Rozdział 15 Coraz bliżej

4.6K 225 9
                                    


Kilka dni temu wydarzyło się naprawdę coś niesamowitego, a mianowicie Aaron zrobił coś o czym nigdy bym nie pomyślała. Pocałował mnie, a ja nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Zastanawia mnie, dlaczego tak postąpił. Zapewne miał ku temu jakieś swoje powody, ale tego się nigdy nie dowiem. A może po prostu myślał, że tym sposobem uda mu się jeszcze bardziej mnie oczarować.  Wtedy ulegnę i nie będę myślała o ucieczce, lecz tak naprawdę chyba tego nie myśli bo jak bym mogła zapomnieć o moim dawnym życiu. Nie oswoję się z myślą, że od teraz mam żyć w tym przeklętym pałacu. Owszem zaskoczył mnie wczoraj, ale przecież doskonale wiemy, że ani dla mnie ani dla niego to nic nie znaczyło. Po prostu wykorzystuje fakt, iż jest Królem, a ludzie go słuchają. Tylko ja wcale nie muszę tego robić, gdyż on moim Królem nie jest.

Od kilku dni wstaję codziennie o 4:00 rano tylko po to, aby siedzieć razem z Aronem i przyglądać się jak pracuje. Ciekawi mnie tylko jak długo jeszcze będę przebywać z nim w jednym pomieszczeniu. Przecież to jest niedorzeczne, po co mam mu towarzyszyć w jego codziennych obowiązkach skoro i tak nic nie robię, a on mnie cały czas ignoruje. Aaron chce mnie pilnować, ale przed czym? Przecież powiedziałam, że nie ucieknę i będę go słuchać. Nie podoba mi się jego podejście względem mnie, ale nie mam innego wyboru niż tolerować jego zachowanie, a przynajmniej na razie. Może w końcu uda mi się uśpić jego czujność i kiedy się tego nie spodziewa zniknę. Chciałabym tylko jeszcze móc porozmawiać ostatni raz z Penny bo może ona by mi jakoś podpowiedziała jak mogę się stąd wydostać. Chociaż wątpię czy by się na to zgodziła, ponieważ odnoszę wrażenie, że ona lęka się Króla i to bardzo. Z jednej strony jej się nie dziwię w końcu pracuję u niego w pałacu i musi słuchać tych ciągłych rozkazów. W przeciwnym razie mógłby ją albo wyrzucić z pałacu bądź Królestwa, a może nawet zabić. Przecież nie wiem do czego jest zdolny, ale nijako, że to naprawdę bezduszny i bezwzględny wampir to uwierzę, iż mógłby być do tego zdolny, a tego nie chcę, gdyż naprawdę polubiłam tą dziewczynę, mimo że rozmawiałam z nią tylko 4 razy. Jednakże wydaje się naprawdę miła i widać, że się o mnie troszczy. To pierwsza osoba, która okazała mi współczucie. Nie licząc Anthonego, ale on pojawił się dopiero później jak się dowiedziałam jest przyjacielem Królem, więc nie za bardzo mogę mu zwierzyć się ze wszystkiego, a z Penny jest zupełnie inaczej, ale to zapewne, dlatego że pracuje jako służba. Lecz nie poddam się i przekonam Aarona żeby pozwolił mi z nią porozmawiać. Chociaż chwilkę.

Jak co dzień stawiłam się w gabinecie o wyznaczonej porze. Gdy tylko weszłam do środka zauważyłam siedzącego przy biurku nad stertą papierów Króla. Oczywiście jak zwykle nawet nie zwrócił na mnie uwagi, a więc podeszłam bliżej i zajęłam miejsce na fotelu naprzeciwko niego.

-Jestem, zauważyłeś czy nie? - w moim głosie można było wyczuć nutkę sarkazmu

-Mrówką nie jesteś - zgromił mnie spojrzeniem

Denerwuje mnie jego lekceważenie, lecz na to już chyba nic nie poradzę. Pozostaje mi się tylko przyzwyczaić.

-Dzisiaj też mam się tylko przyglądać czy może dasz mi coś do zajęcia?

-Tak, zajmij się nie przeszkadzaniem mi - odpowiedział lekceważąco

-Jak zwykle uroczy - przewróciłam oczami

Minęły 3 godziny, a ja dalej siedziałam w fotelu i przyglądałam się jak pracuje. Dość nużące zajęcia, dlatego postanowiłam, że czas zająć się czymś innym.

Wstałam z fotela i skierowałam się w kierunku drzwi.

-Dokąd się wybierasz? - rzucił ozięble

-Wiesz skoro nie planujesz dać mi żadnego zajęcia to ja nie planuję dłużej oglądać jak pracujesz - złapałam za klamkę

-A ty wiesz o tym, że jesteś naprawdę denerwująca?

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz