Otworzyłam oczy, słońce wkradało się przez zasłonięte okna. Budziło się do życia, czyli musiałam wczoraj zasnąć po tym jak Król wysłał mnie do pokoju bym odpoczęła. Przekręciłam się na drugi bok z zamysłem kontynuowania mojego przerwanego snu. Dostrzegłam wtedy Aarona śpiącego obok. Spodziewałam się, że jak się obudzę już go nie będzie, gdyż zawsze wcześnie rano wychodzi i wraca wieczorem. Więc czasami praktycznie nie widzę go całymi dniami. Podparłam ręką głowę i wpatrywałam się na śpiącego Króla Wampirów. Nie wyglądał już tak groźnie. Można rzecz, że w tym momencie był zwykłym człowiekiem, który śpi by się zregenerować. Widok łagodnego Aarona lepiej mi pasuje niż bezwzględnego Króla jakim staje się za dnia, aż ciężko uwierzyć, że to ta sama osoba.
-Długo będziesz się gapić? - rzekł zaspanym głosem
-Jeszcze troszkę - odparłam rozbawiona
-Dlaczego właściwie mi się przyglądasz?
-Zwykle jak się budzę to cię nie ma. Więc to nowość
-Mam rozumieć, że brakuje ci mojej obecności? - podparł głowę rękę i wpatrywał się we mnie z tym swoim zadziornym uśmieszkiem, za którym nie przepadam
-Nie schlebiaj sobie - odwróciłam wzrok
-A więc jednak. Nadrobimy to kochanie - puścił mi oczko, a ja modliłam się nie by spalić tam zaraz buraka
-Co takiego? Nic z tych rzeczy. Ja z tobą nic nie nadrabiam!
Aaron złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę i jak się zapewne można domyślić wylądowałam centralnie na nim. Wlepiaj we mnie te swoje czerwone oczy uśmiechając się przy tym zadziornie. Obiecuję, że kiedyś pozbędę się tego uśmieszku. Tak mnie on denerwuje. Nigdy nie wiem co wtedy powiedzieć oraz nie wiem co on knuje w danym momencie.
-Przyznaj, że brakuje ci męża? - przysięgam zaraz go zabije
-Jesteś nienormalny mężu - ostatnie słowo wyraźnie podkreśliłam
-Ej! Nie ładnie tak do męża mówić
Nim zdążyłam jakkolwiek zaprotestować bądź zareagować nastała szybka zmiana. Teraz to Król był na górze, a ja pod nim leżałam przygwożdżona do łóżka mój jakże mądry mąż złapał mnie za nadgarstki i tym sposobem unieruchomił mi jakiekolwiek ruchy.
-Teraz mi tak łatwo nie uciekniesz, więc jak? - przybliżył się do mnie
-Możesz mnie puścić nim cię uduszę?! - rzuciłam ironicznie
-W takim razie nie mogę. Chyba, że... - nagle się rozmarzył
-Chyba, że przyznasz? - przewróciłam oczami
-Jesteś niemożliwy!
-Jeszcze mnie nie znasz - szepnął mi na ucho
Mam się obawiać po tym co mi szepnął czy jak? Bo wiecie ja już za nim nie nadążam i choćbym bardzo chciała nie jest to możliwe. Ten mężczyzna ma tysiąc myśli na minutę. Dosłownie jak nie więcej. Że mi zawsze podobają się źli mężczyźni. Ale nie ukrywam, że to już w mojej rodzinie chyba normalne.
-Ok...chciałabym cię lepiej poznać - zaczerwieniłam się lekko, ale mógłby tego nie zauważyć
-Moja złośnica - złączył nasze usta w zmysłowym i namiętnym pocałunku
-Że też akurat ty musiałeś mi się spodobać - westchnęłam
Król zszedł ze mnie, a ja nareszcie mogłam się podnieść.
CZYTASZ
Arcymistrz Nocy - Inna historia
VampireWpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Trwało to tylko chwilę, lecz wystarczająco długo bym mogła dostrzec w nim coś intr...