Rozdział 66 Porozumienie

1.9K 99 24
                                    


PERSPEKTYWA ANNABELL

-Annabell? - nie dowierzał, że to naprawdę mogę być ja

-Nie mam teraz czasu. Porozmawiamy następnym razem - wyciągnęłam sztylet z jego ciała i pomachałam mu nim na dowidzenia

-Jak wrócę cię zabić. Cieszyć się? - dodałam po chwili z uśmiechem

-Już nie mogę się doczekać - pobiegłam w stronę samochodu

-Coś ty taka zadowolona? - wsiadłam do samochodu

-Właśnie nastraszyłam byłego czyż to nie zabawne - bawiłam się sztyletem

-Jesteś zdrowo szurnięta

-Wiem czyż to niewspaniałe - zaśmiałam się, a Andrea odjechała spod kryjówki J.M.B

Myślałam, że będę miała większość trudność dźgnąć go nożem jeśli po tylu latach spotkam swoją miłość, ale o dziwo przyszło mi z łatwością. Czyżby to znaczyło, że tak naprawdę nigdy nie był moją wielką miłością, a uczucie którym go darzyłam było złudne. Nawet serce mi nie drgnęło, gdy go ujrzałam. Zupełnie nic nie czułam. Jakbym była wyprana ze wszystkich uczuć. Szczerze mówiąc jedyne uczucie jakie doznałam od kiedy się obudziłam był gniew. Co prawda nigdy za bardzo nie okazywałam uczuć, więc w sumie czego ja wymagam.

Dojechaliśmy do pałacu i od razu skierowałyśmy się do gabinetu Króla.

-Wróciłam! - zawołałam wesoło

-Nie namieszałaś za bardzo? 

-Nie, a wy co robiliście pod moją nieobecność, że tacy zasapani - spojrzałam podejrzliwie z zadziornym uśmieszkiem

-Ćwiczyliśmy - Bella wtrąciła się do rozmowy

-Nie wątpię, że są to pewnego rodzaju ćwiczenia, ale wiecie co... - moja wypowiedź została przerwana

-Uczyłam się walczyć - poprawiła Bella

-Dobra, dobra wy moim nudziarze - uniosła brwi do góry i szczęśliwa zniknęła za drzwiami

PERSPEKTYWA BELLI

-Nie powiecie mi, że ona jest normalna

-Fakt kiedyś taka nie była, ale lepsza wesoła niż ponura - podsumował Aaron

-W sumie racja - przytaknęła Andrea

-Nie narozrabiała za bardzo? - spytał zaniepokojony Król

-Nie, trzymała się planu, ale szkoda, że nie widzieliście miny Blake kiedy Ann wbiła mu sztylet - zaśmiała się i opuściła pokój

-Jakieś dobre humory mają nagle wszyscy. Pójdę porozmawiać z Annabell

-Pewna tego jesteś Bello. Żebyś potem nie żałowała tego co ujrzysz jak wejdziesz do jej pokoju

-Mężu czy ty celowo mnie straszysz? Seryjnym mordercą chyba nie jest, prawda?

-Idź sama się przekonasz - zaśmiał się

Przyznam, że trochę mnie nastraszył swoimi słowami, ale postanowiłam mimo wszystko z nią porozmawiać. Król pokierował mnie jak mam trafić  do jej pokoju. Mieszkała jeszcze w starym skrzydle, gdzie znajdowała się reszta pozamykanych pokoi. Udałam się tam i powiem, że nieprzyjemnie się tutaj chodzi. W tej części skrzydła nie ma żywej duszy, a moja siostra jest jedyną osobą, która tutaj mieszka. Zapukałam do drzwi i poczekałam, aż zaprosi mnie do środka.

-Nie myślałam, że przyjdziesz mnie odwiedzić - szperała coś w skrzyni przy łóżku

Już wiem co Aaron miał na myśli mówiąc bym nie żałowała tego co ujrzę. Przecież ten pokój wygląda jak z istnego horroru! Aż mam ochotę stąd wyjść. Nie wiem czy dobrym pomysłem było tu przychodzić. Lepiej mogłam poczekać, aż złapię ją gdzieś w uczęszczanej części pałacu i wyciągnę najlepiej na dwór. Ściany pokryte ciemno czerwoną tapetą w czarne wzory, na podłodze czarne deski po środku ciemno czerwony dywan. Wielkie łoże z baldachimem nakryte czarną pościelą. Okna zasłonięte ciężkimi, czerwonymi kotarami. Starodawne meble oraz kominek wykończony pięknymi, lecz równie antycznymi wzorami.

-Wiem dość specyficzny wystrój - nagle znalazła się przede mną

-Weź tak nie rób bo jesteś wtedy trochę demoniczna

-Boisz się mnie prawda? - spytała z wyrzutami

-Bywasz czasem przerażająca, ale zawsze mogę ci egzorcystę załatwić - wybuchnęłyśmy śmiechem

-Wampirowi? Prędzej sam by uciekł - spytała szokowana z poważną miną

-A dlaczego by nie? Warto spróbować - po tym ponownie wybuchnęłyśmy śmiechem

-Poprawię się - stanęła na baczność 

-Pewnie nie jesteś przyzwyczajona do takiego wystroju, ale w tej części pałacu wszystkie pokoje są tak urządzone. W części, którą użytkuje Aaron jest bardziej nowocześnie, ale to dlatego, że on zmienił wystrój. Dostosował się do obecnych czasów - usiadłyśmy na łóżku

-Dlaczego nie mieszkasz w nowej części?

-Aaron obiecał, że przygotuje dla mnie pokój, a do tego czasu mieszkam tutaj. Wybacz, że tak tu ciemno, ale ciężko oswajam się ze słońcem

-Mogę ci coś powiedzieć? - przytaknęłam

-Gdy mnie obudziliście byłam zdezorientowana. Myślałam, że mój brat uczyni to wcześniej, ale nie mam mu za złe to musiała być dla niego ciężka decyzja. Widzisz kiedyś byliśmy naprawdę blisko, ale moja śmierć wszystko popsuła. Nie wybaczę sobie, że tak go zostawiła, lecz nie mieliśmy innego wyjścia. Cieszę się, że poznał ciebie, a ja zyskałam siostrę. Nareszcie pustka, którą odczuwałam przez całe życie wypełniła się, a więc tak naprawdę to ciebie brakowało w moim życiu. Szperając w swoich rzeczach coś znalazłam - podała mi zdjęcie

-To nasi rodzice - przejechałam po zdjęciu

-Marie i Nestor Le Blanchard wyglądają na szczęśliwych prawda - kiwnęłam głową

-Ale to tylko złudzenie. Czy nasz zamek dalej stoi?

-Tak

-Może pojedziemy tak kiedyś i opowiem ci historię naszych rodziców. Co prawda ciebie nie pamiętam, ale to opowie nam mój brat 

-Świetny pomysł - oddałam jej zdjęcie

-Cieszę się, że znów mogę stąpać po tym świecie. Może dla niektórych jest okrutny i zły, ale należymy do niego. Przez cały ten czas, gdy spałam śniłam o tym miejscu, że kiedyś tu powrócę i znów będę mogła stąpać po ziemi i cieszyć się promieniami słońca choć powinnam być ich wrogiem. Czy to nie absurdalne i naiwne? Wampir pragnący życia, a sam je odbiera - spuściła wzrok w dół 

-Nie prawda to wcale nie jest naiwne, że pragniesz życia. Każdy ma do tego prawo, więc nie żałuj niczego - uniosłam jej głowę do góry i uśmiechnęłam się

-Jesteś najlepsza - rzuciła mi się na szyję

-Chodź czas nadrobić stracony czas - z uśmiechem załapałam ją za rękę i wyciągnęłam z pokoju

Widzę jak jak moja siostra kocha życie, dlatego czas wynagrodzić jej ten czas. Krótko żyła bo tylko 18 lat. Ma swoje szalone zachowania, ale w głębi duszy to dobra dziewczyna. A po za tym, gdybyśmy wszyscy byli normalni i poważni życie byłoby nudne. Czas spędzić z nią trochę więcej czasu, aby nie czuła się taka samotna. 

Czeka nas jeszcze podróż do zamku biologicznych rodziców.

Arcymistrz Nocy - Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz