na Króla. Przecież tak naprawdę, gdybym wtedy nie wpadła na niego na ulicy i nie zakochałabym się w nim nigdy nie wyznał by mi prawdy bo byśmy się nie znali. A ja dalej żyłabym moim ludzkim życiem. Dlatego bezsensu jest się gniewać jeśli nawet nie mam na kogo. Zresztą ta informacja nie zmieniła w moim życiu za wiele. Dalej mam kochającą rodzinę, mój mąż dalej jest najpotężniejszym, a Królestwo moich biologicznych rodziców na pewno zostało zniszczone już dawno, więc imperium nie stworzę i nie zabiorę Królowi władzy. Nawet bym jej nie chciała. Zrzekłabym się i oddała ją Aaronowi. Zarządzanie Królestwem to nie dla mnie. Szczególnie jeśli widzę ile zła się przy tym wyrządza. Niby mnie to nie wzrusza już, ale po co mam krzywdzić skoro mogę tego uniknąć i nie pogłębiać się w mroku niepotrzebnie. 

Dowiedziałam się, że mam siostrę i mimo, iż jej nie znam pogłębię się dla niej w mroku. Aby móc ją poznać osobiście i dowiedzieć się jaka jest naprawdę. Liczę, że nie pożałuję mojej decyzji, do której nawet Król nie był do końca przekonany.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz