Rozdział 18 Arcady

4.1K 212 1
                                    


Udałam się razem z mężczyzną do domku na obrzeżach miasta. Miałam nadzieję, że Aaronem z Anthonym cały czas za mną jadą. I gdy wejdę do środka oni zaraz przyjdą z odsieczą, ale tak się nie działo. Nie zjawili się jeszcze, ale może już niebawem tu wtargną. Chciałbym tego bardzo, gdyż ten mężczyzna jest nieobliczalny. Zniknął gdzieś w głębi domku i mam wrażenie, że robi coś podejrzanego, a ja niby nic nieświadoma siedziałam w salonie. O ile to można było nazwać salonem, ponieważ znajdowała się tam stara kanapa, jakiś mały stolik oraz zepsuty telewizor. 

Wpadła mi właśnie pewna myśl do głowy, a co jeśli Aaron to wszystko ukartował po to by się mnie pozbyć i wcale nie zamierza interweniować. A jego obietnice, że nic mi się nie stanie miały mi tylko zamydlić oczy bym się łatwiej zgodziła na ten szaleńczy plan. W końcu nie znam go, dla mnie jest wyłącznie moim porywaczem. Zresztą jak można być tak głupim i wierzyć mężczyźnie, który Cię porwał. Przecież to oczywiste, że tacy zawsze kłamią, aby uzyskać swoje cele i zdobyć Twoje zaufanie. To są nieludzkie osoby ich się powinno bać, a nie wchodzić z nimi w układy.

Arcady wrócił do pokoju po 10 minutach z dwiema szklanki w dłoni wypełnionymi cieczą o podejrzanym kolorze. Wolę się do tego nie zbliżać i nie wchodzić z tym czymś w bliższy kontakt. 

-Proszę - postawił przede mną szklankę

-Nie, dziękuję. Nie chcę sprawiać kłopotu

-Ależ nie sprawiasz. A ten napój pomoże odzyskać ci siły po tym co zrobił ci ten wampir - szczerze to wątpię, że to jest ten napój, ponieważ Król też kazał mi podać kiedyś coś takiego i miało zupełnie inny kolor

-Wampir?! - zawołałam z przerażeniem

Miejmy tylko nadzieję, że mnie nie rozszyfruje.

-To ty nie wiesz gdzie się znajdujesz? - pokiwałam przecząco głową

-Wybornie! - zawołał i klasnął w dłonie

-Przepraszam, ale możesz mi wyjaśnić co tutaj się dzieje?

-Znajdujesz się w świecie wampirów. I od razu uprzedzam twoje następne pytanie tak one istnieją - jakbym tego nie wiedziała, że istnieją z jednym przebywam pod tym samym dachem...niestety 

-Ty też jesteś wampirem? - zapytałam drżącym głosem

-Oczywiście moja piękna - wyszczerzył się ukazując przy tym swoje białe kły

-Skrzywdzisz mnie? - w moich oczach można było zauważyć łzy

-Jak najbardziej. Jesteś śmiertelniczką, a ludzie nie bywają tutaj praktycznie wcale, dlatego jesteś jak rzadki okaz w dodatku wyjątkowy, gdyż naprawdę pięknie pachniesz. Twoja krew musi być smaczna - odsunęłam się

-Nie rób tego. Wypuść mnie po prostu

-Mowy nie ma! Nie będziesz nic czuła, ponieważ będziesz zajęta krzykami i błaganiem mnie bym przestał, ale ja nie przestanę tylko sprawię ci jeszcze większy ból - dlaczego mam wrażenie, że gdzieś już słyszałam podobne zdanie

Mężczyzna rzucił się na mnie by po chwili obezwładnić. Wbił kły w moją szyję, a ja zemdlałam, gdyż nie mogłam dłużej wytrzymać tego potwornego bólu. Czułam się jakby całe moje ciało płonęło, a głowa miałaby mi eksplodować.

Po jakimś czasie zaczęłam odzyskiwać przytomność, a gdy już kompletnie wróciłam do żywych zauważyłam, iż nie mogę ruszyć żadną kończyną. Wystarczyło spojrzeć na dłonie i nogi by rozwiązać zagadkę mojego odrętwienia. Zostałam przywiązana do krzesła, a jakby tego było mało miałam podłączone jakieś dziwne rurki, które pozbawiały mnie krwi. Czy ten wariat chce wypompować z mojego organizmu całą krew? To jakiś psychopata. W co ten Aaron mnie wpakował, a w ogóle to gdzie on jest i miał tu przyjść z odsieczą i do tej pory nie dotarł. Czyli jednak zostawił mnie na pastwę tego dewianta.

Próbowałam jakoś oswobodzić swoje ręce bądź nogi, ale nic więzy były zbyt mocno zaciśnięte.

-Nie wierć się tak bo utrudniasz spływać krwi - wszedł do pokoju zadowolony, podziwiając swoje dzieło 

-Dlaczego to robisz?

-Już ci mówiłem, że dla nas wampirów jesteś rarytasem tutaj

-Nie jestem żadną waszą przekąską

-To trzeba było się tutaj nie pchać

-A myślisz, że pchałam się do takich wariatów jak ty!

-Przestań!

-Przeszkadza ci, że nazywam cię wariatem? Czy może raczej czubkiem, szaleńcem, degeneratem? - widziałam jego zdenerwowanie i wiedziałem, że nie lubi kiedy się tak do niego mówi, więc tym bardziej w to brnęłam

-Obłąkany, psychol, zwyrodnialec - uśmiechnęłam się z sadysfakcją

-Przestań!

-Odmieniec - kontynuowałam

Pewnie jeszcze więcej określeń znalazłabym na niego, ale nagle poczułam mocne uderzenie w twarz. Stał nade mną, biła od niego złość. Zabiłam mnie spojrzeniem, wystraszyłam się lekko, ale nie pozwolę by byle jaki wampir tak mnie traktował.

-Mówiłem, żebyś się zamknęła - w tym momencie zakleił mi usta taśmą

-Nie zawsze taki byłem. Kiedyś byłem wielki władcą, szanowany i uwielbiany. Ale inni myśleli, że będę przymykał oko na ich wybryki. A więc musiałem stać się stanowczym i bezlitosnym. Tylko tak mogłem utrzymać porządek w Królestwie, ale niestety nie rozumieli mojej władcy i za wszelką cenę próbowali się mnie pozbyć, aż w końcu im się udało, a ja wylądowałem w zapyziałem norze i straciłem wcześniejszą chwalę

Arcady zauważył, że próbuję coś powiedzieć, a więc odkleił na chwilę taśmę

-I tak stałeś się czubkiem - dokończyłam z uśmiechem - wzruszająca to historia, ale nie interesuje mnie twoje życie. Może opowiedzieć mi najbardziej ckliwą historię na świecie, ale to nie zmieni faktu, że pozostaniesz uważany za błazna - moje słowa widocznie się nie spodobały, ponieważ taśma znów wróciła na moją twarz

-A ty zostaniesz moją osobistą przekąską, gdyż jesteś głupią i naiwną śmiertelniczką

-Zdziwisz się na Król przybędzie - pomyślałam

Lepiej żebym się nie myliła i Król faktycznie przybył bo mam wrażenie, że robię się coraz bardziej słaba. Za dużo krwi już spuścił ze mnie. Długo tak jeszcze nie pociągnę, jeśli się nie pośpieszą.

A co do Arcadego widać ewidentnie, że gdy stracił władzę stracił też umysł. Być może kiedyś był inny, lecz przeszłość nie jest istotna bo do niej się nie wróci, a jej rozpamiętywanie nigdy nie zagoi naszych ran na sercu jeśli wciąż będziemy pamiętać złe wspomnienia zamiast żyć tu i teraz. Teraźniejszość jest najważniejsza i to w niej się liczy jaki jesteś i jak widzą Cię inny. A żyjąc w przeszłości można zwariować co właśnie stało się Arcademu.

Aaron...

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz