Żal mi tej dziewczyny. Mimo, że wyłączyłam swoje emocje jakoś nie mogę przestać o niej myśleć. Może, dlatego, że jest podobna do mnie i Annabell. Tak łatwo dała się oszukać Aaronowi to przerażające, że on tak łatwo manipuluje ludźmi, a nikt nie podejrzewa intrygi w jego słowach. Zdążyłam zauważyć już, że mój mąż to typ z pod ciemnej gwiazdy, którego nic nie powstrzyma bo jest po prostu zły. Ale teraz dopiero dostrzegam jak bardzo. Zastanawia mnie jak to w ogóle możliwe, że nasze drogi się zeszły skoro tak bardzo się różniliśmy. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że zakocham się w mężczyźnie, którego serce jest tak złe. Cóż widocznie zwyczajnie wolę tych niegrzecznych mężczyzn. Chociaż to nie jest najmądrzejsze posunięcie, lecz nie da się ukryć, że zawsze ciągnie nas do zakazanego. A po za tym co z tego, że jest zły ja go kocham. Nasza miłość jest wyjątkowa, nigdy wcześniej takiej nie spotkałam. Odmienił mnie, a ja staram się odmienić jego. Czuję się przy nim bezpiecznie po mimo tych wszystkich złych rzeczy jakie wyrządza. To jest nie istotne dopóki nasza miłość będzie trwać.
Przyjechaliśmy z dziewczyną do pałacu. Była w szoku otaczającego ją ogromu. Nie wiedzieć czemu wszyscy reagują podobnie na widok pałacu Króla. Przed główne wejście wyszła Mercy.
-Idź z nią. Wskaże ci twój pokój, a ja potem do ciebie przyjdę - wskazał gestem ręki na Mercy
Dziewczyna pokiwała nieśmiało i ruszyła z kobietą w stronę pałacu.
-Dlaczego tak mi się przyglądasz? - zbliżył się
-Zastanawiam się
-A można wiedzieć nad czym?
-Z jaką łatwością przychodzi ci kłamanie - uśmiechnęłam się zadziornie
-Szczerością nic nie załatwimy skarbie
-Nie mam do ciebie o to pretensji, ale ty jej tak nie czaruj
-Złośnica zazdrosna? - zaśmiał się
-Wymienić ciebie na inną wersje ciebie hm...kuszące - uderzyłam go lekko w ramię i udawałam obrażoną
-Przecież nigdy bym cię nie wymienił. Już mam swoją ukochaną żonę, a tak po za tym Króla się nie bije, więc proszę mnie tu nie bić bo będę musiał cię ukarać - ostatnie zdanie wyszeptał mi do ucha
-Ty... - przerwał mi zdanie łącząc nasze usta w pocałunku
-Dobra tym razem ci odpuszczę - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku sypialni
PERSPEKTYWA KRÓLA
Powiedziałem, że przyjdę do Andrei, a więc muszę się do niej udać, aby uśpić jej czujność oraz zapewnić, że wszystko będzie dobrze. W przeciwnym razie mnie również będzie mieć za wroga, a nie chce mi się jej ponownie szukać jeśli udało by się jej uciec. Chociaż strażnicy prawdopodobnie by jej nie przepuścili. Tyle, że potem musiałbym to inaczej załatwić, a nie mam ochoty na męczenie się z jakąś małolatą.
Zapukałem do jej pokoju, a po chwili wszedłem do środka.
-Rozgościłaś się już?
Stała przy oknie i wpatrywała się w niebo, a więc podszedłem troszkę bliżej.
-Zapomniałaś jak się mówi?
-Dobra nie istotne. Tak długo jak będziesz przebywać w pałacu nic ci nie grozi, dlatego polecam tutaj zostać i nie próbować uciekać bo tamci na pewno ci nie odpuszczą
-Dlaczego mi pomagasz? Słyszałam o tobie i nie było to nic dobrego
-Doprawdy? A co słyszałaś?
-Jesteś bezwzględnym i okrutnym Królem, który wykorzystuje wszystkie swoje atut by osiągnąć dany cel. Myślisz, że swoim urokiem i dobrze dobranymi słówkami uda ci się mnie oczarować. Początkowo może ci się to udało, ale teraz już ci się nie uda
-Po co tak od razu, że okrutny. Przy bliższym poznaniu zyskuję - puściłem jej oczko
-Wiem, że ktoś twojego statusu nie ratował by mnie na darmo, dlatego czego oczekujesz w zamian?
-Ciebie - zbliżyłem się do niej
-Co?!
-Sprecyzuję. Twojej duszy moja droga
-Nie dam ci się zabić - rzuciła się na mnie
Odepchnąłem ją przez co wpadła na ścianę i upadła. Dlaczego oni w końcu nie zrozumieją, że nie mogą się ze mną równać. Zaczyna mnie to męczyć. Wiedzą, że nie mogą mnie pokonać, a i tak próbują. Żałosne.
-Myślałaś, że mnie pokonasz?
Dziewczyna szybko się podniosła i nim się obejrzałem. Wbiła mi sztylet. Celowała prawdopodobnie w serce, ale trafiła obok. Celność chyba nie jest jej mocną stroną. Nie pozwolę by byle jaki wampir mnie atakował. Miało być na spokojnie, a jednak będę musiał zająć się nią inaczej.
-Zapłacisz za to - uderzyłem ją, a ona upadła
-Wstawaj! - złapałem ją za rękę i siłą podniosłem
Nie chciała po dobroci, a więc teraz posiedzi sobie w lochu do czasu rytuału. Nie będę bawił się z jakąś gówniarą. Dziewczyna całą drogę do lochu próbowała się wyrwać i uciec, ale wtedy mój uścisk coraz bardziej się zaciskał, więc w końcu się poddała. Gdy dotarliśmy do lochu wepchnąłem ją do jednej z cel i zamknąłem z uśmiechem na twarzy.
-Nie martw się. Ci panowie dotrzymają ci towarzystwa - ze zwycięskim uśmiechem wskazałem na strażników przy jej celi
PERSPEKTYWA BELLI
Król wszedł wściekły do sypialni. Nie wiedziałam co się stało, ale po chwili zauważyłam, że ma zakrwawioną koszulę.
-Aaron?! - zawołałam odruchowo
-Ta mała, głupia... - przerwałam mu, już wolę nie wiedzieć co tak chciał dopowiedzieć
-Mężu powyzywasz sobie potem, a najpierw co się stało?
-Ta...gówniara miała czelność ugodzić mnie tym żelastwem - rzucił sztylet na ziemie
-Wszystko dobrze?
-Skarbie jestem wampirem już się dawno zagoiło, ale ona posiedzi sobie w lochu do czasu rytuału
-Wybacz, przyzwyczajenie. Ale chyba za bardzo jej nie skrzywdziłeś
-Kochanie przeszyła mnie sztyletem. Miałem być miły i podziękować? Ale nie, aż tak nie skrzywdziłem to działka moich ludzi
-Jesteś okropny - uśmiechnęłam się bezradnie
-I tak nie możesz beze mnie żyć - podszedł i mnie pocałował
-Ale ci dziś humor dopisuje. Zapiszę sobie to gdzieś. Ale najpierw zmyj z siebie krew
-Tą krew? - przejechał mi ręką po ciele
-Chyba się trochę ubrudziłaś - puścił mi oczko
Jestem naprawdę zaskoczona jeśli chodzi o jego dzisiejszy humorek, ale takiego Króla wolę bardziej niż gdy ma się denerwować. Jednakże zagranie z ubrudzeniem mnie tylko po to, aby zaciągnąć mnie razem z nim do łazienki nie ładne. W drodze do łazienki do Króla ktoś zadzwonił, rozmawiał dosłownie chwilę, ale ta rozmowa spowodowała, że jego humor zrobił się jeszcze lepszy.
-Znaleźli. Już niedługo skarbie - pocałował mnie
-Dobra, chodź już brudasie - odwzajemniłam pocałunek i śmiejąc się zaciągnęłam go do łazienki
CZYTASZ
Arcymistrz Nocy - Inna historia
VampireWpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Trwało to tylko chwilę, lecz wystarczająco długo bym mogła dostrzec w nim coś intr...