Udałam się razem z mężczyzną do domku na obrzeżach miasta. Miałam nadzieję, że Aaronem z Anthonym cały czas za mną jadą. I gdy wejdę do środka oni zaraz przyjdą z odsieczą, ale tak się nie działo. Nie zjawili się jeszcze, ale może już niebawem tu wtargną. Chciałbym tego bardzo, gdyż ten mężczyzna jest nieobliczalny. Zniknął gdzieś w głębi domku i mam wrażenie, że robi coś podejrzanego, a ja niby nic nieświadoma siedziałam w salonie. O ile to można było nazwać salonem, ponieważ znajdowała się tam stara kanapa, jakiś mały stolik oraz zepsuty telewizor.
Wpadła mi właśnie pewna myśl do głowy, a co jeśli Aaron to wszystko ukartował po to by się mnie pozbyć i wcale nie zamierza interweniować. A jego obietnice, że nic mi się nie stanie miały mi tylko zamydlić oczy bym się łatwiej zgodziła na ten szaleńczy plan. W końcu nie znam go, dla mnie jest wyłącznie moim porywaczem. Zresztą jak można być tak głupim i wierzyć mężczyźnie, który Cię porwał. Przecież to oczywiste, że tacy zawsze kłamią, aby uzyskać swoje cele i zdobyć Twoje zaufanie. To są nieludzkie osoby ich się powinno bać, a nie wchodzić z nimi w układy.
Arcady wrócił do pokoju po 10 minutach z dwiema szklanki w dłoni wypełnionymi cieczą o podejrzanym kolorze. Wolę się do tego nie zbliżać i nie wchodzić z tym czymś w bliższy kontakt.
-Proszę - postawił przede mną szklankę
-Nie, dziękuję. Nie chcę sprawiać kłopotu
-Ależ nie sprawiasz. A ten napój pomoże odzyskać ci siły po tym co zrobił ci ten wampir - szczerze to wątpię, że to jest ten napój, ponieważ Król też kazał mi podać kiedyś coś takiego i miało zupełnie inny kolor
-Wampir?! - zawołałam z przerażeniem
Miejmy tylko nadzieję, że mnie nie rozszyfruje.
-To ty nie wiesz gdzie się znajdujesz? - pokiwałam przecząco głową
-Wybornie! - zawołał i klasnął w dłonie
-Przepraszam, ale możesz mi wyjaśnić co tutaj się dzieje?
-Znajdujesz się w świecie wampirów. I od razu uprzedzam twoje następne pytanie tak one istnieją - jakbym tego nie wiedziała, że istnieją z jednym przebywam pod tym samym dachem...niestety
-Ty też jesteś wampirem? - zapytałam drżącym głosem
-Oczywiście moja piękna - wyszczerzył się ukazując przy tym swoje białe kły
-Skrzywdzisz mnie? - w moich oczach można było zauważyć łzy
-Jak najbardziej. Jesteś śmiertelniczką, a ludzie nie bywają tutaj praktycznie wcale, dlatego jesteś jak rzadki okaz w dodatku wyjątkowy, gdyż naprawdę pięknie pachniesz. Twoja krew musi być smaczna - odsunęłam się
-Nie rób tego. Wypuść mnie po prostu
-Mowy nie ma! Nie będziesz nic czuła, ponieważ będziesz zajęta krzykami i błaganiem mnie bym przestał, ale ja nie przestanę tylko sprawię ci jeszcze większy ból - dlaczego mam wrażenie, że gdzieś już słyszałam podobne zdanie
Mężczyzna rzucił się na mnie by po chwili obezwładnić. Wbił kły w moją szyję, a ja zemdlałam, gdyż nie mogłam dłużej wytrzymać tego potwornego bólu. Czułam się jakby całe moje ciało płonęło, a głowa miałaby mi eksplodować.
Po jakimś czasie zaczęłam odzyskiwać przytomność, a gdy już kompletnie wróciłam do żywych zauważyłam, iż nie mogę ruszyć żadną kończyną. Wystarczyło spojrzeć na dłonie i nogi by rozwiązać zagadkę mojego odrętwienia. Zostałam przywiązana do krzesła, a jakby tego było mało miałam podłączone jakieś dziwne rurki, które pozbawiały mnie krwi. Czy ten wariat chce wypompować z mojego organizmu całą krew? To jakiś psychopata. W co ten Aaron mnie wpakował, a w ogóle to gdzie on jest i miał tu przyjść z odsieczą i do tej pory nie dotarł. Czyli jednak zostawił mnie na pastwę tego dewianta.
Próbowałam jakoś oswobodzić swoje ręce bądź nogi, ale nic więzy były zbyt mocno zaciśnięte.
-Nie wierć się tak bo utrudniasz spływać krwi - wszedł do pokoju zadowolony, podziwiając swoje dzieło
-Dlaczego to robisz?
-Już ci mówiłem, że dla nas wampirów jesteś rarytasem tutaj
-Nie jestem żadną waszą przekąską
-To trzeba było się tutaj nie pchać
-A myślisz, że pchałam się do takich wariatów jak ty!
-Przestań!
-Przeszkadza ci, że nazywam cię wariatem? Czy może raczej czubkiem, szaleńcem, degeneratem? - widziałam jego zdenerwowanie i wiedziałem, że nie lubi kiedy się tak do niego mówi, więc tym bardziej w to brnęłam
-Obłąkany, psychol, zwyrodnialec - uśmiechnęłam się z sadysfakcją
-Przestań!
-Odmieniec - kontynuowałam
Pewnie jeszcze więcej określeń znalazłabym na niego, ale nagle poczułam mocne uderzenie w twarz. Stał nade mną, biła od niego złość. Zabiłam mnie spojrzeniem, wystraszyłam się lekko, ale nie pozwolę by byle jaki wampir tak mnie traktował.
-Mówiłem, żebyś się zamknęła - w tym momencie zakleił mi usta taśmą
-Nie zawsze taki byłem. Kiedyś byłem wielki władcą, szanowany i uwielbiany. Ale inni myśleli, że będę przymykał oko na ich wybryki. A więc musiałem stać się stanowczym i bezlitosnym. Tylko tak mogłem utrzymać porządek w Królestwie, ale niestety nie rozumieli mojej władcy i za wszelką cenę próbowali się mnie pozbyć, aż w końcu im się udało, a ja wylądowałem w zapyziałem norze i straciłem wcześniejszą chwalę
Arcady zauważył, że próbuję coś powiedzieć, a więc odkleił na chwilę taśmę
-I tak stałeś się czubkiem - dokończyłam z uśmiechem - wzruszająca to historia, ale nie interesuje mnie twoje życie. Może opowiedzieć mi najbardziej ckliwą historię na świecie, ale to nie zmieni faktu, że pozostaniesz uważany za błazna - moje słowa widocznie się nie spodobały, ponieważ taśma znów wróciła na moją twarz
-A ty zostaniesz moją osobistą przekąską, gdyż jesteś głupią i naiwną śmiertelniczką
-Zdziwisz się na Król przybędzie - pomyślałam
Lepiej żebym się nie myliła i Król faktycznie przybył bo mam wrażenie, że robię się coraz bardziej słaba. Za dużo krwi już spuścił ze mnie. Długo tak jeszcze nie pociągnę, jeśli się nie pośpieszą.
A co do Arcadego widać ewidentnie, że gdy stracił władzę stracił też umysł. Być może kiedyś był inny, lecz przeszłość nie jest istotna bo do niej się nie wróci, a jej rozpamiętywanie nigdy nie zagoi naszych ran na sercu jeśli wciąż będziemy pamiętać złe wspomnienia zamiast żyć tu i teraz. Teraźniejszość jest najważniejsza i to w niej się liczy jaki jesteś i jak widzą Cię inny. A żyjąc w przeszłości można zwariować co właśnie stało się Arcademu.
Aaron...
CZYTASZ
Arcymistrz Nocy - Inna historia
VampireWpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Trwało to tylko chwilę, lecz wystarczająco długo bym mogła dostrzec w nim coś intr...