Część 54

810 112 46
                                    


- Nie zdam tego.

- Nie zdasz.

- Dlaczego choć raz nie możesz mnie pocieszyć i nie zachowywać się jak chujek?

- Jestem szczery, ale jak chcesz mogę cię okłamywać tak jak wszystkie twoje koleżanki z koła.

- Wcale mnie nie okłamują, po prostu umieją docenić moje starania - dziewczyna o włosach przefarbowanych na pastelowy róż wyszła z klasy jako ostatnia ciągnąć za sobą zmęczonego blondyna. Przerzuciła torbę przez głowę żeby nie przeszkadzała jej złapać chłopaka pod ramię. Yuri miał to nieszczęście, że zawsze chciały się z nim przyjaźnić tylko dziewczyny, a pójście do szkoły niewiele zmieniło. Nie do końca było jasne czy to przez wygląd czy podświadomie czuły że Yuri mógł im doradzić jeśli chodzi o relacje z chłopakami, choć sam do swojej orientacji nigdy się nie przyznał.

Wyszli przed budynek liceum jak podczas każdej dłuższej przerwy. Uczniowie woleli korzystać z ładnej pogody przynajmniej podczas tych krótkich chwil, bo poza tym przesiadywali całe dnie w dusznych salach.

- Nadal dziwię się jak zdałeś fizykę.

- Nauczyłem się, oto mój sekret.

- Ty i nauka, śmieszne. A ja mam implanty zamiast prawdziwych cycków.

- To czemu sobie zrobiłaś rozmiar niemowlaka? Nasz wuefista ma większe cycki od ciebie - usiedli na murku niedaleko małego parku. Yuri od razu wyciągnął bidon z wodą, gorąca doskwierało mu jak nigdy.

- Nasz wuefista waży 150 kg i ma większe cycki niż Pamela Anderson po operacjach.

- A ty jesteś płaska jak deska, już nie zazdrość mu tak. Jak chcesz to pójdę z tobą do niego, zapytasz się jakim magicznym sposobem osiągnął twój wymarzony rozmiar.

- Ależ ty jesteś złośliwy, bardziej niż zwykle - dziewczyna związała włosy w wysoki kucyk obwiązując go czerwoną tasiemką.

- Sama zaczynasz.

- Co robisz w następny weekend?

- Leżę w łóżku i nadrabiam seriale, najlepiej spożytkowany czas na świecie.

- Trudno się z tym nie zgodzić, ale tym razem będziesz musiał zmienić plany.

- Nie sądzę.

- Ja, Sofia i mój brat z dziewczyną jedziemy na wypad w góry. Zabierasz się z nami?

- Nie - nawet przez myśl nie przeszedł mu wyjazd z dwiemw plotkarami i nieznanymi sobie osobami. Lubił je, ale tylko w szkole, kiedy nie mogły go irytować dłużej niż kilka godzin. Poza tym obiecał, że odwiedzi Victoria i Prosiaka i to był jego prawdziwy cel na weekend, ale wolał się tym nie chwalić. Rei zaraz chciałaby żeby poznał ją ze sławnym Victorem i mordowała go aż nie uzyskałaby tego co chce.

- Proszę.. - posmyrała go po policzku - To tylko dwa dni, nie bądź zimny jak kamień.

- Powiedzałem, że nie i nie zmienię zdania.

- Nie masz serca.

- Dawno zamieniło się w lód.

- Właśnie widzę. Mógłbyś nie robić tego Sofii.

- Błagam cię, nie bierz mnie na litość. I dlaczego akurat jej?

Dziewczyna przewróciła oczami chąc przekazac mu jak bardzo jest nie domyślny.

- Typowy facet, przecież ona na ciebie leci ślepoto! - zakrzyknęła jakby odkryła Amerykę.

- To tym bardziej nie chcę.

Calineczka| Otayuri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz