Rozdział 6 Miły poranek

5.6K 247 20
                                    


Spędziłam noc u Aarona w domu, jak się mój brat dowie to dopiero usłyszę długie i nudne kazanie.

-Chodź, zapraszam na śniadanie - uśmiechnął się do mnie

On chyba czyta mi w myślach, gdyż na śniadanie czekały już na mnie w kuchni naleśniki, a ja uwielbiam naleśniki. Coraz bardziej mnie on zadziwia. Nawet śniadanie nam przygotował. Miło z jego strony.

Usiedliśmy do stołu i zajęliśmy się naszymi śniadaniami.

-Dlaczego mi się tak przyglądasz?

-Próbuje cię rozgryźć 

-Jeszcze nikomu się to nie udało - zaśmiał się

-To ja będę pierwsza - puściłam mu oczko

-Jesteś bardzo pewna siebie

-Podoba mi się to - dodał po chwili

Gdy skończyliśmy śniadanie Aaron zaproponował, że odwiezie mnie z powrotem do domu. Zgodziłam się bo doskonale wiedziałam, że jakby miała wracać publicznym środkiem transportu to byłabym w domu jeszcze później. Co prawda teraz może będę trochę szybciej, ale brat mnie zabije jak zobaczy kto mnie odwiózł, ale cóż prędzej czy później i tak by się dowiedział, więc nie będę tego przed nim ukrywać. Spróbuję go po prostu przekonać, że Aaron nie ma złych intencji co do mnie. Chociaż tak naprawdę to w ogóle nie mam pojęcia jakie on ma plany względem mnie i to chyba najbardziej nurtujące jest.

Opuściliśmy mieszkanie i udaliśmy się do samochodu. Otworzył mi drzwi, a następnie zajął miejsce kierowcy obok mnie. Po 40 minutach byłam już pod domem, ale zanim wysiadłam z samochodu stało się coś niespodziewanego. Coś czego nigdy bym się nie spodziewała, a jedynie mogłam o tym marzyć. Aaron przybliżył się do mnie, położył swoją dłoń na moim policzku, a po chwili złączył nasze usta w pocałunku. Nie pomyślałabym, że to zrobi, ale odwzajemniłam pocałunek. Był fantastyczny, a przede wszystkim niespodziewany i poprawił mi humor na cały dzień. Już nie mogłam się doczekać następnego spotkania. Jak ktoś tak czarujący może być niebezpieczny? Przecież to gryzie się jedno z drugim.

-Niedługo się zobaczmy - przerwał pocałunek, a ja uśmiechnęłam się i opuściłam pojazd

Z uśmiechem na ustach weszłam do domu, lecz gdy ujrzałam mojego brata w przedpokoju mina mi zrzedła.

-Gdzieś ty była tyle czasu?! - krzyknął 

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, a więc stała tylko w ciszy i wpatrywałam się w podłogę

-Zapomniałaś drogi do domu?! - jego głos coraz bardziej się podnosił

-Przepraszam - wyszeptałam cicho

-U niego byłaś?!

-Możesz na mnie nie krzyczeć!

-Nie

-Odpowiadaj jak pytam - uspokoił się trochę

-Tak u nie byłam

-Całą noc?

-Tak całą - odwróciłam się tyłem do chłopaka i skierowałam w stronę schodów

-Jesteś naprawdę głupia 

Zamknęłam się w swoim pokoju. Rozumiem, że brat się o mnie martwi, a ja nie daję mu powodów by mógł przestać się o mnie troszczyć. Wymknęłam się co prawda wieczorem i wróciłam rano, ale nie żałuję. A Matt niech myśli sobie co chce, nie mam siły mu tego wszystkiego tłumaczyć.

PERSPEKTYWA AARONA

Nie jestem dumny z siebie, że pocałowałem śmiertelniczkę, ale musiałam bo inaczej nie udowodnię jej, że mi się spodobała i chciałbym czegoś więcej. A tym sposobem zyskam jej zaufanie.  W końcu im szybciej to nastąpi tym szybciej będę mógł wykonać mój główny plan, na którym mi zależy bo przecież na niej, ani trochę mi nie zależy. Śmiertelniczki zawsze są takie głupie, ale żeby wierzyć we wszystko co usłyszą to już mnie zadziwia. Choć z drugiej strony jaka by mi nie uwierzyła. Wystarczy powiedzieć im jakie są wyjątkowe i pocałować, a już są twoje Zresztą jaka kobieta nie pragnie mężczyzny szarmanckiego, uprzejmego oraz takiego, który będzie prawił jej dużo komplementów i na każdym kroku zaznaczał jaka to ona jest wyjątkowa. Każda tego pragnie, a niektórzy właśnie to wykorzystują w tym ja. Może nie jestem ideałem, lecz nigdy nie mówiłem, że nim jestem bądź byłem. Chcę zdobyć Bellę, ale nie dlatego, że mi się podoba albo mnie zainteresowała. Raczej chce ją zdobyć by spełniła moją zachciankę, a potem jest mi zbędna.

Spotkam się z nią z jeszcze dwa lub trzy razy i myślę, że będzie to wystarczające. Lecz nie ukrywam, iż strasznie drażni mnie tak jej dociekliwość. Wszystko by chciała o mnie wiedzieć. Jakbym chciał jej coś powiedzieć to nie zbywałbym jej to chyba jasne. Zresztą lepiej dla niej, żeby nie była taka ciekawska bo mi się w końcu cierpliwość skończy, a wtedy dziewczyna przeżyje nie mały szok. Choć prędzej czy później i tak przeżyje ten szok. Ha...chciałbym już móc zobaczyć jej minę kiedy zrozumie w co tak naprawdę się wplątała i trzeba było jednak słuchać swojego braciszka. 

Zawsze bawiło mnie jak to moje ofiary dowiadywały się prawdy i za wszelką cenę próbowały się ratować. Błagając mnie bym przestał i wypuścił je na wolność, a one nie powiedzą nikomu o tym zajściu. Jak tylko sobie to przypomnę momentalnie chce mi się śmiać. Jak można być tak naiwnym i myśleć, że błaganie cokolwiek zdziała. Nie mówiąc już o tym, że to jest tylko pokazywanie swoich słabości i strachu. Nie toleruję czegoś takiego, a więc pogłębiam im jeszcze bardziej ten strach i kiedy zrozumieją już, że nie ma żadnej szansy na ucieczkę, a ja jestem nieugięty poddają się. Z każdą jest tak samo. Mam nadzieję, że może chociaż z Bellą będzie trochę zabawniej. Bo naprawdę dość mam udawania już też szopki i chyba czas to zakończyć.

Tak bardzo chce poznać mój sekret, ależ proszę bardzo. Pozwolę Ci poznać mroczną tajemnicę. Jedno spotkanie i będziesz moja. Moja nowa zabawka.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz