Otabek: Chciałbym zobaczyć cię już w krótkich włosach.
Yuri: Widziałeś na instagramie XD
Otabek: Ale to nie to samo co na żywo, na pewno wyglądasz uroczo.
Yuri: O nie! Nawet Mila przyznała, że wyglądam bardziej męsko!
Otabek: Jesteś pewien, że nie zrobiła tego z litości? Ty i męskość to przeciwieństwo.
Yuri: Zamiast mnie obrażać, może zastanowisz się nad swoją orientacją? Pewnie podobam ci się tylko dlatego, że jestem bardziej kobiecy niż męski i tak naprawdę wolisz kobiety?
Otabek: Byłem kiedyś w związku z kobietą i nigdy więcej.
Yuri: Czemu?
Otabek: Płakała przy każdej okazji, nie dogotowała makaronu- płacz, rozmazała jej się szminka- płacz, nadepnęła na mrówkę- płacz, totalna paranoja. Ty jesteś przynajmniej z tych nie płaczliwych.
Yuri: Ja jestem mężczyzną, gdybyś nadal tego nie zauważał.
Otabek: Uwierz, zauważyłem...
Yuri: Jeżeli masz coś zboczonego na myśli to nie reaguje na takie zaczepki.
Otabek: Miałem na myśli, że masz wąskie biodra, krótkie włosy (których nie widziałem, przypominam!), muskularną budowę ciała, brak piersi, męskie imię i tym podobne, a ty Calineczko?
Yuri: Zamilcz już. W ogóle czemu z Toba piszę?! Przecież za pół godziny się zobaczymy...
Otabek : Nie możesz beze mnie żyć, oto prawidłowa odpowiedź.
Yuri: Wal się.
Otabek: Ale tutaj? No co ty, jestem w samolocie...
Yuri: Opanuj się człowieku!
Otabek: Sam zacząłeś.
Yuri: Nie obrzydzaj życia, i tak mi niedobrze od tej podróży samolotem, nigdy nie przywyknę...
Otebek: Nie mogę uwierzyć, że już za pół godziny znowu się zobaczymy, i to po kilku miesiącach. Czuję jakbym nie widział cię całą wieczność, a wcale nie przeglądam codziennie obsesyjnie twoich zdjęć...
Yuri: To w ogóle nie zabrzmiało podejrzanie... w ogóle.
Yuri: Ale też nie mogę się doczekać, nawet jeżeli mnie denerwujesz.
Otabek: Też cię kocham :3
Yuri: Za chwilę lądujemy, muszę kończyć, spotkamy się przy odbiorze bagażu.
Otabek: Jasne. Chcesz mi coś powiedzieć zanim skończymy pisać? Może nie wyląduje, tylko zginę w katastrofie i stracisz ostatnią okazję...
Yuri: Wiesz, że gęsiom kolana zginają się w drugą stronę?
Otabek: ...
Otabek: Tak myślałem.
Włoskie lotnisko niczym nie różniło się od wszystkich innych, w co większych państwach. Pełno ludzi, głośno, tłoczno, a tutaj w dodatku gorąco. Nawet klimatyzacja nie dawała rady żarowi lejącemu się z zewnątrz, choć było już po 18. Yuri ledwo przekroczył próg samolotu, a już chciał wracać. Wolał wielogodzinne mdłości niż ten nieznośny gorąc. W Rosji takie upały nie zdarzały się nigdy.
Gdy odebrał już swój cętkowany bagaż, a Otabeka nadal nie było widać na horyzoncie, postanowił zadzwonić. Gdy wybierał już numer, ktoś znienacka złapał go w pasie i podniósł delikatnie nad ziemię, przytulając się do jego pleców.

CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
أدب الهواة|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊