Łapcie nowy rozdział! :D Już dwudziesty, nawet nie wiem jak i kiedy się to stało XD W każdym razie mam nadzieję, że wam się spodoba i się nie zanudzicie XD
Dramaty, dramacikii... lubię :D
Yuri obudził się w silnym uścisku drugiej osoby. Dawno nie przespał już nocy tak dobrze. Nawet ból głowy przestał mu przeszkadzać w pewnym momencie, bo zielona herbata oczywiście nie pomogła. Wszystkie sceny z wczorajszego wieczora przewijały mu się w pamięci jak stopklatki czarno białego filmu. Pocałunki, dużo pocałunków. Zainicjował je sam Yuri, próbował dominować przez jakiś czas, co oczywiście udało się tylko do momentu, w którym Otabek oddał pocałunek. Nie przejmował się uderzającymi się o siebie zębami, pogryzionymi i spierzchniętymi wargami. I tak były idealne. Smakował jak zielona herbata. Dokładnie tak jak on sam.
Dopóki pocałunki Otabeka nie stały się natarczywe, wszystko było w porządku. W pewnym momencie zaczął się dusić, brakowało mu powietrza, a zachłanny Kazach zdawał się nie reagować na jego desperackie próby odsunięcia się. Dopiero gdy na siłę przesunął głowę w bok, ten przeciągnął mokre, gorące wargi po jego policzku, schodząc w dół na szyję, Yuri mógł złapać gwałtownie kilka ciężkich oddechów. Czuł jak ciepło rozsadza go od środka. Zadrżał, gdy jego szyja została przygryziona. Zamykając oczy widział całą tą scenę oczami wyobraźni z perspektywy osoby trzeciej. To nie pomagało.
Zaciągnął się zapachem perfum Otabeka, zawsze używał tych samych, od dnia kiedy powiedział mu, że pięknie pachnie. Chłopak przeniósł zamglone spojrzenie powrotem na jego twarz, zawiesił je przez dłuższą chwilę na zaczerwienionych ustach. Zbliżył się jeszcze bardziej, tak by nie dzieliła ich żadna przestrzeń i umieścił dłonie na biodrach młodszego. Yuri gwałtownie cofnął się do tyłu, nie lubił dotyku w tamtym miejscu. Okazało się to błędem, bo Otabek od razu wychwycił moment wahania i spazmatyczny ruch. Chytry uśmieszek pojawił się na jego ustach. Ponownie się przysunął i ścisnął jego szczupłe biodra. Yuri wzdrygnął się jedynie, ale nie protestował.
- Jesteś jebanym sadystą czy co? – wydyszał Yuri.
Otabek nie odpowiedział, tylko zatracony w tej chwili rozchylił wargo Rosjanina swoimi własnymi i ponownie łapczywe go pocałował. Yuri oprzytomniał dopiero wtedy, gdy silne palce zaznaczył swoją obecność na jego bladej skórze, w postaci siniaków. Wyrwał się i cofnął kilka kroków.
- To boli!
- Przepraszam Yuri, chodź – Otabek nie sprawiał wrażenia człowieka, któremu byłoby przykro. Jak najszybciej chciał znowu poczuć przy sobie blondyna. Gdy Yuri się zawahał się, starszy szybko znalazł się przy nim i niespodziewanie pogłaskał go po krótkich włosach.
- Wolałem kiedy były długie – szepnął.
- Bo wyglądałem jak kobieta?
- Nie interesują mnie kobiety.
- Oprócz tych z plaży.
- Przestań się w końcu dąsać Calineczko. Nikt inny nie jest dla mnie ważny oprócz ciebie. Kiedy w końcu to zrozumiesz?
- Kiedy przestaniesz zachowywać się jak ostatni dupek.
- Tylko ty mnie tak postrzegasz.
- Dlaczego nie widzisz swoich błędów!? Co z tobą nie tak? – Yuri ponownie wyrwał się z ciepłych objęć i poszedł prosto do pokoju. Od razu po przekroczeniu progu pomieszczenia, zabrał się za pakowanie walizki. Zwijał wszystkie ubrania w nieuporządkowany, artystyczny nieład, nie trudząc się z ich składaniem i wrzucał byle jak w odmęty walizki. Wybuchowy charakter znowu się ujawnił, ale miał przecież dobry powód, żeby się złościć.
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfiction|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊