Rozdział 83 Niepokonany

1.7K 95 11
                                    


Nie spodziewałam się, że życie Aarona  mogło być tak bolesne. Ale mimo wszystko nie poddał się. Walczy do samego końca, a w rzeczywistości chętnie odsunął by się w cień. Przeszłość pozostawiła po sobie ślad, nie wszystkie blizny się zagoiły i dalej wywołują ból, ale pozwala by ktoś to zauważył. Król nie chce by ktokolwiek mu współczuł bądź martwił się o niego. Myśli, że tym przysparza komuś kłopotów. Trochę też duma mu na to nie pozwala, ponieważ to on jest Królem i spoczywa na nim silna presja.

-Hej rozchmurz się kochanie. Chciałem byś lepiej poznała mnie, ale nie chciałem byś płakała z mojego powodu - pocałował mnie 

-Ale... - przerwał moje zdanie

-Moje życie nie było proste, ale ja nie jestem z tych, którzy rozpamiętują przeszłość i pozwalają się ugiąć pod jej ciężarem. Ciężko mnie pokonać, gdyż nie ulegam łatwo. Walczę nawet wtedy kiedy nie ma to sensu i jestem na straconej pozycji, dlatego proszę cię nie przejmuj się mną - uśmiechnął się do mnie

-Wybacz, że ci to opowiedziałem. Nie powinienem 

-Jestem szczęśliwa, że mi zaufałeś i opowiedziałeś swoją historię - posłałam mu delikatny uśmiech

Wyszliśmy z pokoju. Kiedy Aaron zamykał drzwi podbiegła do nas przerażona Annabell.

-Aaron wdarli się do zamku. Wilki tu są i przyprowadziły ze sobą inne wampiry

-Dlaczego odważyli się na taki krok? - spytałam przerażona

-Ponieważ jutro miała się odbyć twoja koronacja, a dla nich oznacza to koniec samowolki i podporządkowanie się Królowi Wampirów. Natomiast wampiry nie chcą by rządziła nimi śmiertelniczka. Nie wiedzą, że jesteś z rodu Le Blanchard 

-Dlatego zostań tutaj. Będą próbowali cię zabić 

-Nie pozwolę byście ryzykowali dla mnie życie, a ja będę się siedzieć w ukryciu. Jeśli was stracę nie obiecuję, że wszystko będzie dobrze, dlatego też idę!

-Zgoda, ale trzymaj się z tyłu i nie daj zabić

Pobiegliśmy szybko do holu głównego i muszę przyznać, że nie wyglądało to najlepiej. Ja, moje wilki, Aaron, Annabell, Mercy, Penny, Andrea i Tanja mieliśmy odeprzeć atak prawie 30 osób może być to ciężkie, ale na pewno nie poddamy się. 

-Lucas jesteś pewien swojej decyzji? Naprawdę chcesz zerwać pakt i napaść na mój pałac?

-To ty zrywasz pakt koronacją, którą chcesz wcielić w życie

-Dobrze, zatem nie miej mi za złe, że nie ostrzegałem, ponieważ zginie wielu twoich kundli

-Królu my zajmiemy się wampirami. Jako hybrydy mamy większą przewagę - dziewczyny rzuciły się na wampiry, które przybyły z Alfą

Moje wilki również ruszyły do walki. A ja postanowiłam nie ukrywać moich mocy, ponieważ inaczej nie mamy szans. 

Walczyliśmy ile sił, ale powoli każdy z nas zaczął odczuwać zmęczenie, a sprzymierzeńców Lucasa przybywało coraz więcej. Jeden z nich rzucił się na mnie, ale w tym momencie stanęła przede mną Lilith i odparła atak.

-Słyszałam, że macie problemy. Dziewczyny są w drodze - dziewczyna ruszyła do walki

-Jak nisko upadłeś Aaronie, że wspomagasz się demonami - warknął Alfa

-Nie damy ci przegrać Królu - zjawiła się Serina

Lilith atakowała z powietrza swoimi mocami. Serina niszczyła wilki za pomocą czarów, a co ewidentnie nie podobało się jej ojcu. Andrea z Tanją ugryzły kilka wampirów przez co niektórzy się wycofali. Annabell za pomocą swoich sztyletów pokonała już całkiem sporą ilość przeciwników.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz