Minęły dwa tygodnie od pierwszego spotkania Yuriego z Edem. Od tamtej pory widzieli się praktycznie codziennie, na przemian odwiedzając się w domu, wychodząc na typowo męskie rozrywki i głównie rozmawiając. Ed był prawnikiem, człowiekiem bardzo spokojnym i stonowanym, co nie znaczy, że sztywnym. Kiedy trzeba potrafił pokazać naturalne zachowania, poczucie humoru, a nawet perfidne żarciki na swojej dziewczynie. Yuri z początku nie przepadał za czepialską Karen, była typową kura domową, która zawsze musiała mieć ostatnie słowo. Ale po dłuższym kontakcie wychodziła z niej bardzo pozytywna cecha, a mianowicie lojalność. Kiedy już kogoś zaakceptowała i przyjęła do swoje małego, zołzowatego świata, to broniła go jak lwica i była gotowa wskoczyć za nim w ogień. Yuri przestał się dziwić dlaczego Ed wybrał ją za swoją partnerkę życiową.
Tworzyli dosyć dziwną parę, on spokojny, ona wybuchowa, można by pomyśleć, że jest dominą w tym związku, ale nie była to do końca prawda. Za mocno kochała Eda, by stawiać mu warunki nie do spełnienia, wymagać od niego niemożliwego, narzucać swoją wolę. Dogadywali się bardzo dobrze i prowadzili zgodne życie. Yuri im tego zazdrościł, tych słodkich spojrzeń mimo lat razem, zgodności, lubił spędzać czas we trójkę. Mijał im on na dyskusjach o każdym możliwym temacie, wspólnych spacerach, wyjściach w różne ciekawe miejsca. Na przykład po spontanicznej decyzji postanowili wyjść na obiad do restauracji krewetkowej, był piątek, popołudnie, które spokojnie mogli razem wykorzystać. Ten rodzinny nastrój miał jednak także i swój minus. Mianowicie zbliżało się zakończenie roku szkolnego, a Yuri jako uczeń miał co raz więcej obowiązków, projektów, egzaminów. Nie mógł pozwolić sobie na tak beztroski tryb życia, a jednak to robił, uciekał od obowiązków. Nawet dziś rano Otabek pytał go przy śniadaniu czy przygotował prezentację na zaliczenie historii. Oczywiście nie przyznał się, że kompletnie o tym zapomniał i ten sposób zarobił dodatkowy esej niezbędny do zdania przedmiotu. Szkoła ostatnio przestała liczyć się tak bardzo, znalazł inne priorytety. Ed nic nie wiedział o jego problemach w szkole, w przeciwnym razie pewnie zaprzestaliby spotkań i kazałby mu skupić się na edukacji.
Taki był. Opiekuńczy i odpowiedzialny. I Yuri to widział, bardzo wyraźnie i klarownie, czego nie można powiedzieć o Otabeku. Nie doszło jeszcze do spotkania tej dwójki, ale Kazach uważał, że przyrodni brat ma zły wpływ na Yuriego. Blondyn nie przekazał jeszcze Edowi, że mieszka z mężczyzną, kocha go i planuje z nim poważną przyszłość, nie wiedział jaki starszy ma stosunek do takich spraw. Może nie potrafiłby tego zaakceptować, a nie chciał go stracić. Tak, przyznał się do tego przed samym sobą. Nie chciał utracić kontaktu z członkiem rodziny, dopiero co poznanym, odkryty spośród brudnych, rodzinnych sekretów. A Otabek przesadzał, czy nie wiedział jaki szczęśliwy jest, gdy się z nim spotyka, jak niecierpliwe czeka na każda kolejną wiadomość od starszego brata? A hokeista zdawał sobie z tego sprawę i na tym właśnie polegał problem.
Niedługo zajęło mu dojście do prawdy. Był po prostu zazdrosny o idealnego brata, którego Yuri tak wielbił, zdawało mu się, że do niedawna obcy facet zabiera mu miłość, którą darzył go Yuri, odrywa sobie po kawałku i chowa gdzieś, skąd Beka nie będzie w stanie jej odzyskać. Z resztą Rosjanin nie był jego jedynym zmartwieniem. Matka zadzwoniła do niego jeszcze dwa razy. Starał się ignorować fakt, że to jej głos słyszy w słuchawce. Nie odzywał się tylko słuchał przepraszania i jazgotu. Raz nie rozłączył się przez piętnaście minut, a ona także tego nie zrobiła. Dostawszy pozwolenie zaczęła się tłumaczyć. Słysząc ten głos czuł jak po plecach przebiega mu dreszcz, kojarzył się ze wszystkim najgorszym, co spotkało go w życiu. Niczym głos samej śmierci. Bał się posłać Saule do domu, a głupio było mu narzucać jej towarzystwo trójce swoich współlokatorów. O ile Yuri nie stanowił większego problemu, o tyle przed bliźniakami czuł wstyd, zwłaszcza, że kobieta zaczynała marudzić i mieć dziwne zachcianki, dodatkowo ciągle źle się czuła, całymi dniami musiała leżeć na łóżku lub godzinami w wannie na letnich kąpielach. Kupował jej wszystko czego potrzebowała, nawet lody pistacjowe i do tego wafelki śmietankowe i grzybki marynowane w środku nocy. Czuł się jakby to on był najbardziej odpowiedzialny za tego małego żarłoka w brzuchu siostry, a prawdziwy tatuś realizuje karierę niespecjalnie przejmując się zaistniałą sytuacją. Postanowił więc postawić jej ultimatum. Ma sprowadzić Adila do Rosji i kazać mu jak na prawdziwego mężczyznę przystało zmierzyć się z rzeczywistością. Dorosnąć. Na dokładkę Yuri niespecjalnie ingerował w żaden z jego problemów. O telefonach matki nawet nie mówił, ani jemu, ani Saule. Ale problem ciężarnej siostry także nie interesował blondyna, tak samo jak szkoła, obowiązki, czynsz za zamieszkanie, już nie wspominając o nim samym, o głupim buziaku, czy krótkim "kocham". Na pierwszy plan wysunął się krystaliczny, idealny Ed.
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfic|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊