Rozdział 44 Tajemnica pałacu Króla

2.7K 145 33
                                    


Tego samego dnia po rozmowie Króla z moim bratem wróciliśmy z powrotem do pałacu. Gdy wysiedliśmy z samochodu przed głównym wejściem do pałacu czekała na nas Penny wraz z Mercy. Służba zabrała nasze bagaże i zaniosła do sypialni. Mercy poprosiła Króla o rozmowę, a więc udali się do jego gabinetu. Ja zostałam z Penny, która poinformowała mnie o dość szokującym jak dla mnie zajściu. Choć teoretycznie nic mnie już nie powinno zdziwić w tym świecie oraz po tym co usłyszałam od rodziców. Nigdy bym nie podejrzewała takiego sekretu. Ale cóż zazwyczaj to czego się niespodziewanym jest jak najbardziej możliwe.

-Muszę ci coś powiedzieć - odezwała się jako pierwsza nieśmiało Penny

-Czy to bardzo ważne? - dziewczyna pokiwała tylko głowa

-Dobrze, ale chodźmy do mojego starego pokoju

Jeśli Penny faktycznie ma do powiedzenia mi coś istotnego to wolę, aby Aaron na razie o tym nie wiedział, dlatego porozmawiać bez świadków możemy tylko w moim starym pokoju, ponieważ tam nikt nie zagląda nawet służba. Od kiedy przeniosłam się do sypialni Króla pokój stoi zamknięty. Nie dziwi mnie to ani trochę, gdyż w pałacu jest kilka zamkniętych pokoi, a nawet zostało zamknięte jedno skrzydło zamku, a dokładniej wieża. Nigdy nie pytałam o to mojego męża, ponieważ nie zastanawiałam się nad tym głębiej, dlaczego te pomieszczenia zostały pozamykane. Ale może powinnam się tym zainteresować. Nie ukrywam, ale ciekawi mnie z jakiego powodu nikt nie ma tam wstępu. Król też nie chodzi w te miejsca, a jak ktoś tylko o tym wspomni zaraz się denerwują, a więc wszyscy wolą nie poruszać drażliwego tematu i udają, że wszystko jest w porządku. Lecz tak naprawdę zjada ciekawość jaką tajemnicę mogą kryć zamknięte pomieszczenia. Czyżby miało tam miejsce jakieś zajście, które teraz Aaron stara się zatuszować, a może wiąże się z nimi jakiś mroczny sekret. Nie mam najmniejszego pojęcia i nie wiem czy kiedyś uda mi się poznać tajemnicę pałacu.

Otworzyłam drzwi prowadzące do mojego dawnego pokoju. Weszłyśmy do środka, a wtedy zamknęłam je ponownie, aby nikt nie dowiedział się o naszej obecności.

-O czym chciałaś mi powiedzieć?

-Kiedy wyjechałaś z Królem w pałacu zjawił się dziwny mężczyzna, który kazał cię ostrzeż oraz powtórzyć, że już niedługo zjawi się osobiście

-Jak wyglądał?

-Nie widziałam jego twarzy, ponieważ ukrywał ją, ale te oczy zimne, przepełnione bólem oraz śmiercią. Ten ktoś widział wiele i przyczynił się do wielu krzywd. Nie zapomnę tego wzbudzającego strach spojrzenia

-A kolor? - spytałam nerwowo

-Czerwone jak u diabła - odpowiedziała półszeptem, a ja zamarłam

Pierwsze co przyszło mi na myśl to legenda o Laxusie. Co prawda naszyjnik nie świecił od ostatniego, ale i tak mam złe przeczucia oraz wrażenie, że mimo wszystko jest gdzieś w pobliżu. Ale jak legenda może się urzeczywistnić.

Zapewniłam Penny, że wszystko w porządku i wróciłam szybko do naszej sypialni, gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka, a dokładniej biała koperta leżąca na naszym łóżku.

Rozerwałam pieczęć, otworzyłam kopertę i wyciągłam z niej kartę.

Treść listu brzmiała następująco:

,,Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła'' Podpisano J.M.B

Kim jest ten cały J.M.B, dlaczego zostawia mi takie nie zrozumiałe listy oraz najważniejsze pytanie jak on dostaje się do pałacu i naszej sypialni skoro zamek jest dobrze chroniony. I ta zastanawiające pieczęć, którą są zamknięte wszystkie listy. Wygląda jak królewska, ale jeśli faktycznie jest to pieczęć rodziny Królewskiej to po co ktoś się bawi w coś takiego. Może mogłabym poszukać w bibliotece coś na temat pieczęci i symbolu jaki na niej widnieje.

Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Udałam się do biblioteki, gdzie przejrzałam praktycznie wszystkie książki i gdy miałam już wychodzić jedna z książek zsunęła się z półki w regale wywołując przy tym głośny huk. Wróciłam się z zamysłem odłożenia książki z powrotem na półkę, ale zauważyłam, że podczas upadku otworzyła się na przedostatniej stronie, gdzie widniała dedykacja ,,Mojej ukochanej Annabell. Twój J.M.B''. Spojrzałam na tytuł książki ,,Po kres naszych dni''.

Teraz pogubiłam się jeszcze bardzie w tym wszystkim. Czyż to nie wydaje się podejrzane, że akurat przypadkiem w moje ręce dostaję się książka, która jest związana z tajemniczym J.M.B. Coraz bardziej intryguje mnie kim jest ta osoba, kim jest Annabell oraz co ta książka tutaj robiła. Czyżby to był ktoś z rodziny Aarona. Ale z tego co pamiętam wszyscy członkowie jego rodziny nie żyją on pozostał jedyna, a zresztą ta pieczęć różni się od pieczęci jaką stawia Król. Muszę się koniecznie dowiedzieć co się tutaj dzieje. Mam nadzieję, że tylko nie wplączę się w jeszcze większe kłopoty niż do tej pory, ponieważ tym razem mój mąż zamorduje mnie własnymi rękoma, a tego bym nie chciała. Wystarczy mi, że bestia czyha na moje życie i tajemniczy ktoś podrzuca mi listy. Wiadomo, że łatwiej było by powiedzieć o wszystkim Królowi i liczyć, że znajdzie jakieś rozwiązanie, ale nie uważam, aby to było dobrym pomysłem, a przynajmniej na razie póki nie dowiem się kim była ta kobieta oraz jej ukochany. Mam złe przeczucia co do prawdy jaka kryje się za tą tajemnicą, ale może po prostu jestem zbyt przewrażliwiona. Co zresztą jest całkiem możliwe po ostatnich wydarzeniach z moim udziałem. Mam prawo się bać oraz obawiać. Ale jestem również żoną Króla Wampirów i mam prawo dowiedzieć się co przede mną ukrywa. Nawet jeśli sobie tego nie życzy. Nie zamierzam przez całą wieczność wykonywać rozkazów Aarona i grać nic nieświadomą dziewczynę. Żyję w świecie pełnym wampirów, poślubiłam wampira i sama stałam się wampirem, dlatego należy mi się prawda.

Mury pałacu kryją nie jedną tajemnicę, a ja zamierzam poznać je wszystkie.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz