Rozdział 93 Ucieczka

1.5K 91 6
                                    


PERSPEKTYWA KRÓLA

Pół roku później 

Zaraz po tym wszystkim wyjechaliśmy na nasz miesiąc miodowy, o którym zapomnieliśmy. Ponieważ Bella pragnęła udać się do odosobnionego miejsca, gdzie nikt nie będzie zadręczał jej pytaniami, ani współczuł jej z powodu siostry. Z tego powodu wyjechaliśmy do niedużego domku w lesie. Spędziliśmy tam miesiąc, gdzie moja żona odpoczęła psychicznie i nawet trochę polepszył jej się humor. Spacerowaliśmy po pobliskim lesie, gdzie Bella wsłuchiwała się w odgłosy lasu. Tłumaczyła się, że ćwiczy zmysły, ale w rzeczywistości uwielbia kiedy wie, że dookoła niej dalej tętni życie. Często siadaliśmy na jeziorem, nad którym spędziliśmy wiele godzin na rozmowach. Wtedy choć na chwilę znów mogłem ujrzeć jej uśmiech. Opowiadała mi jak wspaniale się tutaj czuję oraz o tym jakie rzeczy spotkały ją podczas spaceru. Widziałam, że udało jej się oderwać od złych myśli. Często wychodziliśmy na werandę domku i oglądaliśmy jak słońce budzi się do życia albo układa się do snu. Moja uparta żona nie chciała się przyznać, ale uwielbiała oglądać wschody i zachody słońca. Widziałam jak się jej oczy świeciły na samą myśl o tym. 

Myślę, że już po tym czasie będzie dobrze, ale wszystko zmieniło się kiedy zamieszkaliśmy wyjechaliśmy. Od pół roku mieszkamy w moim apartamencie w świecie ludzi.

Od kiedy odeszła Annabell moja żona znienawidziła świat wampirów oraz wszystko co z nim związane. Nie chce wracać do pałacu, ani nawet słyszeć o powrocie. Ucieka od rzeczywistości, ale to jej nic nie da. Powinna się z tym zmierzyć i nie ważne jak ciężkie by to nie było do zniesienia. Porzuciłem swoje Królestwa, ale liczę że Mercy godnie zastępuję mnie w pracy. Ostatnie wydarzenia nie było dobre dla nikogo. Bella tego nie przyzna, ale ma mi za złe, że pozwoliłem Annabell wykonać jej plan. Odsunęła się ode mnie. Często siada na oknie i wpatruje się w świat za szkłem. Staram się być przy niej cały czas, ale to nie jest proste. Tym bardziej kiedy odrzuca pomoc. Ona potrzebuje czasu, dlatego nie narzucam jej się. Trzymam się na dystans. Czuwam nad nią, ale z odpowiedniej odległości. Gdyż ona nie chce bym był blisko niej. Można rzecz, że powoli coraz bardziej się od siebie oddalamy.

-Gdzie ty znowu byłeś?! - zaatakowała mnie od progu

-Nie ważne -udałem się do salonu, a ona podążyła za mną

-Szlajasz się non stop gdzieś i nawet nie mówisz gdzie!

-Przypomnieć ci, że to ty wyrzuciłaś mnie z domu? - odpowiedziałem ironicznie

-A ty nie musiałeś tego tak od razu posłusznie wykonywać

Myślałem, że jak udam się na balkon zapalić nie pójdzie za mną, ale byłem w błędzie.

-Nawet mnie nie słuchasz tylko sobie wychodzisz tak po prostu - dołączyła do mnie

-Zmarzniesz, wróć lepiej do środka - wpatrywałem się w niebo i paliłem papierosa

-Nie mów mi co mam robić bo mam już tego dość. Jesteś egoistycznym dupkiem. Chodzisz sobie gdzieś wieczorami i nawet mi nie mówisz gdzie albo w ogóle nie ma cię całymi dniami

Wróciłem do środka, a Bella znów poszła za mną by przez kolejne 40 minut powyzywać na mnie. Rozumiem, że jest zła. Brakuje jej siostry, a ja powinienem ją wspierać, ale mam już dość. Przez praktycznie cały czas od kiedy tutaj mieszkamy robi mi dzień w dzień awantury. Staram się ignorować, nie odzywać, lecz cierpliwość też ma swój limit. Pytałem ją nawet czy chce pojechać do rodziny i spędzić z nimi czas, gdyż to mogło by jej dobrze zrobić. Ale odrzuciła mój pomysł. Oskarża mnie, że  nie jestem przy niej, lecz kiedy jestem twierdzi, że nie potrzebuje mojego pocieszenia. Dlatego nie zbliżam się do niej, ani nie dotykam jeśli sobie tego nie życzy. Jednakże ona ma do mnie zawsze jakieś pretensje.

-Bello proszę cię daj mi już spokój. Staram się jak mogę, ale tobie nic nie pasuje. Nie miej do mnie pretensji o to, że nie ma mnie przy tobie skoro sama tego nie chcesz. Od pół roku wyżywasz się na mnie, a ja ci pozwalam mną pomiatać, ale mam już cię powoli dość. Ktoś inny nie znosił by tak długo twoich humorów, a ja cały czas przy tobie jestem. Masz do mnie żal, ale postaraj się to zrozumieć zanim postanowisz mnie osądzić. Choć ty już to zrobiłaś prawda

-Prawda! Bo mogłeś coś zrobić, a nie pozwolić na to

-Chciałem iść za nią. Pasowałoby ci? Tylko pamiętasz, że nasze życia są ze sobą powiązane czy zapomniałaś? - milczała

-To był wybór Annabell. Myślisz, że mi jej nie brakuje? Była dla mnie jak siostra. Jak możesz uważać, że zrobiłem to premedytacją. Nie tylko dla ciebie było to ciężkie

-Nie widać byś się tym przejął 

-Nie zamknę się w pokoju i nie będę pluć jadem jak ty. Bo jak widać tylko to potrafisz, gdyż zmierzenie z rzeczywistością dla ciebie jest za trudne. To było pół roku temu, dziewczyno weź się w końcu garść. Popatrz na siebie. Czy ty w ogóle zachowujesz się normalnie? Bo jak na razie to idealnie wychodzi ci granie wariatki - widziałem złość w jej oczach, a moje słowa najwyraźniej ją dotknęły, ponieważ chciała mnie uderzyć, ale zdążyłem złapać jej rękę

-Nie pozwalaj sobie - pokręciłem głową

-Nie myśl sobie, że pozwolę ci mnie uderzyć. Nie zapędzaj się tak bo to, że znoszę twoje humorki względem mnie  nie znaczy, że pozwolę sobą pomiatać. A z tobą moja droga też można zrobić porządek - puściłem jej rękę

-Wyszłam za mąż za skończonego dupka! 

-Jak ci tak źle ze mną to odejdź - wstałem i opuściłem mieszkanie

Porzuciłem dla niej wszystko, a w zamian otrzymuję słowa jak to bardzo mnie nienawidzi.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz